Prokuratura: na razie w śledztwie nie stwierdzono wycieku danych PESEL

Śledztwo w sprawie podejrzenia nieuprawnionego wykorzystania danych z systemu PESEL przez pięć kancelarii komorniczych Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła przed kilkoma dniami.

2016-08-29, 17:17

Prokuratura: na razie w śledztwie nie stwierdzono wycieku danych PESEL
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Emilia Iwanicka/Polskie Radio

Posłuchaj

Rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Sebastian Kaleta o sprawie komorników (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie przyznał, że dotychczas w tej sprawie zgłosiło się do prokuratury ponad tysiąc osób, które chcą uzyskać status pokrzywdzonych. - Apeluję o umiar. Na obecnym etapie chodzi o podejrzenie możliwości wycieku danych, na razie takiego wycieku nie stwierdzono - podkreślił prokurator Michał Dziekański.

- W śledztwie badamy, czy w wyniku różnych kwestii formalnych i ewentualnych niedopatrzeń lub nadużyć nie stworzono możliwości takiego wycieku. Już bowiem taki czyn jest karalny, ale to nie oznacza, że dane wyciekły. W sytuacji, gdy jest to tylko i wyłącznie przestępstwo formalne, to nie ma pokrzywdzonych - zaznaczył prokurator.

Jak podkreślił "na tę chwilę nie ma sytuacji, abyśmy stwierdzili, że dane trafiły do osób nieuprawnionych".

Śledztwo zostało wszczęte z zawiadomienia Ministerstwa Cyfryzacji, które ustaliło, że konkretni komornicy pobierali miesięcznie od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy rekordów z bazy PESEL. - Zgłosiliśmy to, bo istnieje podejrzenie, że dane mogły być wykorzystywane w sposób niezgodny z ich przeznaczeniem - mówił przed kilkoma dniami rzecznik MC Karol Manys.

REKLAMA

Jak dodawał Manys, incydent został wykryty w ramach standardowych procedur. Podkreślił, że nie doszło do włamania do systemu. - Te dane były pobierane za pomocą dedykowanych łącz w ramach normalnych uprawnień, jakie mają kancelarie komornicze - mówił.

Jak wcześniej informowała prokuratura w ramach śledztwa zabezpieczono nośniki danych i sprzęt informatyczny w pięciu kancelariach komorniczych, m.in. z Warszawy i Łodzi. Jeden z komorników od marca 2015 r. pobrał dane ponad 800 tys. osób i złożył w bazie danych prawie 1,8 mln zapytań.

Kontrola komorników

Ministerstwo Sprawiedliwości zwróciło się do prezesów wszystkich Sądów Apelacyjnych w kraju o przeprowadzenie kontroli komorników. Jest ona związana z ewentualnym wyciekiem danych z rejestru PESEL. Kontrola ma wykazać, czy komornicy korzystający z dostępu do systemu robili to zgodnie z przepisami.

Chodzi o sprawdzenie czy z systemu nie korzystały osoby niemające do tego uprawnień oraz czy korzystano z danych osób, które nie są dłużnikami.

REKLAMA

Dodatkowo Ministerstwo Sprawiedliwości w piątek zwróciło się do Prokuratury Okręgowej w Warszawie z prośbą o informacje dotyczące postępowania w tej sprawie. Resort chce uzyskać informacje czy żadnemu komornikowi nie zostały postawione zarzuty o umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe. W przypadku tego typu zarzutów, zgodnie z obowiązującymi przepisami, komornik musi zostać zawieszony. Ministerstwo Sprawiedliwości zapewnia, że na bieżąco monitoruje te sprawę.

Samorząd komorniczy bada sprawę

Własne procedury sprawdzające, czy komornicy korzystający z systemu PESEL występowali o te dane w związku z prowadzonymi postępowaniami egzekucyjnymi wdrożył samorząd komorniczy. Prezes Krajowej Rady Komorniczej Rafał Fronczek powiedział, że "na razie w tej sprawie nic nie wskazuje na wyciek danych lub ich kradzież".

Przypomniał, że dopiero w listopadzie 2015 r. weszły w życie przepisy wyrównujące wpływ spraw do komorników. Wcześniej bowiem w egzekucjach sądowych zachodziły negatywne zmiany polegające na tym, że następowała znaczna koncentracja dużej części spraw egzekucyjnych w 10 proc. kancelarii komorniczych. Po zmianie prawa komornik wybrany przez wierzyciela m.in. musi - od 1 stycznia 2016 r. - odmówić prowadzenia sprawy, gdy wpływ wszystkich spraw do jego kancelarii w danym roku przekroczy 10 tysięcy.

Tymczasem - jak zaznaczał Fronczek - postępowanie dotyczy czasu od marca 2015 r. "Największa kancelaria objęta sprawą miała roczny wpływ około 1 mln spraw, zaś pozostałe kilkaset tysięcy. Wystąpienie o zapytanie w każdej sprawie, czyli z około milionem zapytań nie jest niczym nadzwyczajnym" - wskazywał.

REKLAMA

Śledztwo prowadzone jest w sprawie niedopełnienia obowiązków i działania na szkodę interesu publicznego i prywatnego przez komorników sądowych zobowiązanych do zabezpieczenia dostępu do danych osobowych z rejestru PESEL, wskutek czego doszło do umożliwienia dostępu do danych osobom nieuprawnionym (za co grozi do trzech lat więzienia) oraz w sprawie uzyskania przez osoby nieuprawnione dostępu do danych osobowych zawartych w rejestrze PESEL (co zagrożone jest karą do dwóch lat więzienia).

PAP/IAR, to

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej