Ryszard Czarnecki
Europoseł Ryszard Czarnecki z PiS uważa, że zbyt szybkie wstąpienie do strefy euro może bardzo zaszkodzić Polsce.
2009-01-02, 08:52
Posłuchaj
Europoseł Ryszard Czarnecki z PiS uważa, że zbyt szybkie wstąpienie do strefy euro może bardzo zaszkodzić Polsce.
Gość "Salonu politycznego Trójki" podkreślił, że sceptycznie o przyjęciu przez nas wspólnej waluty w 2012 roku wyrażają się międzynarodowi specjaliści.
Poseł Czarnecki powoływał się między innymi na wypowiedzi prezesa Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude'a Tricheta. Ryszard Czarnecki wyraził przekonanie, że Polska będzie w stanie przyjąć europejską walutę najwcześniej w roku 2016, a nawet później.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości jest zdania, że na przyjęciu euro stracą również Słowacy, którzy od wczoraj należą do eurozony. Europoseł jest przekonany, że w sytuacji, kiedy nadchodzi spory kryzys gospodarczy, Słowacja pozbawia się instrumentu w postaci własnej waluty, której można używać dla obrony własnej gospodarki.
Ryszard Czarnecki uważa, że zakręcenie przez Moskwę kurka z gazem dla Ukrainy to dowód na to, że Rosja traktuje kwestię dostaw surowców w sposób polityczny, a nie rynkowy. Wczoraj rosyjski Gazprom oficjalnie poinformował o całkowitym wstrzymaniu dostaw gazu na Ukrainę.
REKLAMA
Ryszard Czarnecki powiedział w Salonie Politycznym Trójki, że Rosja próbuje w ten sposób "zmiękczyć" władze w Kijowie. Niewykluczone też, że przy pomocy gazowego szantażu Moskwa usiłuje "rozgrywać wewnętrzną scenę polityczną Ukrainy" - dodał gość Polskiego Radia. Zdaniem polityka PiS-u może na to wskazywać kilkugodzinna rozmowa sam na sam premiera Władimira Putina z premier Julią Tymoszenko. Prawdopodobnie Moskwa chce w ten sposób utrzeć nosa ukraińskiemu prezydentowi Wiktorowi Juszczence, który jest znacznie bardziej nieprzejednany wobec Rosji - uważa europoseł PiS.
Według Ryszarda Czarneckiego na razie nie ma ryzyka, że konflikt gazowy między Rosją a Ukrainą wpłynie dostawy gazu do Polski. Podkreśli jednak, że cała sytuacja świadczy o tym, że Rosja nie jest do końca przewidywalna w swojej polityce energetycznej. Zdaniem eurodeputowanego powinni brać to pod uwagę zarówno polscy, jak i europejscy politycy.
REKLAMA