Sytuacja demograficzna Polski fatalna. Jak zapobiec katastrofie?
Sytuacja demograficzna Polski jest fatalna - alarmują przedsiębiorcy. Do 2050 roku populacja spadnie o 4 miliony osób, a ponad 30 proc. ludzi będzie w wieku powyżej 65. roku życia.
2016-11-24, 10:25
Posłuchaj
- Znajdujemy się w trudnej sytuacji demograficznej, zajmujemy 216 miejsce na świecie pod względem dzietności kobiet, z wynikiem 1,3. Musimy podejmować wszelkiego rodzaju działania, które mogą tę sytuację zmienić. W Polskę uderzają trzy ostrza demograficzne: niski wskaźnik dzietności, emigracja ponad 2 mln osób i nieumiejętność absorbowania emigrantów, głównie obywateli Białorusi, Wietnamu i Ukrainy, którzy do nas przyjeżdżają – mówi w radiowej Jedynce Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Cezary Kaźmierczak W Polskę uderzają trzy ostrza demograficzne: niski wskaźnik dzietności, emigracja ponad 2 mln osób i nieumiejętność absorbowania emigrantów.
„Rodzina 500+” ma poprawić demografię
Z trudnej sytuacji demograficznej zdaje sobie sprawę rząd - tłumaczy Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. I jak mówi, poprawianiu demografii w Polsce służy program „Rodzina 500+”.
- Ogromnym wsparciem jest program 500+. Nigdy po 1989 roku nie było tak szerokiego programu wsparcia rodzin. Ten program wydaje się być bardzo dobrze skalibrowany pod tym względem, że Polacy co do zasady, odpowiadając na pytania, dlaczego nie mają tyle dzieci, ile by chcieli, mówią, że boją się o swoją ekonomiczną przyszłość. Polska na szeroko rozumianą politykę rodzinną w 2017 roku będzie wydawać ok. 3 proc. PKB – mówi Bartosz Marczuk.
Bartosz Marczuk Ogromnym wsparciem jest program 500+.
Polski rynek pracy uratują emigranci?
Zdaniem przedsiębiorców jednak efekty rządowego programu "Rodzina 500+" , który ma wpłynąć na poprawę demografii, będą zauważalne dopiero za kilkanaście lat. Teraz powinno stworzyć się jak najlepsze warunki do przyjmowania imigrantów - przede wszystkich Ukraińców, dodaje Cezary Kaźmierczak.
REKLAMA
- Tę lukę możemy najszybciej możemy uzupełnić emigrantami. Należy suwakowo, zalegalizować w Polsce tylu emigrantów, ilu potrzeba na rynku pracy. Do 2020 roku na polskim rynku pracy zabraknie 1 mln pracowników i tylu trzeba suwakowo zalegalizować, pomniejszając to o liczbę tych, których uda nam się ściągnąć do Polski z powrotem z zagranicy. Polska polityka demograficzna powinna być agresywna i adekwatna do wyznawań – podkreśla ekspert.
„Zielona karta” dla Ukraińców
To właśnie polityka imigracyjna została wpisana do agendy Planu Odpowiedzialnego Rozwoju wicepremiera Mariusza Morawieckiego. Ważne jest stworzenie odpowiednich zachęt dla imigrantów zza wschodniej granicy do osiedlania się w Polsce, dodaje wiceminister Bartosz Marczuk.
- Polska de facto nie ma w ogóle polityki imigracyjnej i trzeba pomyśleć o tym, żeby tworzyć warunki i zachęty do tego, żeby oni w Polsce zostawali na stałe. To jest zapowiedź resortu rozwoju, który mówi o tym, że taką politykę będzie starał się prowadzić. To jest tym bardziej potrzebne, że Unia Europejska podjęła decyzję o tym, żeby wprowadzić dla Ukraińców ruch bezwizowy. Wszystko wskazuje na to, że może to być I kwartał 2017 roku. Wówczas Polska nie będzie już tak bardzo atrakcyjna dla tych osób z Ukrainy – mówi Bartosz Marczuk.
Jednym z rozważanych pomysłów jest wprowadzenie rozwiązania w rodzaju zielonej karty dla Ukraińców. Dzięki niej mieliby nie tylko łatwiejszy dostęp do naszego rynku pracy, lecz także do usług publicznych.
REKLAMA
Justyna Golonko, awi
REKLAMA