Lech Kaczyński
Prezydent, który był gościem "Sygnałów Dnia", uważa rozpoczęte przed 20 laty obrady za konieczne posunięcie taktyczne.
2009-02-06, 07:23
Posłuchaj
Prezydent Lech Kaczyński uważa, że przy Okrągłym Stole nie doszło do tajnej zmowy między elitami, kosztem społeczeństwa. Dokładnie 20 lat temu przedstawiciele komunistycznej władzy i solidarnościowej opozycji rozpoczęli dialog, który doprowadził do porozumienia i wspólnego rozwiązywania konfliktów społecznych.
Prezydent, który był gościem "Sygnałów Dnia", uważa rozpoczęte przed 20 laty obrady za konieczne posunięcie taktyczne. Zdaniem prezydenta, niesłuszna jest ich jednoznacznie negatywna interpretacja przez przeciwników obrad, twierdzących, że w Magdalence doszło do zawiązania spisku. Jak przypomniał Lech Kaczyński, sam był uczestnikiem wszystkich posiedzeń Okrągłego Stołu i dlatego zdecydowanie zaprzecza takiej teorii.
Prezydent skrytykował również tych, którzy jednoznacznie korzystnie oceniają obrady w Magdalence. Jak zaznaczył, dla wielu z nich Okrągły Stół jest często pretekstem do zaniechania rozliczeń z przeszłością. Lech Kaczyński ocenia, że efektem takiej postawy jest sytuacja, w której przedstawiciele poprzedniego systemu mają często przewagę nad przeciwnikami komunizmu.
Zdaniem prezydenta, negatywnym aspektem obrad sprzed 20 lat było nadmierne spoufalanie się niektórych działaczy opozycji z ówczesną władzą. Jak przypomniał Lech Kaczyński, strona rządowa dążyła do zbliżenia się z ludźmi, którzy wcześniej byli zwalczani przez władze komunistyczne. Zdaniem prezydenta, tylko kilka osób pozostało obojętnych na te próby. Wśród ludzi, którzy nie spoufalali się z ówczesną władzą prezydent wymienił Tadeusza Mazowieckiego i Władysława Frasyniuka. "Myślę, że ja też się temu nie poddałem" - dodał gość "Sygnałów Dnia".
REKLAMA
Lech Kaczyński jest zdania, że mimo przemian po Okrągłym Stole, dziś nadal wielką rolę - między innymi w biznesie - odgrywają pracownicy PRL-owskich służb. Jak zastrzegł prezydent, nie oznacza to wcale, że każdy człowiek w Polsce, który odnosi sukcesy w biznesie, ma taką przeszłość.
Dziś w Pałacu Prezydenckim odbędzie się spotkanie historyków na temat Okrągłego Stołu.
Prezydent Lech Kaczyński sprzeciwia się likwidacji finansowania partii politycznych. W środę takie plany ogłosili posłowie Platformy Obywatelskiej. Lech Kaczyński uważa, że PO próbuje w ten sposób budować Rzeczpospolitą dla bogatych.
Zdaniem prezydenta, zniesienie finansowania partii z budżetu byłoby korupcjogenne. Jak argumentował Lech Kaczyński - liczbę przypadków korupcji przed wprowadzeniem metody finansowania partii przez państwo, była znacznie wyższa.
REKLAMA
Lech Kaczyński zaznaczył jednak, że można rozmawiać o zmniejszeniu kwoty dotacji dla partii politycznych.
Prezydent Lech Kaczyński krytycznie odniósł się do oświadczenia byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego, dotyczącego konieczności zmiany Konstytucji. Andrzej Zoll, Marek Safjan i Jerzy Stępień tłumaczą swoją propozycję konfliktem na szczytach władzy, który - ich zdaniem - "szkodzi Polsce w stopniu, którego dalej nie można tolerować".
Lech Kaczyński, który gościł w porannych "Sygnałach Dnia", nie zgadza się z taką opinią. Jak dodał, również korzystanie z prezydenckiego prawa weta nie jest argumentem za wprowadzaniem zmian w Konstytucji. Prezydent przypomniał, że w przeszłości - na przykład za rządów prezydenta Kwaśniewskiego - dochodziło częściej do wetowania poszczególnych ustaw i nikt nie mówił wówczas o konflikcie władzy lub ograniczaniu roli prezydenta lub premiera. W opinii Lecha Kaczyńskiego, jedną z najgorszych cech demokracji w III RP jest stosowanie odmiennych standardów w zależności od sympatii i osób.
Trzej byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego zapowiedzieli powołanie zespołu ekspertów, którzy przygotują projekt zmian w Konstytucji - wariant prezydencki i gabinetowy. Najpóźniej do czerwca projekty powinny być gotowe. Dostaną je prezydent, premier i marszałkowie Sejmu i Senatu.
REKLAMA
REKLAMA