Ekstraklasa: Wisła Płock - Ruch Chorzów. Rollercoaster w Płocku, trafienie numer 7 golem roku?
Wisła Płock pokonała 4:3 (2:2) Ruch Chorzów po szalonym meczu w 19. kolejce Ekstraklasy. Bohaterem spotkania został Piotr Wlazło, który strzelił hat tricka.
2016-12-10, 21:08
Posłuchaj
Przed sobotnim meczem na koncie Wisły Płock było dziewięć spotkań bez zwycięstwa, natomiast goście, po zwycięstwie 4:0 z Górnikiem w Łęcznej w 16. kolejce, nie wywalczyli punktu w dwóch kolejnych pojedynkach. W tabeli obydwa zespoły sąsiadowały ze sobą, Ruch miał jeden punkt mniej i zajmował miejsce w strefie spadkowej.
Już po pierwszej akcji meczu goście mogli zdobyć gola. W 2. min. celny strzał oddał Piotr Ćwieląg, piłkę wybił nad poprzeczką Seweryn Kiełpin. Wynik spotkania otworzyli gospodarze. W 17. min. piłkę na połowie gości przejął Piotr Wlazło, uwolnił się od obrońców i posłał piłkę pod bramkarzem Ruchu.
Waldemar Fornalik dużo meczów widziałem, natomiast dzisiaj, to co zobaczyłem, pokazuje, że człowiek może być cały czas zaskakiwany
Płocczanie niedługo cieszyli się z prowadzenia. W 24. min. Maksymilian Rogalski podawał do tyłu, ale piłka zamiast do Kiełpina trafiła pod nogi Jarosława Niezgody. Ten minął płockiego bramkarza i strzelił do pustej bramki.
Goście utrzymali remis tylko do 36. min. Po akcji Wisły Giorgi Merebaszwili przerzucił piłkę na lewą stronę boiska, prosto na głowę Arkadiusza Recy, który posłał ją w długi róg bramki. W 42. min. Ruch miał szansę na zdobycie drugiego gola. Po rzucie wolnym Patryk Lipski przedłużył piłkę do Rafała Grodzickiego, ale ten nie zdołał pokonać Kiełpina.
A jednak goście doprowadzili do wyrównania po kolejnym błędzie płockich obrońców. Po akcji prawą stroną Lipski wpakował piłkę do bramki, ustalając wynik pierwszej połowy spotkania.
Marcin Kaczmarek Jak było słychać takie tąpniecie, to prawdopodobnie kamienie pospadały z naszych serc w pewnym momencie
Po przerwie zmotywowani goście wyszli na pierwsze w tym meczu prowadzenie. Po rzucie z autu i trzech podaniach od nogi do nogi, przy biernej postawie obrońców Wisły, Lipski ponownie skierował piłkę do siatki.
Znakomitą sytuację do wyrównania miała Wisła w 64. min. Po akcji lewą stroną szanse na gola miał Reca, ale strzelił obok słupka. W 69. min. sfaulowany na polu karnym został Kriwiec, a sędzia pokazał na jedenastkę, którą w gola zamienił Wlazło, doprowadzając do trzeciego w tym spotkaniu remisu.
W 74. min. ponownie zaatakowali gospodarze. Kante, który do tej pory nie miał żadnego celnego podania do kolegi z drużyny, skierował piłkę do Merebaszwilego, który trafił w słupek.
Goście cały czas atakowali, stwarzając pod bramką Kiełpina kolejne groźne sytuacje, z których obronna ręką wychodził płocki golkiper. W 78. min. Wlazło na swojej połowie przejął piłkę, przebiegł kilka metrów i z 45 m trafił idealnie do siatki.
Końcówka była bardzo emocjonująca. Obie drużyny próbowały zmienić wynik spotkania, nie brakowało strzałów i obron bramkarzy. Po dziewięciu meczach bez zwycięstwa, Wisła wreszcie dopisała do swojego konta trzy punkty.
REKLAMA
Po meczu powiedzieli:
Waldemar Fornalik (trener Ruchu Chorzów): powiem w ten sposób, wydawało mi się, że już dużo meczów widziałem, natomiast dzisiaj, to co zobaczyłem, pokazuje, że człowiek może być cały czas zaskakiwany. Mecz, w którym na wyjeździe strzelamy trzy bramki i przegrywamy 4:3.
Wydaje mi się, że mecz w wielu momentach kontrolowaliśmy, po prostu chcieliśmy być stroną dominującą na boisku, ale okazuje się, że liczą się bramki. Popełniliśmy proste indywidualne błędy, no i jest jak jest. Problem polega na tym, aby zespół grał w porównywalnym składzie, a my dokonujemy zmian zbyt często. Brakuje nam stabilności, myślę, że gdyby dzisiaj nie te błędy, to ten mecz powinniśmy wygrać. Myślę, że pozostawiliśmy po sobie dobre wrażenie w Płocku.
Marcin Kaczmarek (trener Wisły Płock): myślę, że każdy z państwa zdaje sobie sprawę z tego, jak potrzebne były nam trzy punkty, w sytuacji, w której się znaleźliśmy i te trzy punkty mamy. Jak było słychać takie tąpniecie, to prawdopodobnie kamienie pospadały z naszych serc w pewnym momencie. Ten mecz przypominał rollercoaster i różnie mogło być. Ale dzisiaj styl się nie liczy, w tym meczu liczą się trzy punkty i to, że przełamaliśmy tę niemoc w wygrywaniu. Chciałem jeszcze tylko jedną rzecz powiedzieć, że bramka Piotrka Wlazły już dziś może kandydować do bramki roku, bo takie rzeczy nie dzieją się codziennie i rzeczywiście duży szacunek.
Wisła Płock - Ruch Chorzów 4:3 (2:2).
Bramki: 1:0 Piotr Wlazło (17), 1:1 Jarosław Niezgoda (24), 2:1 Arkadiusz Reca (36-głową), 2:2 Patryk Lipski (45), 2:3 Patryk Lipski (48), 3:3 Piotr Wlazło (69-karny), 4:3 Piotr Wlazło (78).
Żółta kartka - Wisła Płock: Dominik Furman, Maksymilian Rogalski, Piotr Mroziński.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 2 914.
Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Przemysław Szymiński, Patryk Stępiński, Bartłomiej Sielewski, Kamil Sylwestrzak - Maksymilian Rogalski (59. Siergiej Kriwiec), Dominik Furman (77. Piotr Mroziński), Piotr Wlazło, Giorgi Merebaszwili, Arkadiusz Reca - Jose Kante (88. Damian Byrtek).
Ruch Chorzów: Libor Hrdlicka - Martin Konczkowski, Michał Helik, Marcin Kowalczyk, Rafał Grodzicki - Łukasz Surma, Maciej Urbańczyk (81. Jakub Arak), Kamil Mazek (88. Miłosz Przybecki), Patryk Lipski - Piotr Ćwielong (68. Łukasz Moneta), Jarosław Niezgoda.
(ah)
REKLAMA