Zamach w Berlinie. Dziś pogrzeb polskiego kierowcy Łukasza Urbana
W uroczystościach pogrzebowych mężczyzny, który zginął z rąk zamachowca, weźmie udział prezydent Andrzej Duda oraz szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beata Kempa.
2016-12-30, 11:53
Posłuchaj
Wójt gminy Banie Teresa Sadowska: trwają przygotowania do pogrzebu polskiego kierowcy zabitego w zamachu w Berlinie (IAR)
Dodaj do playlisty
Uroczystości pogrzebowe rozpocznie w południe Msza święta w kościele pw. Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Baniach. Następnie kondukt żałobny uda się na pobliski cmentarz komunalny.
Decyzją wojewody zachodniopomorskiego Krzysztofa Kozłowskiego koszty pogrzebu ma pokryć Skarb Państwa.
Do pogrzebu przygotowuje się cała gmina Banie. Wójt Teresa Sadowska powiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej, że jej służby zabezpieczą teren miejscowości, wydzielając m.in. miejsca parkingowe dla rodziny i gości.
Niektóre ulice będą zamknięte dla ruchu. Pomagać w kierowaniu ruchem będą członkowie ochotniczej straży pożarnej.
REKLAMA
TVP
Zamach w Berlinie
19 grudnia 37-letni Łukasz Urban został zamordowany przez terrorystę, który przeprowadził atak w Berlinie. Zamachowiec ukradł ciężarówkę polskiego kierowcy, a następnie wjechał nią w tłum zgromadzony na jarmarku bożonarodzeniowym.
Zginęło 12 osób, a ok. 50 zostało rannych.
x-news.pl, AP
Prokuratura podejrzewa, że sprawcą zamachu był poszukiwany listem gończym w całej Europie Tunezyjczyk Anis Amri. Kilka dni po tragedii 24-latek został zastrzelony przez policjantów pod Mediolanem.
REKLAMA
Niemiecka policja wciąż szuka osób, które przed zamachem w Berlinie były w kontakcie ze sprawcą masakry.
Niemieckie media podały, że zamachowiec, siedząc już w kabinie uprowadzonej polskiej ciężarówki, wysłał z telefonu komórkowego wiadomość głosową oraz własne zdjęcie. Amri miał powiedzieć "jestem już w samochodzie, bracie módl się za mnie".
Funkcjonariusze szukają teraz osób, do których została wysłana wiadomość. Jedną z nich miał być 40-letni Tunezyjczyk, którego zatrzymano w środę w Berlinie. W czwartek mężczyzna został jednak zwolniony.
W Niemczech toczy się także dyskusja, czy służby specjalne mogły zapobiec atakowi.
Wiadomo, że Amri był obserwowany, bo oferował się radykalnym islamistom jako zamachowiec samobójca. W internecie szukał też instrukcji budowy bomb. Odpowiednie służby uznały jednak, że mężczyzna nie stanowi realnego zagrożenia.
REKLAMA
kk
REKLAMA