Katastrofa smoleńska. "Gazeta Polska Codziennie": eksperci, którzy w 2010 roku pojechali do Rosji, nie badali tupolewa
Na zarzuty sformułowane przez gazetę odpowiedział Maciej Lasek, który przekonuje, że polscy eksperci zbadali wrak Tu-154M w kwietniu 2010 r. "Notatka członka komisji Millera Stanisława Żurkowskiego, który napisał, że nie było badania samolotu, dotyczy jedynie wyjazdu z sierpnia 2010 r. - zapewnia. "Gazeta Polska Codziennie" informuje również, że eksperci nie skontaktowali się także z rosyjskim producentem tupolewa, ani z zakładem, w którym go remontowano.
2016-09-15, 10:50
"GPC" powołuje się na "Gazetę Polską", która dotarła do notatki służbowej pochodzącej z 2010 r. podpisanej przez ówczesnego przewodniczącego Podkomisji Technicznej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego Stanisława Żurkowskiego.
Według "GP" pismo powstało "po spotkaniu członków Podkomisji Technicznej KBWLLP z grupą ekspertów towarzyszących płk. Edmundowi Klichowi, akredytowanemu przedstawicielowi Polski przy rosyjskiej komisji MAK". Do zadań ekspertów m.in. należało zbadanie wraku rządowego tupolewa.

Według gazety eksperci "mimo pobytu w Rosji nie skontaktowali się ani z rosyjskim producentem samolotu, ani z zakładem, w którym remontowano tupolewa. Pismo, o którym musiał wiedzieć Donald Tusk, przez pięć lat było ukrywane przez poprzednie władze".
Eksperci otrzymali od Rosjan "ustną informację, że od 23 sierpnia będą robione badania techniczne radiowysokościomierzy i radiokompasów". Jak informuje gazeta, w podsumowaniu dokumentu Żurkowski stwierdził, że ta wiadomość nie jest dla komisji Millera niczym nowym.
REKLAMA
TVP
Przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej Lasek, który również był członkiem komisji Millera, a potem szefował zespołowi, który rząd PO-PSL powołał do przypominania ustaleń z tego badania, powiedział w środę PAP, że "notatka dotyczy rozliczenia prac grupy doradców Edmunda Klicha z jednego z ostatnich wyjazdów do Moskwy, w sierpniu". "Ich zadaniem wtedy było wyciągnięcie od Rosjan jak najwięcej informacji z ich badania" - powiedział Lasek.
"Badanie wraku było prowadzone w ramach pierwszego wyjazdu w kwietniu, zaraz po wypadku, a większość wartościowych informacji zebrano przez pierwsze dwa miesiące po wypadku. Z tego też są notatki i sprawozdania z wyjazdów" - podkreślił.
Zdaniem Laska nadużyciem jest rozciąganie treści notatki Żurkowskiego na cały okres badania, a nie tylko na dwutygodniowy wyjazd w sierpniu w 2010 r.
REKLAMA
Wyjaśnianie katastrofy
Katastrofę smoleńską z 10 kwietnia 2010 roku badała do lipca 2011 roku Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP), którą kierował ówczesny szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Jerzy Miller.
W lutym 2016 roku szef Ministerstwa Obrony Narodowej Antoni Macierewicz, który wcześniej stał na czele parlamentarnego zespołu smoleńskiego i kwestionował ustalenia komisji Millera, podpisał dokumenty w sprawie wznowienia badania oraz powołania i składu podkomisji działającej przy KBWLLP.
Komisja Millera ustaliła, że przyczyną katastrofy smoleńskiej było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M.
Członkowie komisji podkreślali, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu. Ponadto w raporcie wskazano m.in. na błędy rosyjskich kontrolerów z lotniska w Smoleńsku.
Z kolei ostatni, opublikowany w kwietniu 2015 roku raport kierowanego przez Macierewicza zespołu parlamentarnego, zawierał tezę, że prawdopodobną przyczyną katastrofy była seria wybuchów m.in. na lewym skrzydle, w kadłubie i prezydenckiej salonce.
O nowych materiałach dowodowych dotyczące katastrofy smoleńskiej, m.in. nagraniu z wieży w Smoleńsku, innym od znanych dotychczas taśm mówił w niedzielę Berczyński. Jego zdaniem, są "fakty pozwalające na zmianę kwalifikacji działań prokuratury".
Katastrofa smoleńska
10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka.
Polska delegacja udawała się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
PAP, IAR, pp
REKLAMA