Proces oskarżonych o próbę otrucia Anny Walentynowicz. "To była częsta praktyka"

- Podawanie leków, które miały wpłynąć na zachowanie i zdrowie działaczy opozycyjnych, było w czasach komunizmu częstą praktyką Służby Bezpieczeństwa - powiedział w sądzie w Radomiu jeden ze świadków w procesie dotyczącym próby otrucia Anny Walentynowicz przez trzech byłych funkcjonariuszy SB.

2016-11-16, 17:38

Proces oskarżonych o próbę otrucia Anny Walentynowicz. "To była częsta praktyka"

Posłuchaj

Krzysztof Wyszkowski o działaniach SB wobec opozycyjnych działaczy (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Działacz opozycji w PRL, Krzysztof Wyszkowski przyznał, że po latach od jednego z funkcjonariuszy SB dowiedział się, że przed przesłuchaniami podawano mu małe dawki pavulonu, leku, który wpływa paraliżująco na mięśnie układu oddechowego i można go stosować jedynie w szpitalu.

Wyszkowski opowiedział też o swojej znajomości z legendą NSZZ "Solidarność" Anną Walentynowicz. - Była ona jedną z najbardziej znienawidzonych przez SB osób, z uwagi na swój niezłomny charakter - stwierdził. - Potrafiła od razu po opuszczeniu aresztu udać się w kolejną podróż, która narażała ją na kolejne represje - wskazał.

"

Krzysztof Wyszkowski Anna Walentynowicz była jedną z najbardziej znienawidzonych przez SB osób, z uwagi na swój niezłomny charakter

Według niego SB szczególnie zależało na wyeliminowaniu Walentynowicz z życia publicznego. Dlatego doświadczała ona wielu szykan. Była bita, poniżana i straszona. W jego przekonaniu, być może nie chciano jej zabić, ale z całą pewnością wpłynąć na pogorszenie stanu zdrowia.

Według niego Walentynowicz w latach 80. przyjeżdżała do Radomia kilka razy. Wyszkowski nie był jednak w stanie przypomnieć sobie żadnych szczegółów związanych z pobytem opozycjonistki w tym mieście w październiku 1981 roku, kiedy - zdaniem prokuratorów pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej - miało dojść do próby podania jej środka farmakologicznego o nazwie Furosemidum.

Zdaniem śledczych IPN jednorazowe podanie określonej ilości tego środka farmakologicznego mogło spowodować objawy zatrucia wywołane odwodnieniem i zaburzeniami elektrolitowymi, przejawiające się spadkiem ciśnienia krwi prowadzącym do zapaści oraz zaburzeniami rytmu serca i osłabieniem mięśni, zaś większej dawki - nawet doprowadzić do śmierci.

Powiązany Artykuł

historia.jpg
Historia - serwisy specjalne Polskiego Radia

W ocenie prokuratorów IPN oskarżeni liczyli się z tym, że Walentynowicz po zażyciu tego środka będzie miała co najmniej ograniczone możliwości poruszania się, co uniemożliwi jej spotkania z załogami zakładów pracy.

REKLAMA

Lek - według późniejszych ustaleń - miała podać jej przyjaciółka z Radomia, która, jak się potem okazało, była tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie "Karol". Celu nie osiągnięto, bo Walentynowicz opuściła Radom wcześniej, niż zakładano.

Proces

Proces dotyczący próby otrucia Anny Walentynowicz toczy się w Radomiu od prawie roku. Śledczy Instytutu Pamięci Narodowej uznali czyn byłych funkcjonariuszy za zbrodnię komunistyczną i zbrodnię przeciwko ludzkości. Oskarżonym grozi do pięciu lat więzienia.

Wcześniej sprawa była już raz rozpatrywana przez sąd w Radomiu w 2010 roku i została umorzona, bo sąd uznał, że oskarżeni popełnili czyny stanowiące zbrodnię komunistyczną, której karalność się przedawniła. We wrześniu 2011 roku Sąd Apelacyjny w Lublinie uchylił to postanowienie i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy przez radomski sąd. Ten zwrócił IPN akta do uzupełnienia.

Kolejny proces rozpoczął się w grudniu 2015 roku. Do przesłuchania pozostał jeszcze jeden świadek, mieszkający obecnie we Francji. Sąd podjął decyzję, że ze względu na chorobę mężczyzny zostanie on przesłuchany za pośrednictwem tamtejszego konsulatu.

Anna Walentynowicz zaangażowała się w działalność Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża w 1978 roku. 7 sierpnia 1980 roku została bezprawnie zwolniona ze Stoczni Gdańskiej, co przyczyniło się do rozpoczęcia strajku w stoczni 14 sierpnia 1980 roku, który doprowadził do powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność".

Walentynowicz została członkinią Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego oraz Prezydium Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ. Internowana w stanie wojennym. Potem kilka razy aresztowana. W 1981 roku inwigilowało ją ponad stu funkcjonariuszy i tajnych współpracowników SB.

Zginęła w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku.

IAR, PAP, kk

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej