Nie żyją dzieci. Ziobro złożył kasację od wyroku uniewinniającego prokuratora
Minister sprawiedliwości prokurator generalny Zbigniew Ziobro złożył w środę kasację od wyroku prokuratorskiego sądu dyscyplinarnego uniewinniającego prokuratora z Pucka w sprawie zarzucanych mu nieprawidłowości w śledztwie dotyczącym śmierci dzieci w rodzinie zastępczej w 2012 roku.
2016-09-07, 20:18
Złożenie kasacji Zbigniew Ziobro zapowiedział w początkach sierpnia. - Zdecydowałem się złożyć kasację do Sądu Najwyższego od - moim zdaniem - rażąco niesłusznego rozstrzygnięcia prokuratorskiego sądu dyscyplinarnego, który kierując się solidarnością korporacyjną, zwolnił od odpowiedzialności prokuratorów ewidentnie winnych zaniedbań, którzy przyczynili się do śmierci kolejnego dziecka w Pucku - stwierdził wówczas minister.
x-news.pl, TVN24
W środę o złożeniu jednej z tych zapowiadanych kasacji do Sądu Najwyższego w sprawie zastępcy puckiego prokuratora rejonowego poinformowały Ministerstwo Sprawiedliwości i Prokuratura Krajowa. "Prokurator generalny wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy Odwoławczemu Sądowi Dyscyplinarnemu do ponownego rozpoznania" - podano w komunikacie.
Zastępca prokuratora został obwiniony o to, że nienależycie wypełniał obowiązki służbowe związane ze sprawowaniem nadzoru nad postępowaniem dotyczącym pozbawienia życia dzieci. "Pomimo istnienia okoliczności wskazujących na istnienie przemocy w rodzinie zastępczej przydzielił on śledztwo asesorowi, a nie prokuratorowi o odpowiednim doświadczeniu zawodowym" - wskazano w komunikacie.
Dodano w nim, że prokurator ponadto, m.in., "nie zlecił referentowi sprawy podjęcia działań zmierzających do zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom, zaniechał zlecenia przeprowadzenia istotnych dla sprawy dowodów, w tym przesłuchania dzieci, nie nadał prawidłowego kierunku postępowaniu, nie określił prawidłowo jego zakresu podmiotowego i przedmiotowego, w wyniku czego nie uwzględniono prawnie chronionych interesów wszystkich małoletnich pokrzywdzonych".
Jak podkreślono, prokuratorski sąd dyscyplinarny pierwszej instancji, mimo że wskazał, iż ocena dowodów dokonana w początkowej fazie śledztwa była nietrafna, to nie orzekł, by obwiniony prokurator dopuścił się zarzucanych naruszeń. Uniewinniający wyrok - po odwołaniu rzecznika dyscyplinarnego przy ówczesnej Prokuraturze Apelacyjnej w Gdańsku - podtrzymał Odwoławczy Sąd Dyscyplinarny.
Zdaniem prokuratora generalnego sąd odwoławczy "nienależycie, pobieżnie i lakonicznie rozważył oraz ustosunkował się w pisemnym uzasadnieniu orzeczenia do zarzutów podniesionych w odwołaniu rzecznika dyscyplinarnego".
Zabójstwo dzieci w rodzinie zastępczej
W styczniu 2012 roku do rodziców zastępczych Anny C. i Wiesława C., mających dwoje własnych dzieci, trafiło pięcioro rodzeństwa w wieku od roku do sześciu lat. Do śmierci dwojga z nich - w wieku trzech i pięciu lat - doszło jeszcze w 2012 roku.
Najpierw - w lipcu 2012 roku - w domu rodziny C. zmarł chłopiec. Pucka prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Śledczy uwierzyli wówczas opiekunom, którzy wyjaśnili, że doszło do nieszczęśliwego wypadku - chłopiec miał spaść ze schodów. We wrześniu 2012 roku zmarła jego starsza siostra. Małżeństwo C. utrzymywało, że dziewczynka także zmarła w wyniku wypadku.
REKLAMA
Po otrzymaniu wyników sekcji zwłok pięciolatki, w których jednoznacznie jako przyczynę śmierci wskazano pobicie, śledczy zdecydowali o zatrzymaniu małżonków.
W lutym zeszłego roku gdański sąd prawomocnie skazał kobietę m.in. za zabójstwo z zamiarem ewentualnym na 25 lat pozbawienia wolności, zaś mężczyznę - za znęcanie się nad małoletnimi - na cztery lata więzienia. W październiku 2015 roku Sąd Najwyższy oddalił kasację obrońcy skazanej kobiety, mężczyzna kasacji nie wnosił.
Sprawa dwóch prokuratorów z Pucka trafiła w 2012 roku do rzecznika dyscyplinarnego gdańskiej prokuratury apelacyjnej na wniosek śledczych z gdańskiej prokuratury okręgowej, którzy prowadzili postępowanie wyjaśniające dotyczące śledztwa w sprawie śmierci dwójki dzieci.
W postępowaniu wyjaśniającym - jak wówczas informowano - ustalono, iż prokuratorzy z Pucka mogli "rażąco naruszyć przepisy" - "w szczególności stwierdzono brak właściwej reakcji na wpływające do sprawy informacje". Informacje te, na które śledczy mieli "niewłaściwie zareagować", miały pojawić się w śledztwie już po śmierci pierwszego dziecka.
PAP, kk
REKLAMA