Dlaczego policja w Ełku nie reagowała od razu? Szef MSWiA wyjaśnia

- Policja w Ełku nie reagowała od razu, ponieważ sytuacja mogła generować większe konflikty i "poszkodowani mogliby zostać ci, którzy przyszli, żeby zapalić znicz" - tłumaczył szef MSWiA Mariusz Błaszczak.

2017-01-04, 15:00

Dlaczego policja w Ełku nie reagowała od razu? Szef MSWiA wyjaśnia

- Rozmawiałem na ten temat z Komendantem Głównym Policji. Otóż chodziło o to, że ta sytuacja mogła generować większe konflikty - powiedział w środę na antenie Polsat News Błaszczak.

- Pod tym lokalem zapalano znicze, składano kwiaty i w sytuacji, w której część osób właśnie w ten sposób upamiętniała to tragiczne wydarzenie, pojawili się ludzie, którzy szukali ewidentnie rozróby, a więc policja nie mogła wtedy interweniować, bo poszkodowani mogliby zostać ci, którzy przyszli po to, żeby właśnie zapalić znicz, żeby złożyć kwiaty - tłumaczył szef MSWiA.

Zatrzymani poniosą odpowiedzialność

Szef MSWiA zapowiedział, żę winni niszczenia mienia w zamieszkach w Ełku poniosą odpowiedzialność. Pytany o przebieg zajść i postawę policji podczas zdarzeń w Ełku, po zabójstwie młodego Polaka, Błaszczak powiedział, że "policja zachowywała się w sposób stanowczy". – Wszyscy ci, którzy dopuścili się zniszczenia mienia, zostali zatrzymani, prokurator postawił im zarzuty – dodał.

– Nie ma pobłażania dla tych, którzy niszczą mienie, którzy dopuszczają się czynów chuligańskich. Wszyscy ci, którzy dopuścili się takich zachowań, poniosą za to odpowiedzialność. Odpowiedzialność poniosą też ci którzy doprowadzili do zabójstwa obywatela polskiego – podkreślił minister.

REKLAMA

Zabójstwo w Ełku

W sobotę ok. 23, w wyniku awantury w barze z kebabem, doszło do zabójstwa 21-letniego Polaka. W poniedziałek prokuratura rejonowa w Ełku poinformowała, że zarzuty zabójstwa postawiono Algierczykowi - właścicielowi baru - oraz pracującemu w lokalu Tunezyjczykowi.

W niedzielę przed barem doszło do gwałtownych protestów. Wczesnym popołudniem zebrało się tam kilkuset mieszkańców, żeby wyrazić sprzeciw wobec zabójstwa i zapalić znicze. W tłumie były też osoby agresywne, które wybiły szyby i niszczyły rzeczy w witrynie lokalu, rzucały petardami, butelkami oraz kamieniami w stronę funkcjonariuszy i radiowozów. Zamieszki zakończyły się przed północą. W ich trakcie zatrzymano 28 osób rzucających w radiowozy i funkcjonariuszy oraz bar kamieniami, petardami i butelkami.

mr/dad

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej