Ekstraklasa: Śląsk - Cracovia. Śląskowi Wrocław do szczęścia zabrakło kilku sekund
Rzut karny w 93. min meczu przesądził o remisie we Wrocławiu. Po dwóch golach Grajciara oraz bramkach Covilo i Dąbrowskiego Śląsk zremisował z Cracovią 2:2.
2016-10-22, 20:40
Pierwsze minuty zdecydowanie należały do Śląska, ale akcjom wrocławian brakowało skutecznego wykończenia. Pierwsze wyjście z własnej połowy gości dało im rzut rożny. Po dośrodkowaniu piłkę przejęli gospodarze i wyprowadzili kontratak. Ryota Morioka zagrał do Petera Grajciara, a ten, kiedy wydawało się, że będzie podawał, uderzył zza pola karnego i Grzegorz Sandomierski tylko wzrokiem odprowadził piłkę do siatki.
Po strzeleniu gola nadal przeważał zespół trenera Mariusza Rumaka. Wrocławianie szybko rozgrywali piłkę i z dużą łatwością przedostawali się pod pole karne rywali, ale na tym ich akcje się kończyły.
Jacek Zieliński Jak się przegrywa 0:2 i jak się wyciąga w ostatniej sekundzie meczu na 2:2 to trzeba być zadowolonym
Po 20 minutach role zaczęły się odwracać. To Cracovia utrzymywała się dłużej przy piłce i częściej gościła pod bramką Śląska. Ale podobnie jak akcjom wrocławian, tak też i gościom brakowało skutecznego wykończenia. Najbliższy doprowadzenia do remisu byli Miroslav Covilo i Mateusz Cetnarski, ale ich strzałom głową brakowało albo celności, albo siły i Lubos Kemenar nie miał problemu ze złapaniem piłki.
Po przerwie stroną przeważającą nie była goniąca wynik Cracovia, ale Śląsk. Wrocławianie wysoko podchodzili pressingiem, grali agresywnie i goście nie mogli przedostać się pod pole karne Kemenara. Groźniejszy był szybko grający Śląsk i udokumentował to drugim golem.
REKLAMA
Akcja, po której wrocławianie podwyższyli prowadzenie, była wyjątkowej urody. Augusto przedarł się lewą stroną i dograł do wbiegającego Morioki. Japończyk minął obrońcę rywali tak zwaną „ruletą”, a skutecznym strzałem całą akcję wykończył Grajciar.
Mariusz Rumak Powinienem być smutny i jestem. Nie wiem za bardzo co powiedzieć. To dla nas strata punktów
Dopiero przegrywając 0:2 przyjezdni zaatakowali odważniej i zaczęli zagrażać bramce Śląska. Szybko przyniosło to efekt, bo sześć minut po golu Grajciara Miroslav Covilo wygrał pojedynek główkowy w polu karnym z obrońcami gospodarzy i było już tylko 2:1.
Od tego momentu emocje już tylko rosły ponieważ oba zespoły dążyły do zdobycia kolejnych goli i pod bramkami wiele się działo. Groźniejsza była Cracovia i to ona mogła, a nawet powinna doprowadzić do remisu. Najpierw jednak Kemenar obronił strzał z kilku metrów a dobitka Mateusza Cetnarskiego wylądowała na słupku.
Cracovia w końcówce mocno nacisnęła, ale wydawało się, że Śląsk utrzyma prowadzenie do końca. W ostatniej akcji spotkania sędzia dopatrzył się jednak faulu jednego z obrońców wrocławian w polu karnym i podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Damian Dąbrowski i nie dał szans Kemenarowi. Śląsk nawet nie wznowił już gry od środka boiska.
REKLAMA
Po meczu powiedzieli:
Jacek Zieliński (trener Cracovii): Duże uznanie dla chłopaków, że walczyli od końca i wierzyli do końca. My przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty i to chyba było widać. Koszmarne błędy jakie popełniliśmy w obronie sprawiły, że cieszymy się z tego punktu.
- Tak to już bywa, że plany ulegają zmianie podczas trwania spotkania. To była gonitwa, odrabianie strat i bardzo szanujemy ten punkt. Tej nerwowej końcówki i tych pretensji by nie było, gdyby sędzia wykazał się konsekwencją i wcześniej podyktował dwa karne za faule na Miroslavie Covilo. Ten chłopak dobrze gra głową i wszyscy o tym wiedzą. Dlatego, aby go powstrzymać, jego walki z obrońcami wyglądają jak pojedynki w klatkach. Niby wszyscy się z tym zgadzają, ale tylko kiwają głowami i w następnym meczu wygląda to podobnie”.
Mariusz Rumak (trener Śląska): Nie widziałem na wideo, czy był karny, czy nie. Myślę, że zespół, który dzisiaj prowadziłem może się czuć zwycięski. Były trudne momenty, ale jeżeli tak się będziemy prezentowali w kolejnych meczach, to jestem spokojny o kolejne punkty. Nie chcę oceniać pracy sędziego. Nie widziałem, czy był karny, ale widziałem, że 30 sekund wcześniej był aut dla nas. Gramy do końcowej linii i mamy koniec meczu. Ale ktoś tam powiedział: to tylko aut. Ale z tego poszła akcja i rzut karny. Cóż ja mogę powiedzieć o sędziowaniu? Za tydzień jest kolejny mecz”.
Śląsk Wrocław – Cracovia Kraków 2:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Peter Grajciar (7), 2:0 Peter Grajciar (58), 2:1 Miroslav Covilo (64-głową), 2:2 Damian Dąbrowski (90+3-karny).
Żółta kartka – Śląsk Wrocław: Lasza Dvali, Lubos Kemenar. Cracovia: Erik Jendrisek.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 6 482.
Śląsk Wrocław: Lubos Kamenar – Kamil Dankowski, Piotr Celeban, Lasza Dvali, Augusto – Peter Grajciar (80. Ostoja Stjepanovic), Filipe Goncalves, Adam Kokoszka, Ryota Morioka, Alvarinho – Kamil Biliński (58. Bence Mervo, 84. Sito Riera).
Cracovia Kraków: Grzegorz Sandomierski - Jakub Wójcicki, Piotr Malarczyk, Piotr Polczak, Tomasz Brzyski - Marcin Budziński, Damian Dąbrowski, Miroslav Covilo, Mateusz Cetnarski (87. Sebastian Steblecki), Mateusz Szczepaniak (46. Erik Jendrisek) - Krzysztof Piątek (71. Tomas Vestenicky).
(ah)
REKLAMA