"Nie dla chaosu w szkole". Apel o weto prezydenta, kopiec z kredy przed Sejmem. Protest przeciw zmianom w edukacji, likwidacji gimnazjów
Polska oświata nie potrzebuje likwidacji gimnazjów, ale mądrych i przemyślanych zmian - mówili nauczyciele i rodzice, którzy w Warszawie wzięli udział w demonstracji przeciwko planowanej reformie edukacji. Manifestacja odbyła się pod hasłem "Nie dla chaosu w szkole". Złożono petycję do prezydenta z prośbą o weto wobec ustawy i uzasadnieniem.
2016-11-19, 16:43
Posłuchaj
Szef ZNP Sławomir Broniarz: apelujemy do premier, by nie burzyć tego, co mamy (IAR)
Dodaj do playlisty
Powiązany Artykuł
Minister: uczniowie zyskją na reformie. Rusza kampania
Według głównego organizatora manifestacji - Związku Nauczycielstwa Polskiego - uczestniczyło w niej ok. 50 tys. osób.
Stołeczna policja ocenia, że na pl. Piłsudskiego, gdzie zaczęło się zgromadzenie o godz. 13 było ok. 15 tys. osób.
Manifestacja zakończyła się ok. 15.00.
Fot. Krystian Dobuszyński, Polskie Radio
Razem z ZNP organizatorem protestu było kilkanaście organizacji i stowarzyszeń.
REKLAMA
Według nich, planowane wprowadzenie w życie reformy oznacza demontaż obecnego systemu oświaty, polegający m.in. na likwidacji gimnazjów. Grozi pogorszeniem jakości edukacji, jest wymierzone przeciwko uczniom i nauczycielom. Oznacza też zaprzepaszczenie wieloletniego dorobku szkół i placówek oświatowych, a także ogromnych nakładów poniesionych przez samorządy.
Fot. Krystian Dobuszyński, Polskie Radio
Zgromadzeni mieli ze sobą flagi, trąbki i transparenty, na których można przeczytać m.in.: "Stop reformie edukacji", "Jesteśmy za ewolucją, nie za egzekucją", "Nie niszczcie naszego gimnazjum", "Gimnazja są super", "Nie zabijajcie edukacji", "Reforma - edukacyjny zamach stanu", "Dokąd zmierzasz, Polsko?", "Szczerzyć zęby prosta sprawa, a reforma nie zabawa" oraz "Protestuję, bo lubię uczyć". Wśród protestujących były osoby, które miały przyczepione długie papierowe nosy - jak tłumaczyły – "nosy Pinokia dedykowane minister edukacji Annie Zalewskiej”.
Fot. Krystian Dobuszyński, Polskie Radio
Protest przeciw zmianom
- Stoję tutaj przed wami jako nauczycielka samodzielnego gimnazjum, która mówi "nie" reformie pani Zalewskiej. Mówię stanowcze "nie" chaosowi, mówię "nie" rozbiórce w oświacie, mówię "nie", bo nie wiem co się stanie z nami od września - mówiła z trybuny na pl. Piłsudskiego Barbara Chyłka, nauczycielka związana z ZNP.
Posłuchaj
Protest przeciw zmianom w edukacji. Rodzice i nauczyciele mają obawy (IAR) 0:57
Dodaj do playlisty
REKLAMA
- Dziś polska szkoła nie potrzebuje destrukcji, lecz mądrych i przemyślanych zmian, dlatego też wszyscy razem powiedzmy "nie". "Nie" dla likwidacji gimnazjów i tworzenia molochów szkół - powiedział z kolei nauczyciel historii Artur Sierawski z "Koalicji NIE dla chaosu w szkole".
Dorota Łoboda, z ruchu "Rodzice przeciw reformie edukacji", podkreśliła, że nie tylko nauczyciele, ale również rodzice nie chcą zmian w edukacji. - Pani minister powołuje się na głos rodziców mówiąc, że to my chcemy tej reformy. Nie, pani minister, my tej reformy nie chcemy. My chcemy dla naszych dzieci nowoczesnej szkoły patrzącej w przyszłość, a nie w przeszłość, a przede wszystkim szkoły przewidywalnej. Takiej szkoły "dobra zmiana" dla naszych dzieci nie chce, zamiast tego proponuje nam zmianę złą - mówiła Łoboda.
- Nie chcemy pisanych na kolanie podręczników, nie chcemy, żeby nasze dzieci były przesuwane pomiędzy szkołami jak pionki. Dlatego tej niepotrzebnej, wprowadzanej w niesamowitym pośpiechu reformie mówimy "nie" - dodała Łoboda.
REKLAMA
- Jestem rodzicem dziecka, które uczy się w gimnazjum nr 25 w Gdańsku; gimnazjum, które zostanie zlikwidowane - mówił z trybuny Andrzej Chmielewski, tata z inicjatywy "Zatrzymać Edukoszmar". - Te zmiany, nie nazwę ich reformą, bo to są zmiany, a nie reforma, są nieprzemyślane, niezaplanowane, kolidują w wielu miejscach, są po prostu barbarzyństwem na miarę Hunów albo zaborów. Tak traktowana polska edukacja nie była od czasów zaborów - oznajmił rodzic.
Poparcie pięciu partii opozycji
Politycy pięciu partii opozycyjnych zadeklarowali wsparcie dla sobotniego protestu nauczycieli w Warszawie. Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna) zapowiedziała wniosek o odrzucenie w Sejmie ustaw wprowadzających reformę edukacji. PSL chce z kolei wysłuchania publicznego ws. planowanych zmian.
- Chcemy być głosem waszego protestu w Sejmie, będziemy walczyć tam za was. Wy musicie wyjść na ulicę i walczyć za swoją pracę, ale też o dobro naszych dzieci na ulicach. Możemy ich powstrzymać, musimy ich powstrzymać. Nie pozwólmy im zabrać naszej szkoły - wzywała Lubnauer podczas sobotniego protestu zorganizowanego przez Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Apelowała, by nie likwidować gimnazjów. - Chcemy być może innej szkoły, bardziej przyjaznej, praktycznej szkoły dla naszych dzieci. Chcemy kształtującej otwartych obywateli, ale nasze gimnazja takie są i mogą takie być. Nie likwidujmy ich. Ulepszajmy, ale nie likwidujmy gimnazjów - apelowała posłanka Nowoczesnej. Według niej, "PiS chce kształtować obywatela zamkniętego na świat, obywatela PiS". - Minister Zalewska całą swoją reformę opiera na kłamstwie, nie wolno bazować na kłamstwie - przekonywała Lubnauer.
REKLAMA
Zapowiedziała zgłoszenie w Sejmie wniosku o odrzucenie projektów ustaw edukacyjnych w pierwszym czytaniu.
Wsparcie dla protestu deklarowała też Urszula Augustyn, "minister edukacji" w gabinecie cieni PO. - Jest nas tutaj 50 tysięcy, ale pewnie byłoby więcej, tylko z Polski dochodzą głosy, że nauczyciele są zastraszani, że grozi się im dzisiaj zwolnieniem z pracy. Nie pozwolimy na to, będziemy w wami - mówiła posłanka Platformy. Przekonywała, że tylko wspólny protest może zablokować "pseudoreformę" edukacji.
Wiceszef PO Tomasz Siemoniak podkreślał, że jako ojciec dwójki dzieci w szkole podstawowej, nie chce, by wpadły one "w czarną dziurę, którą szykuje im obecny rząd".
Piotr Zgorzelski (PSL) zapowiedział, że jego klub w Sejmie zgłosi wniosek o wysłuchanie publiczne na temat szykowanych przez resort edukacji zmian w oświacie. - Jesteśmy przeciwko dewastacji polskiego systemu oświaty (...) Nie może być reformy, która nie ma jeszcze fundamentu każdego systemu edukacji, jakim są podstawy programowe. Podstawy programowe powinny być na początku, a nie na końcu reformy. To jest skandal - mówił poseł Stronnictwa.
REKLAMA
Podczas sobotniego protestu głos zabierali też przedstawiciele SLD i Partii Razem.
Kopiec z kredy
Manifestacja Związku Nauczycielstwa Polskiego oraz organizacji i stowarzyszeń jest wyrazem obywatelskiego protestu wobec chaosu, jaki spowoduje uchwalenie złożonych przez rząd do parlamentu projektów zmian w oświacie – powiedział prezes ZNP Sławomir Broniarz na briefingu poprzedzającym rozpoczęcie sobotniej manifestacji.
Fot. Krystian Dobuszyński, Polskie Radio
Uczestnicy manifestacji Krakowskim Przedmieściem, Nowym Światem i Alejami Ujazdowskimi przeszli na ul. Wiejską, tam usypali z kopiec z kredy przed gmachem Sejmu; kopiec ma symbolizować "złamane kariery edukacyjne uczniów oraz zawodowe nauczycieli".
REKLAMA
"Kopiec" z kredy stopniowo się powiększał – manifestanci podchodzili i dorzucali kolejne sztuki; ok. godziny 15 miał średnicę ponad 4 metrów i wysokość ok. metra.
Petycja do prezydenta o weto
Delegacja przedstawicieli wszystkich środowisk biorących udział w sobotniej manifestacji przeciw zapowiedzianej reformie edukacji złożyła w Pałacu Prezydenckim petycję do prezydenta Andrzeja Dudy. Apelują w niej o zawetowanie ustaw wprowadzających reformę.
REKLAMA
- Przyjęła nas pani dyrektor i jej dwóch zastępców z Biura Dialogu i Inicjatyw Obywatelskich. Rozmowa była długa i rzetelna. Ze spotkania ma być sporządzona obszerna notatka, która będzie przekazana prezydentowi - powiedziała dziennikarzom Krystyna Norwa z Koalicji "Nie dla chaosu w szkole".
- Ja jako rodzic miałam do tej pory poczucie, że nikt naszego głosu nie słucha. Zostaliśmy wysłuchani. Przedstawiliśmy nasze argumenty – mówiła Iwona Babicz z ruchu "Rodzice przeciw reformie edukacji".
Spotkanie w Kancelarii Prezydenta trwało ok. godziny.
W petycji napisano, że uczestnicy ogólnopolskiej manifestacji "Nie dla chaosu w szkole" nie zgadzają się na "burzenie systemu oświaty i niepotrzebną rewolucję, jaką niesie ze sobą planowana reforma edukacji".
REKLAMA
Jej autorzy zaznaczyli, że reprezentują różne środowiska związane z edukacją. "Wiemy, że polska szkoła potrzebuje zmian. Uważamy jednak, że problem nie leży w istniejącym ustroju szkolnym. Likwidacja gimnazjów, skrócenie o rok kształcenia ogólnego, reorganizacja sieci szkół spowoduje pogorszenie jakości kształcenia i warunków nauczania" - ocenili. Ich zdaniem, rodzice słusznie zaniepokojeni zarówno zakresem, jak i trybem wprowadzanych zmian, które negatywie i bezpośrednio odbiją się na edukacji zarówno obecnych, jak i przyszłych uczniów.
"Dlatego domagamy się wstrzymania tej nieprzemyślanej reformy i rozpoczęcia dyskusji nad strukturą szkolną, która gwarantowałaby wszystkim uczniom wystarczająco długi okres kształcenia ogólnego, nie ograniczałaby możliwości dalszej edukacji oraz zapobiegałaby segregacji uczniów, zarówno w szkołach jak i między szkołami" - napisali. "Prosimy o wysłuchanie naszych głosów i apelujemy o prawdziwą debatę nad polską edukacją" - dodali.
Przywołują także fragment listu, który w maju ubiegłego roku prezydent, wówczas kandydat, przesłał do ZNP. "Pisał Pan, że nie poprze "ustaw, które są wymierzone w duże grupy społeczne, które mówiąc wprost są antyspołeczne, które nie powstały w drodze dialogu i konsensusu społecznego". Planowana reforma edukacji jest właśnie taką ustawą! To niedobra zmiana w edukacji!" - czytamy w petycji.
Delegacja przekazała oprócz petycji także księgę osiągnięć gimnazjów woj. dolnośląskiego - jako przykład argumentu za ich zachowaniem.
REKLAMA
Kampania MEN
Dziś Ministerstwo Edukacji Narodowej rozpoczęło kampanię informacyjną o reformie. Wczoraj do szkół rozesłano informacje o planowanych zmianach - mówiła rzeczniczka MEN Anna Ostrowska.
- Naszym zamierzeniem jest to, żeby każdy dyrektor szkoły w całej Polsce otrzymał pakiet informacyjny, który składa się z broszury dotyczącej zmian w edukacji, jest także plakat dotyczący harmonogramu zmian i plakat pokazujący możliwości wyboru przez ucznia kolejnych etapów szkolnych - dodaje.
REKLAMA
Szkoły otrzymały też list minister edukacji, w którym zachęca dyrektorów do udostępnienia broszur rodzicom i nauczycielom. Ministerstwo uruchomiło też portal informujący o zmianach w edukacji reformaedukacji.men.gov.pl. Za pomocą specjalnego formularza na stronie można zadawać pytania dotyczące reformy.
Planowane zmiany w szkolnictwie
Zgodnie ze skierowanymi przez rząd projektami ustaw: Prawo Oświatowe i Przepisy wprowadzające Prawo Oświatowe, w miejsce obecnie istniejących szkół mają zostać wprowadzone: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają zostać zlikwidowane.
Fot. Krystian Dobuszyński, Polskie Radio
Zmiany miałyby rozpocząć się od roku szkolnego 2017/18. Wówczas uczniowie kończący w roku szkolnym 2016/17 klasę VI szkoły podstawowej staną się uczniami VII klasy szkoły podstawowej. Rozpocznie się tym samym stopniowe wygaszanie gimnazjów – nie będzie prowadzona rekrutacja do tego typu szkół.
Decyzja co do formy i czasu przekształcenia gimnazjum albo jego włączenia do innej szkoły będzie należeć do kompetencji samorządu prowadzącego gimnazjum, osoby prawnej lub osoby fizycznej prowadzącej dotychczasowe publiczne lub niepubliczne gimnazjum.
REKLAMA
Wprowadzenie branżowej szkoły I stopnia w miejsce zasadniczej szkoły zawodowej, planowane jest od 1 września 2017 r. Branżowe szkoły II stopnia ruszą od roku szkolnego 2020/21. Zmiany w liceach ogólnokształcących i technikach mają się rozpocząć od roku szkolnego 2019/20.
Projekty ustaw zmieniających strukturę szkół są już w Sejmie, czekają na rozpatrzenie; pierwsze czytanie zaplanowano na 29 listopada.
Minister edukacji zapewnia, że na reformie szkolnictwa wszyscy zyskają. Premier Beata Szydło mówiła w mijającym tygodniu, że reforma edukacji jest dobrze przygotowana i nie ma żadnych zagrożeń, jeśli chodzi o finansowanie zmian.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA
(Nauczyciele i rodzice w drodze na protest. TVN24/x-news)
REKLAMA