Ryszard Terlecki: rozważamy wprowadzenie poważniejszych kar finansowych
- Na najbliższym posiedzeniu Prezydium Sejmu prawdopodobnie będzie przedstawiony projekt zmian w regulaminie Sejmu - powiedział wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS).
2017-01-13, 13:48
Posłuchaj
Ryszard Terlecki uważa, że pozostawienie naruszeń prawa bez konsekwencji byłoby niepedagogiczne (IAR)
Dodaj do playlisty
- Jeśli chodzi o planowane zmiany w regulaminie Sejmu, to dotyczą one - te pomysły czy projekty, bo to jest wciąż w sferze projektów - takich zmian w regulaminie, które by sytuacje okupowania sali czy mównicy obwarowały jakimiś karami poważniejszymi niż te drobne, które możemy w tej chwili zastosować - wyjaśnił Ryszard Terlecki.
Ocenił, że "te kary finansowe dziś nie są zbyt dokuczliwe". - To jest możliwość pozbawienia posła połowy wynagrodzenia za jeden miesiąc albo za trzy miesiące - przypomniał. Zapytany, jak bardzo kara zostałaby podwyższona odpowiedział, że może to być pozbawienie połowy wynagrodzenia za cztery lub sześć miesięcy.
Dopytany, czy projektowane, nowe rozwiązanie działałyby wstecz, zaprzeczył.
Jak zaznaczył, taki projekt jeszcze nie powstał. - Będziemy na najbliższym posiedzeniu Prezydium Sejmu chyba jakiś projekt przedstawiać - oznajmił.
REKLAMA
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński ogłosił w czwartek przerwę w posiedzeniu Sejmu do 25 stycznia do godz. 9. Prezydium Sejmu może się zebrać przed wznowieniem posiedzenia.
"To byłoby niepedagogiczne"
Ryszard Terlecki zapytany, czy klub PiS chce na podstawie obecnego regulaminu Sejmu wystąpić o ukaranie posłów PO i Nowoczesnej, którzy prowadzili protest na sali sejmowej stwierdził, że "nie jest możliwa taka sytuacja, że ktoś narusza regulamin, narusza prawo i nie ponosi z tego powodu żadnych konsekwencji".
- To byłoby niepedagogiczne - oświadczył.
Jak dodał, "jakieś konsekwencje tego zachowania powinny być". - Zobaczymy jakie. To nie ode mnie zależy. To kwestia Kancelarii Sejmu, marszałka. Jestem za tym, żeby awanturnictwo i chuligaństwo sejmowe pociągało za sobą konsekwencje - oświadczył wicemarszałek Sejmu.
REKLAMA
Według niego, nie ma mowy o "finansowym wykończeniu opozycji". - To jest próba przekonania posłów, którzy łamią regulamin Sejmu, że to się nie opłaca - powiedział Terlecki.
"Przypuszczam, że nie będzie takiej sytuacji"
Dziennikarze chcieli także wiedzieć, czy Prawo i Sprawiedliwość będzie wnioskowało o odwołanie wicemarszałków z Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej: Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i Barbary Dolniak.
- Zastanowimy się nad tym na najbliższym Prezydium Sejmu, które odbędzie się za półtora tygodnia - poinformował Ryszard Terlecki.
Z kolei zapytany, czy marszałek Sejmu Marek Kuchciński lub Kancelaria Sejmu złoży doniesienie do prokuratury wobec posłów PO i Nowoczesnej, którzy blokowali sejmową mównicę, Terlecki zaznaczył, że prokuratura może wszcząć taką sprawę z urzędu.
REKLAMA
- Dotąd w historii parlamentu po 1989 nie było sytuacji, żeby kancelaria składała wniosek do prokuratury na posłów. Przypuszczam, że nie będzie takiej sytuacji - powiedział.
Terlecki stwierdził też, że protest opozycji w sali plenarnej Sejmu szczęśliwie się skoczył i teraz jej politycy "próbują znaleźć powód", dla którego okupowali Sejm.
- Słyszymy różne niepoważne opinie, że budżet jest nielegalny, że Sejm jest nielegalny, Trybunał Konstytucyjny jest nielegalny, jednym słowem żyjemy w nielegalnym państwie. Jest to komedia na wewnętrzny użytek opozycji, jej liderów, którzy usiłują wytłumaczyć swoim posłom, po co właściwie spędzali trzy tygodnie na sali sejmowej - podkreślił Terlecki.
W jego opinii, "opozycja ma teraz kilku liderów i nie bardzo może się dogadać".
REKLAMA
x-news.pl, TVN24
PO zawiesza protest w Sejmie
Platforma Obywatelska zawiesiła w czwartek swój protest prowadzony na sali plenarnej Sejmu od 16 grudnia ubiegłego roku. Wówczas, podczas obrad Sejmu, politycy tego ugrupowania zablokowali mównicę w proteście przeciwko planowanym zmianom w pracy dziennikarzy w parlamencie oraz wykluczeniu przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego z prac posła PO Michała Szczerby.
TVP
Lider PO Grzegorz Schetyna podkreślił w czwartek informując o zawieszeniu protestu, że Platforma osiągnęła swój cel - do Sejmu wrócili dziennikarze. Jednocześnie przekazał, że politycy jego partii wnioskują o odwołanie marszałka Sejmu i apelują do prezydenta Andrzeja Dudy, by nie podpisywał przyjętej ustawy budżetowej. Zdaniem Schetyny, jest ona wadliwa.
16 grudnia ubiegłego roku, z uwagi na protest polityków opozycji, Kuchciński przeniósł obrady do Sali Kolumnowej. Posłowie - głównie z Prawa i Sprawiedliwości, politycy opozycji w większości nie byli obecni w Sali Kolumnowej - przegłosowali m.in. ustawę budżetową na 2017 rok. Senat w środę nie zgłosił poprawek do budżetu, ustawa trafiła do prezydenta.
REKLAMA
Opozycja kwestionuje przyjęcie budżetu przez Sejm, twierdząc, że gdy ustawa była głosowana w Sali Kolumnowej nie było kworum, a część opozycyjnych posłów nie była dopuszczona do obrad. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów, oraz że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.
kk
REKLAMA