Jarosław Kaczyński

Prezes PiS Jarosław Kaczyński jest zaniepokojony perspektywą upadku polskich stoczni. Unijna komisarz do spraw konkurencji zamierza zaproponować Komisji Europejskiej negatywną decyzję w sprawie polskich stoczni.

2008-10-02, 07:18

 Jarosław Kaczyński

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty

Prezes PiS Jarosław Kaczyński jest zaniepokojony perspektywą upadku polskich stoczni.

Unijna komisarz do spraw konkurencji zamierza zaproponować Komisji Europejskiej negatywną decyzję w sprawie polskich stoczni. Neelie Kroes kwestionuje zbyt dużą pomoc państwa i zbyt mały wkład inwestorów w restrukturyzację. W przypadku negatywnej decyzji stocznie będą musiały oddać pomoc publiczną, którą otrzymały po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, a to może oznaczać ich upadek.

W rozmowie z Sygnałami Dnia Jarosław Kaczyński podkreślił, że stocznie mają znaczenie nie tylko gospodarcze, ale są także symbolem "polskiej drogi do wolności"

Komisja Europejska oczekuje od polskiego rządu przesłania osobnego planu restrukturyzacji dla stoczni w Gdańsku, który miałby zapewnić jej przetrwanie. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, jest to pocieszający sygnał, ponieważ upadek stoczni w Gdyni i Szczecinie byłby bardzo bolesny.

REKLAMA

Minister Aleksander Grad poinformował wczoraj tymczasem, że istnieje "plan B" na wypadek konieczności ogłoszenia upadłości polskich stoczni.

Szef resortu skarbu powiedział, że projekt został przygotowany w porozumieniu z innymi ministrami oraz samorządami. Składa się z dwóch części, obejmujących pomoc dla stoczniowców oraz ratowanie przedsiębiorstw po ich upadłości.

Prawo i Sprawiedliwość chce powołania ponadpartyjnego Paktu dla Gospodarki - mówi prezes partii Jarosław Kaczyński. Ma nadzieję, że spotka się w tej sprawie z premierem Donaldem Tuskiem.

Jarosław Kaczyński wyjaśnił, że takie porozumienie ponad podziałami miałoby pomóc w uchronieniu Polski przed kryzysem, który dotknął Stany Zjednoczone.

REKLAMA

Prezes Prawa i Sprawiedliwości przypomniał, że po wybuchu "wielkiego kryzysu" w 1929 roku, ówczesne polskie władze zaniechały działań co doprowadziło do kryzysu, którego skutki były znacznie poważniejsze niż w innych krajach.

Jarosław Kaczyński obawia się jednak, że Platforma Obywatelska, kierując się względami politycznymi, nie odpowie na ofertę Prawa i Sprawiedliwości. Jak podkreślił, jego ugrupowanie będzie "konkretyzować tę propozycję", ponieważ jest to kwestia odpowiedzialności.

Prezes PiS jest zdania, że model kapitalizmu, funkcjonujący w Ameryce od dziesięcioleci, przeżył się i stąd wziął się obecny kryzys.

Kryzys na amerykańskim rynku nieruchomości przeniósł się w ostatnich tygodniach na rynki kredytowe. Spowodowało to lawinowy spadek wartości akcji instytucji finansowych, a potem - firm niefinansowych.

REKLAMA

Spadające indeksy giełd w Stanach Zjednoczonych pociągnęły w dół giełdy w innych krajach. Stąd już tylko krok do poważnego kryzysu gospodarczego na całym świecie.

W nocy naszego czasu Senat Stanów Zjednoczonych uchwalił nową wersję 700-miliardowego planu ratowania amerykańskiego rynku finansowego. Aby plan wszedł w życie, musi go jeszcze przyjąć Izba Reprezentantów.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości obawia się, że obecnemu rządowi nie zależy na przyjęciu przepisów, dzięki którym można by odbierać majątki przestępcom.

Jarosław Kaczyński powiedział, że działalność ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego, który jako adwokat bronił interesów aferzystów, jest najlepszym potwierdzeniem tej tezy. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, mianowanie Ćwiąkalskiego na szefa resortu sprawiedliowości oznacza odrzucenie twardej walki przestępczością "o 180 stopni".

REKLAMA

Wczoraj posłowie omawiali przygotowany przez PiS projekt nowelizacji prawa karnego, zakładający wprowadzenie do kodeksu karnego pojęcia "rozszerzonego przepadku mienia pochodzącego z przestępstwa". Jak tłumaczyła z trybuny sejmowej posłanka PiS Beata Kempa, celem proponowanych rozwiązań jest pozbawienie sprawców najcięższych przestępstw środków finansowych, stanowiących bazę ekonomiczną dla ich kryminalnej działalności.

Platforma Obywatelska złożyła wniosek o odrzucenie projektu po pierwszym czytaniu. Według niej proponowane przepisy ingerują w prawo do własności osób trzecich i mogą być sprzeczne z konstytucją.

Jarosław Kaczyński nie zamierza przepraszać Ludwika Dorna. Były wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości, zawieszony od prawach roku w prawach członka partii, pozwał obecnego prezesa do sądu o ochronę dóbr osobistych po tym, jak ten publicznie poruszył kwestię jego alimentów.

Jarosław Kaczyński podkreślił, że nie ma za co przepraszać Ludwika Dorna.

REKLAMA

Dzisiejszy "Dziennik" pisze, że Ludwik Dorn zostanie usunięty z Prawa i Sprawiedliwości - ale nie przez komitet polityczny, ani przez zarząd główny partii, tylko przez Koleżeński Sąd Dyscyplinarny. Oficjalnym powodem ma być wielokrotne naruszenie statutu partii.

Jarosław Kaczyński zaprzecza, jakoby w czasie, gdy był premierem, miał zdradzić tajemnicę śledztwa w rozmowie z byłym ministrem sportu Tomaszem Lipcem.

Lipiec zeznał wczoraj przed sejmową komisją śledczą, badającą domniemane naciski na organy państwa, że Kaczyński informując go o dymisji powiedział mu o obciążających go zeznaniach wicedyrektora Centralnego Ośrodka Sportu. Komisja chce, aby prokuratura zbadała, czy były szef rządu nie zdradził tajemnicy śledztwa.

Jarosław Kaczyński powiedział, że jedynie "pożegnał się" z Lipcem, a zeznania byłego ministra sportu świadczą o tym, iż próbuje on iść na rękę przeciwnikom politycznym Prawa i Sprawiedliwości. Jak podkreślił prezes PiS, cała sprawa zeznań Tomasza Lipca i wniosku komisji do prokuratury obciąża nie jego ugrupowanie, lecz Platformę Obywatelską.

REKLAMA

Przewodniczący komisji, poseł PO Andrzej Czuma, powiedział wczoraj, że wniosek do prokuratury w sprawie Jarosława Kaczyńskiego z powodu zeznań Lipca przed komisją był konieczny. "Samo zeznanie Lipca zmusiło nas do donosu" - wyjaśnił Czuma.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej