Ekstraklasa: Jagiellonia ograła Lecha w meczu kolejki i wróciła na fotel lidera
Jagiellonia Białystok pokonała Lecha Poznań 2:1 w najciekawszym meczu 18. kolejki Ekstraklasy. Wszystkie trzy gole mocno obciążają konto bramkarzy.
2016-12-04, 20:46
Posłuchaj
Początek meczu należał do gości, którzy już w 5. min mogli objąć prowadzenie, ale strzał z bliska, choć z ostrego kąta, Darko Jevtiica trafił w boczną siatkę.
Potem inicjatywę przejęła Jagiellonia, która - choć grała bez swego lidera, kontuzjowanego Konstantina Vassiljeva - skutecznie niwelowała wszystkie atuty poznanian i w 16. min objęła prowadzenie. Po rzucie wolnym Lecha piłkę szybko z własnego pola karnego wyprowadził lewą stroną Fiedor Cernych, zagrał wzdłuż linii do Karola Świderskiego, a ten minął wychodzącego za pole karne bramkarza Lecha Matusa Putnockiego i mimo asysty obrońcy skierował piłkę do bramki.
Po zdobyciu gola białostoczanie nadal mieli inicjatywę, Lech był groźny jedynie z rzutów wolnych wrzucanych w pole karne gospodarzy. I tak zdobył wyrównującą bramkę. W doliczonym czasie pierwszej połowy Jevtić dośrodkował, a gola strzałem głową zdobył Paulus Arajuuri. Akcja była sporna, ale sędziowie ocenili, że cofający się bramkarz Jagiellonii Marian Kelemen tak złapał piłkę, że miał ją przez moment w bramce.
Po tej akcji nerwowo było jeszcze na początku drugiej połowy. W ocenie sztabu trenerskiego Jagiellonii w ogóle nie było bowiem faulu, po którym Jevtić dośrodkował na głowę Arajuuriego. Protestujący trener białostoczan Michał Probierz całą drugą część meczu oglądał z trybun, gdzie przed wznowieniem gry odesłał go sędzia Daniel Stefański.
REKLAMA
Ta nie stała na najwyższym poziomie, choć emocji nie brakowało. Zwycięską bramkę zdobył dla Jagiellonii Cernych. Po rzucie wolnym w 64. min górną piłkę w polu karnym wygrał Taras Romanczuk, a Cernych - mimo asysty dwóch zawodników Lecha - z ostrego kąta zmieścił ją tuż przy słupku i bramkarzu Lecha.
Poznaniacy mogli wyrównać; mieli ku temu kilka okazji. W 73. min dobrą sytuację miał Kamil Jóźwiak, ale piłkę w polu karnym zdołał mu odebrać Romanczuk. W 78. min Kelemen w świetnym stylu obronił strzał Radosława Majewskiego, a w 81. min ofiarna interwencja Rafała Grzyba zapobiegła zdobyciu gola przez Marcina Robaka, który był pięć metrów od bramki Jagiellonii.
Mecz został przedłużony o ponad 7 minut - w 64. min sędzia przerwał grę po wrzuceniu rac na boisko przez kibiców Lecha, ale goście wyrównać nie zdołali.
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań 2:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Karol Świderski (16.), 1:1 Paulus Arajuuri (45+2.), 2:1 Fiodor Cernych (64.)
REKLAMA
Jagiellonia: Marian Kelemen - Rafał Grzyb, Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik - Taras Romanczuk, Jacek Góralski, Przemysław Frankowski, Karol Świderski (77. Patryk Klimala), Dmytro Chomczenowski - Fiodor Cernych
Lech: Matus Putnocky - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar - Maciej Gajos, Łukasz Trałka, Maciej Makuszewski (39. Kamil Jóźwiak), Radosław Majewski (80. Szymon Pawłowski), Darko Jevtić - Dawid Kownacki (69. Marcin Robak)
bor
REKLAMA