Politycy PO i Nowoczesnej mieli gotowy "wspólny apel opozycji"? "DoRzeczy": chodziło o pilną interwencję UE ws. kryzysu sejmowego

16 grudnia, gdy zaczynał się protest w Sejmie, posłowie PO i Nowoczesnej mieli przygotowany „wspólny apel opozycji”, w którym "wzywano Radę Europy i Parlament Europejski do pilnej interwencji, w związku z sytuacją w Polsce" - podał we wtorek portal "DoRzeczy".

2017-01-17, 17:42

Politycy PO i Nowoczesnej mieli gotowy "wspólny apel opozycji"? "DoRzeczy": chodziło o pilną interwencję UE ws. kryzysu sejmowego

"DoRzeczy" w materiale opublikowanym na stronie internetowej powołuje się na wypowiedzi posłów PSL i klubu Kukiz'15.

Powiązany Artykuł

Sejm free 1200.JPG
Protest opozycji w Sejmie. Co z niego wynika?

"16 grudnia, gdy zaczynała się "okupacja Sejmu", posłowie PO i Nowoczesnej mieli już przygotowany "wspólny apel opozycji", w którym wzywano Radę Europy i Parlament Europejski do pilnej interwencji, w związku z sytuacją w Polsce. Akcja się nie udała, ponieważ złożenia podpisu odmówili przedstawiciele ruchu Kukiz'15 i PSL" czytamy w "DoRzeczy".

Według portalu apel miał być przedstawiony na konferencji prasowej. "Miało to być wspólne oświadczenie liderów wszystkich ugrupowań parlamentarnych, w których m.in. wzywa się "Brukselę" o pilną interwencję i zajęcie się sytuacją w Polsce" – podał portal.

Źródło: TVP Info

REKLAMA

Według "DoRzeczy" do spotkania lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru, szefa PO Grzegorza Schetyny, lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, Sylwestra Chruszcza i Agnieszki Ścigaj z ruchu Kukiz '15 doszło na tyłach sali plenarnej. W spotkaniu nie wziął udział lider Kukiz'15 Paweł Kukiz gdyż - zaznaczono - tego dnia pojechał do Katowic na uroczystości w rocznicę pacyfikacji protestu w kopalni KW Wujek.

Portal cytuje m.in. Sylwestra Chruszcza (Kukiz'15): "Uderzyło mnie, że pismo było już gotowe. Chodziło tylko o to, żebyśmy się pod nim podpisali. Co pod nim było? Ocena sytuacji w Polsce, slogany o zagrożeniu dla demokracji, rosnącym faszyzmie i apel do instytucji brukselskich o natychmiastowe zajęcie się tym, co dzieje się w Polsce i interwencję". Zaznaczono, że przedstawiciele Kukiz'15 pod apelem ostatecznie się nie podpisali. "Prędzej poprosilibyśmy o pomoc Belzebuba niż Brukselę o bratnią interwencję" – mówi cytowany przez portal Chruszcz.

Budka: Jeśli chcą, mogą nas karać. To pokazuje, jak słabe i tekturowe jest państwo PiS. Źródło: TVN24/x-news

W rozmowie z "DoRzeczy" Kosiniak-Kamysz przyznaje, że był taki apel. "Jasno oświadczyłem, że nie będę brał udziału w żadnych działaniach, które prowadzą do tego, by zewnętrzne instytucje, czy organizacje ingerowały w wewnętrzne sprawy Polski. Po tym jak odmówiłem sygnowania apelu i okazało się, że nie będzie to wspólny apel opozycji, to z projektu zrezygnowano" – mówi portalowi prezes PSL. 

REKLAMA

Jest stanowisko PO i Nowoczesnej

16 grudnia nie było żadnego wspólnego apelu opozycji do Rady Europy i Parlamentu Europejskiego ws. pilnej interwencji, w związku z sytuacją w Polsce - podkreślają politycy PO i Nowoczesnej odnosząc się do informacji podanych przez portal "DoRzeczy".

– To nieprawdziwa informacja. Nic takiego nie miało miejsca, ani wspomnianego dnia, ani żadnego innego. Tego dnia występowaliśmy do marszałka Marka Kuchcińskiego o wznowienie obrad i faktycznie nie zwracaliśmy się do Kukiz'15, bo lidera tego klubu nie było na miejscu; poza tym - wszystko w tej informacji pomylone, normalnie Radio Erewań – powiedział rzecznik PO Jan Grabiec.

Doniesienia "DoRzeczy" zdementował też rzecznik Nowoczesnej Paweł Rabiej. – Informacja ta jest całkowicie nieprawdziwa; Nowoczesna nie wie o żadnej takiej inicjatywie – powiedział Rabiej.

Jak dodał Polska jest członkiem Unii Europejskiej, a członkostwo to jest jednym z gwarantów polskiego bezpieczeństwa i rządów prawa. – Rozmawiamy i będziemy rozmawiali z przedstawicielami instytucji unijnych o bieżącej sytuacji w Polsce. To element naszego patriotyzmu i odpowiedzialności – zaznaczył.

– Tworzenie i powielanie nieprawdziwych informacji to jedna z metod działania, które stosują niedemokratyczne, pragnące destabilizacji w Europie rządy. Stanowczo protestujemy przeciwko wdrażaniu tej metody w Polsce, przez telewizję, której misją powinna być obiektywna informacja – dodał polityk. Zwrócił uwagę, że informację za "DoRzeczy" podała TVPInfo w popołudniowym wydaniu specjalnym.

Rabiej: to prowokacja

– Sposób jej zaprezentowania przez TVPInfo nosi znamiona prowokacji – ocenił Rabiej. – Oczekujemy natychmiastowego wycofania się z rozpowszechniania tej informacji i sprostowania jej – podkreślił.

Nic nie wie o sprawie rzecznik PSL Jakub Stefaniak.

Pytany o doniesienia portalu, Sylwester Chruszcz z klubu Kukiz'15, który miał brać udział w opisywanym przez "Do Rzeczy spotkaniu", przyznał, że propozycja wspólnego apelu opozycji została mu przedstawiona wieczorem 16 grudnia. – Mniej więcej wtedy, kiedy już trwało głosowanie na Sali Kolumnowej – dodał. Jak relacjonował dokument opisywał sytuację zaistniałą tej nocy w Sejmie stwierdzając, "że to jest dyktatura, że to jest brak działań demokratycznych".

REKLAMA

– Jednym z elementów tego, co Nowoczesna i Platforma uważały za ważne było to, żeby interweniowały urzędy Unii Europejskiej – mówił Chruszcz. Podkreślił, że jego klub odmówił podpisania dokumentu, ponieważ uznał, że "donosicielstwo do UE, do Parlamentu Europejskiego, do Komisji Europejskiej, jest niewyobrażalne".

Tylko hasło

Pytany, czy w treści apelu mowa była o konkretnych oczekiwaniach wobec instytucji europejskich, polityk Kukiz'15 zaprzeczył. – To było napisane tylko hasłowo – dodał. Dopytywany, czy w piśmie padło słowo "interwencja", odpowiedział: "Ja jakoś tak zapamiętałem, jakoś tak mam w głowie teraz, po tym miesiącu czasu".

Posłowie PO i Nowoczesnej przebywali na sali plenarnej Sejmu od 16 grudnia 2016 r.; rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł.

Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r. Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum.

REKLAMA

Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16 grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz, że każdy z posłów mógł wejść do sali głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.

Platforma 12 stycznia zawiesiła protest w Sejmie. Z kolei dzień wcześniej protest zakończył klub Nowoczesnej.

dad

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej