Piekary Śląskie: 2-letnia dziewczynka nie żyje. Zarzuty dla 32-latka
W sobotę wieczorem do jednego z mieszkań w Piekarach Śląskich została wezwana karetka pogotowia do 2-letniej dziewczynki.
2016-12-20, 12:42
Posłuchaj
Matka dziecka powiedziała medykom, że Julia miała wypadek podczas zabawy z 5-letnią siostrą. Miała upaść na podłogę i stracić przytomność. 2-latka, mimo reanimacji, zmarła. Lekarz, który ratował dziecko zauważył na jego ciele liczne obrażenia. Zawiadomił policję.
W mieszkaniu oprócz siostr i ich 24-letniej matki - Marii B. - był także 32-letni konkubent kobiety. Badanie stanu trzeźwości mężczyzny wykazało dwa promile alkoholu.
W poniedziałek została wykonana sekcja zwłok dziewczynki. Wykazała ona liczne obrażenia w okolicy głowy i szyi dziecka, w tym liczne sińce, złamanie kości czołowej, nosa, krwiak podtwardówkowy i obrzęk mózgu, co było powodem śmierci 2-latki.
- Ustalono, że sińce i obrażenia w większości powstały do 24 godzin przed śmiercią dziewczynki. Przyczyną zgonu był uraz czaszkowo-mózgowy. W opinii biegłych nie był to uraz przypadkowy - wskazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska.
REKLAMA
Gliwicka prokuratura postawiła konkubentowi matki zmarłej dziewczynki Łukaszowi Z. dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziewczynki poprzez jej bicie, co doprowadziło do śmierci 2-latki. Drugi zarzut dotyczy fizycznego i psychicznego znęcania się nad Marią B. Prokuratura skierowała także wniosek do sądu o areszt wobec Z.
Mężczyzna nie przyznał się do winy. Grozi mu 12 lat pozbawienia wolności.
kk
REKLAMA