Cztery lata z Donaldem Trumpem? Eksperci w Kijowie mają kilka propozycji
W Kijowie przeważają obawy, że po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA aktywność Ameryki na rzecz wspierania Ukrainy będzie ograniczana. Inni uważają, że poglądy Trumpa dopiero się formują - i nie można pozwolić, by wpływ na niego miał tylko Kreml.
2016-11-09, 17:50
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
![donald trump pap 1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/01b837a5-56d9-4a14-8487-56a433c5ea1c.jpg)
WYBORY W USA
Ameryka będzie teraz zmniejszała swoją aktywność na świecie, a jej polityka wobec Europy Wschodniej ulegnie poważnej zmianie. Dla takich krajów jak Polska i Ukraina jest to zła wiadomość – powiedział ekspert do spraw bezpieczeństwa międzynarodowego Jewhen Żerebecki.
"Poglądy Trumpa dopiero się formują"
W ocenie Alony Hetmanczuk, wiceszefowej kijowskiego Instytutu Polityki Światowej, Ukraińcy znają Trumpa z okresu kampanii wyborczej, w której dopuszczał się niepoprawnych z ich punktu widzenia wypowiedzi na temat zaanektowanego przez Rosję Krymu, jednak nie wiedzą, jakim będzie prezydentem.
- Poglądy Trumpa wobec Ukrainy dopiero się formują, a więc musimy zrobić wszystko, by nie powstawały one wyłącznie pod wpływem przekazanego nowemu amerykańskiemu prezydentowi przez (prezydenta Rosji Władimira) Putina poglądu, że "Ukraina to nawet nie jest państwo – podkreśliła.
Zdaniem Hetmanczuk zwycięstwo Trumpa jest dla Ukrainy okazją do odejścia od zewnętrznego paternalizmu. - Nienaturalna jest sytuacja, gdy efektywność pracy ukraińskiego prezydenta czy rządu mierzona jest wyłącznie przez pryzmat poparcia Zachodu, w tym także ze strony Waszyngtonu – zaznaczyła.
REKLAMA
"Nie będzie pocałunku Trumpa z Putinem”
- Jednym z błędów, które Ukraina popełniała i nadal popełnia na kierunku amerykańskim, jest próba zobowiązania USA do niesienia jej pomocy. Z nowym prezydentem takie podejście skazane będzie na porażkę – napisała Hetmanczuk w gazecie internetowej "Ukrainska Prawda”.
Komentator polityczny Witalij Portnikow stara się tymczasem rozwiać obawy Ukraińców związane z ciepłymi wypowiedziami Trumpa pod adresem Rosji i jej prezydenta. "Nie będzie pocałunku Trumpa z Putinem” – zapewnia.
Według publicysty przejęcie władzy w USA przez Trumpa będzie oznaczało koniec "filozoficznego” stosunku wobec "chuligaństwa Rosji”, prezentowanego przez Baracka Obamę. Portnikow jest przekonany, że Trump nie pozwoli sobie na poniżanie ze strony Rosji. W jego ocenie takim poniżeniem było złamanie przez Rosję zasad współpracy międzynarodowej, czego dopuściła się m.in. poprzez zajęcie ukraińskiego Krymu.
Poprzedni amerykański prezydent "był przekonany, że wcześniej czy później reżim Putina ugnie się pod ciężarem problemów wewnętrznych i że nie należy zaostrzać sytuacji. Trump ma ograniczone możliwości: albo będzie kontynuował ostrożną politykę Obamy, co jest raczej niemożliwe, albo zaproponuje Putinowi, by przestał rozrabiać w zamian za odwołanie sankcji, lub inne preferencje – czytamy.
REKLAMA
- Jedyne, na co Trump nie może sobie pozwolić, to na poniżenie. (…) Poniżenie prezydenta Stanów Zjednoczonych jest końcem kariery głowy państwa. (…) I nawet jeśli przypuścimy, że ludzie w Moskwie pomagali mu w zdobyciu prezydentury, to nie ma już to żadnego znaczenia, gdyż wczoraj Trump był kandydatem na prezydenta i zależał od pomocy. Dziś to on jest prezydentem mocarstwa i to nie on zależy od nich, a oni od niego. Dziś to on jest ich bossem. Wielkim bossem – podsumował Portnikow w artukule opublikowanym na jednym z ukraińskich portali internetowych.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA