Ekstraklasa: Lech Poznań wygrywa z Piastem Gliwice

Lech Poznań zwyciężył z Piastem Gliwice 2:0 (0:0) w meczu 7. kolejki LOTTO Ekstraklasy. Lech tym samym wydostał się ze strefy spadkowej. Goście w czwartym kolejnym meczu ligowym nie strzelili bramki.

2016-08-28, 18:20

Ekstraklasa: Lech Poznań wygrywa z Piastem Gliwice

Posłuchaj

Formella cieszył się nie tylko ze zwycięstwa. Dodatkową radość sprawiło mu zdobycie gola lewą nogą (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

piłka nożna 1200 F.jpg
Ekstraklasa

Ponad 35-stopniowy upał nie był sprzymierzeńcem obu drużyn, z drugiej strony to nie pogoda decydowała o poziomie widowiska. Wystarczy spojrzeć na tabelę i podstawowe statystyki, by zrozumieć, że obie ekipy grają w tym sezonie po prostu słabo. Piast w sześciu meczach ligowych strzelił cztery gole, Lech zaledwie trzy, a miejsca w tabeli są adekwatne do skuteczności. Trudno było zatem oczekiwać fajerwerków i gradu bramek.

"Kolejorz" od początku dominował, zepchnął gliwiczan do obrony, ale goście bronili się umiejętnie. Inna sprawa, że lechici miały spory problem z wykreowaniem klarownych sytuacji. Z kolei strzały Szymona Pawłowskiego, Radosław Majewskiego czy Łukasza Trałki głową były albo niecelne, albo zbyt lekkie by zaskoczyć Jakuba Szmatułę. Mało widoczny był Marcin Robak, ale na ławce rezerwowych nie było innego nominalnego napastnika.

Piast z kolei sprawiał wrażenie, że wynik remisowy w pełni go zadowoli i na palcach jednej ręki można było policzyć jego akcje w ofensywie. Golkiper gospodarzy Matus Putnocky nudził się niemiłosiernie.

Kibice, którzy liczyli na poprawę poziomu pojedynku w drugiej połowie, mocno się rozczarowali. Oba zespoły grały bezbarwnie i nie zanosiło się na większe emocje. Przełomowym momentem meczu była 73. minuta, kiedy to po podaniu Darko Jevticia rezerwowy Dariusz Formella z 16 m uderzył może niezbyt mocno, lecz niezwykle precyzyjnie i Szmatuła nie sięgnął piłki.

Lech dopiero ożywił się dopiero po zdobyciu gola. Po chwili Formella mógł ponownie wpisać się na listę strzelców, ale parada Szmatuły była bardziej efektowna niż strzał poznańskiego piłkarza. Na bramkę gości sunął atak za atakiem, ale niewiele brakowało, by gliwiczanie wyrównali stan meczu. Bartosz Szeliga trafił do siatki, ale sędzia uznał, że piłkarz gości był na pozycji spalonej.

Bramka padła za to dla gospodarzy. Po kontrataku, kolejny rezerwowy Maciej Gajos ustalił wynik spotkania.

Po meczu powiedzieli:

Jan Urban (trener Lecha) - Mnóstwo zdrowia i sił trzeba było włożyć, żeby zdobyć trzy punkty. Przy takiej pogodzie zawodnicy musieli walczyć sami ze sobą. Uważam, że to było zasłużone zwycięstwo, stworzyliśmy więcej sytuacji. Cieszy mnie to, że kolejne spotkanie zagraliśmy na zero z tyłu, to był też czwarty kolejny mecz bez porażki i idziemy trochę wyżej w tabeli. To, co mnie cieszy po ostatnich spotkaniach, to postawa zawodników wchodzących na boisko. Tak jak dziś, dali wiele drużynie i także mi do myślenia.

Jiri Necek (trener Piasta) - Sami państwo widzieli, jak to wyglądało w pierwszej połowie. Na boisku panował chaos, gra było nerwowa, dużo niecelnych podań i mało strzałów. Kibicom chyba się to nie podobało. W drugiej połowie wiedziałem, że muszę przeprowadzić zmiany, bowiem w tygodniu graliśmy 120 minut w Pucharze Polski. Niektórzy zawodnicy mogli czuć w nogach to spotkanie. Udało nam się strzelić bramkę na 1:1, ale sędzia jej nie uznał. Trudno mi teraz oceniać, czy faktycznie był spalony. W końcówce odkryliśmy się i Lech podwyższył wynik na 2:0. Te trzy punkty zasłużenie zostają w Poznaniu.

REKLAMA

Lech Poznań - Piast Gliwice 2:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Dariusz Formella (73), 2:0 Maciej Gajos (90+2).

Żółta kartka - Lech Poznań: Jan Bednarek, Robert Gumny. Piast Gliwice: Martin Bukata.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 11 254.

Lech Poznań: Matus Putnocky - Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Jan Bednarek, Robert Gumny - Darko Jevtic (75. Maciej Gajos), Łukasz Trałka, Radosław Majewski (58. Dariusz Formella), Abdul Aziz Tetteh, Szymon Pawłowski (85. Maciej Makuszewski) - Marcin Robak.

Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Aleksandar Sedlar, Uros Korun, Hebert, Patrik Mraz - Marcin Pietrowski, Radosław Murawski, Gerard Badia (73. Tomasz Mokwa), Martin Bukata, Michał Masłowski (57. Bartosz Szeliga) - Maciej Jankowski (81. Josip Barisic).

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej