MŚ piłkarzy ręcznych: Polacy wracają do domu - rozczarowanie czy cenny bagaż doświadczeń?
Biało-czerwoni w swoim ostatnim meczu na mistrzostwach świata pokonali Argentynę i pocieszyli się Pucharem Prezydenta. Jakie są nastroje po występie eksperymentalnej reprezentacji Tałanta Dujszebajewa?
2017-01-24, 13:50
Posłuchaj
Zdaniem Matysika, Polacy w kilku spotkaniach tych mistrzostw wypadli na miarę oczekiwań, zaś w jednym szczególnie zawiedli (IAR)
Dodaj do playlisty
Polscy piłkarze ręczni pokonali Argentynę 24:22 i sięgnęli po zwycięstwo w turnieju pocieszenia dla drużyn, które zajęły dwa ostatnie miejsce w swoich grupach w pierwszej fazie rozgrywanych we Francji mistrzostw Świata.
Wcześniej biało-czerwoni rozprawili się z Tunezją. W poniedziałek długo nie zanosiło się na końcowy triumf Polaków. W drugiej połowie rywale osiągnęli już nawet 5-bramkową przewagę, jednak drużyna Tałanta Dujszebajewa zdołała nie tylko odrobić straty, ale i wyjść na prowadzenie. Duża w tym zasługa debiutującego w naszej kadrze bramkarza Mateusza Korneckiego, który w meczowej szesnastce zastąpił Macieja Gębalę.
- Jestem zadowolony, że choć nie zagraliśmy najlepszego meczu, to i tak się udało. W pierwszej połowie nie było źle, ale pierwsze osiemnaście minut drugiej połowy nadaje się tylko do poprawki. Dziękuję chłopakom, że w końcówce nie odpuścili i wygrali 7:0. Jestem pewny, że takie zwycięstwa budują pozytywne myślenie i przyszłość tych chłopaków. Adam Malcher bardzo dobrze zagrał pierwszą połowę, ale w drugiej nie miał już tego szczęścia. Jestem jednak zadowolony i dziękuję Mateuszowi Korneckiemu za niesamowitą skuteczność - mówił Tałant Dujszebajew.
REKLAMA
Drużyna Dujszebajewa była eksperymentem, ale wszyscy wiemy, z czym musiał radzić sobie selekcjoner przed startem imprezy. Gorszego scenariusza po prostu nie można było sobie wyobrazić - kontuzje, rezygnacja kluczowych zawodników... To wszystko rozłożyło reprezentację na łopatki i bardzo szybko stało się jasne, że nie pojedziemy na ten turniej po to, by walczyć o czołowe pozycje.
Co prawda niektórzy liczyli na niespodziankę, na eksplozję formy młodych zawodników i jakąś niesamowitą historię. Czasem w sporcie je oglądamy, ale to nie był ten przypadek, bo coś podobnego po prostu nie miało prawa się wydarzyć.
Dujszebajew i sztab szkoleniowy muszą przeanalizować turniej i stworzyć plan, który pozwoli tej drużynie na rozwój. Będzie to jednak gigantyczna praca.
Źródło: TVP
REKLAMA
– W październiku, przed meczami z Serbią i Rumunią, powiedziałem, że najważniejsze są eliminacje do mistrzostw Europy, a nie same mistrzostwa świata. Budujemy zespół i zbieramy doświadczenie. Jesteśmy w bardzo ciężkiej sytuacji i mecz na Białorusi będzie dla nas meczem o życie. Musimy uczyć się od początku abecadła piłki ręcznej, by nie gubić piłek i nie dawać rywalom powodów do kontrataków. Trzeba zwracać uwagę na to, co gramy w ataku - kontynuował Dujszebajew.
Opinie po zakończonym dla biało-czerwonych tunieju są mieszane.
- Cieszy tylko zwycięstwo, a przed trenerem Dujszebajewem ogrom pracy - mówił były reprezentant Zbigniew Tłuczyński, który w grze Polaków widział bardzo wiele niedociągnięć trudnych do wyeliminowania.
- Starcie z Argentyną było spotkaniem dwóch szkolnych drużyn. Takie mecze na mistrzostwach nie powinny być w ogóle rozgrywane. Czy w takim pojedynku można się czegoś nauczyć? Nie sądzę. Objawieniem jest postawa bramkarzy, nie tylko Adama Malchera. Ten turniej do udanych mogą również zaliczyć Adam Morawski i Mateusz Kornecki. Mamy dobrych bramkarzy, natomiast później długo, długo nic. Nie widzę oprócz nich jakiś wybijających się zawodników. Może jeszcze Tomasz Gębala, ale on też miał na tym turnieju wzloty i upadki - stwierdził były szczypiornista Korony Kielce.
REKLAMA
Tłuczyński podkreślił, że przed trenerem Dujszebajewem ogrom pracy.
- Selekcjoner buduje kadrę na Tokio, ale najpierw trzeba się tam zakwalifikować, a o to będzie bardzo trudno. Może jak wrócą kontuzjowani zawodnicy, siła tej drużyny będzie większa, jednak na pewno nie aż taka, aby inne zespoły padały przed nami na kolana. Uważam, że Dujszebajew powinien szukać kolejnych kandydatów do gry w kadrze, bo z tych zawodników ciężko będzie kogoś zabrać na olimpijski turniej - dodał kielczanin.
Wielu zawodników i ekspertów podkreślało, żeby na podstawie tego turnieju nie wyciągać daleko idących wniosków, ponieważ kadra jest w przebudowie, a impreza docelowa dopiero nadejdzie.
- Odpowiedzi po tych mistrzostwach za dużo nie ma. Na dziś możemy powiedzieć, że jeszcze nic się nie stało, zakładając, że uratuje się eliminacje czy mistrzostwa Europy, no i wygra się eliminacje kolejnych mistrzostw świata, bo pamiętajmy, że jeżeli imprezą docelową jest Tokio, to do tego Tokio trzeba jakoś pojechać - skomentował Damian Wleklak, były reprezentant Polski w piłce ręcznej.
REKLAMA
Źródło:x-news
ps, PolskieRadio.pl, PAP, IAR
REKLAMA