Jarosław Krajewski: Tusk nie interesował się działaniami ws. Amber Gold
Sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold przesłuchała w środę kolejnych świadków z KNF, w tym byłego przewodniczącego instytucji Stanisława Kluzę. Jakie wnioski płyną ze jego zeznań? O tym portalowi PolskieRadio.pl opowiada poseł PiS i członek komisji, Jarosław Krajewski.
2017-01-25, 20:45
Co nowego do sprawy wyjaśnienia afery Amber Gold wniosły zeznania byłych pracowników KNF
Na podstawie informacji przekazanych przez świadków, a zwłaszcza Stanisława Kluzę, można wysunąć wniosek, że ówczesny premier Donald Tuska i jego administracja nie interesowały się działaniami podejmowanymi przez Komisję Nadzoru Finansowego w sprawie Amber Gold. Przypomnę, że KNF wpisał kontrowersyjną spółkę na listę ostrzeżeń oraz złożył na nią zawiadomienie do prokuratury. Nie spotkało się to jednak z żadną skuteczną reakcją ze strony Prezesa Rady Ministrów, który miał bardzo dużo uprawnień, aby podjąć stosowne kroki. Dysponował przecież całą administracją rządową oraz służbami specjalnymi.
Celowo nie podejmowano tych kroków, czy może było to wynikiem niekompetencji i niedbalstwa?
To bardzo interesujące, komisja musi wyjaśnić, co było przyczyną bierności na początku istnienia Amber Gold. Proszę zauważyć, że to jest nowy wątek, wcześniej nie docierały do nas syngały na ten temat. Nie mam jednak najmniejszych wątpliwości, że ówczesny premier nie wykorzystał posiadanych instrumentów. Gdyby prokuratura i instytucje podlegające administracji rządowej zadziałały prawidłowo, to taki podmiot jak Amber Gold nie miałby racji bytu, gdyż organy ścigania szybko ustaliłby, czy działa zgodnie z prawem.
Premier zaniedbywał KNF? Stanisław Kluza zeznał, że w czasie swojej pięcioletniej kadencji, tylko trzy razy spotkał się z szefem rządu.
To pokazuje, że ze strony Donalda Tuska nie było należytego zainteresowania zarówno Amber Gold, jak i innymi parabankami, których w tamtym czasie było na rynku bardzo dużo. Zresztą ówczesny przewodniczący KNF wspomniał, że próbował skontaktować się w tej sprawie z premierem i zwrócić jego uwagę na istniejący problem oraz porozmawiać na temat rozwiązań systemowych. Nie spotkało się to jednak z aprobatą ze strony Donalda Tuska. W tej sytuacji należy postawić pytanie, jak mogło prawidłowo funkcjonować państwo, skoro premier nie dostrzegał powagi sytuacji i nie potrafił znaleźć czasu, aby porozmawiać z szefem KNF na temat problemu, który dotknął kilkanaście tysięcy Polaków.
Inny były pracownik KNF Witold Koziński stwierdził z kolei, że sprawa Amber Gold nie została poruszona na żadnym posiedzeniu Narodowego Banku Polskiego. Jak pan ocenia bierność tej instytucji?
Jest jeszcze za wcześnie, aby ocenić działalność NBP. Liczę na to, że komisji śledczej uda się przesłuchać pana Marka Belke, który wtedy zarządzał tą instytucją. Mam nadzieję, że jego zeznania pomogą nam stwierdzić, czy Narodowy Bank Polski uczynił wszystko, żeby ochronić Polaków przed utratą oszczędności powierzonych Amber Gold.
REKLAMA
Po raz kolejny najczęściej padające zdanie w zeznaniach świadków brzmiało „nie pamiętam”. Takie odpowiedzi chyba nie ułatwiają wam pracy.
Staramy się czytać między wierszami. Konsekwentne zdawanie pytań i odpowiednie przygotowanie scenariusza przsluchań, pomaga nam w ustalaniu zupełnie nowych faktów. Tempo prac komisji jest co prawda bardzo intensywne, ale pierwsze efekty już osiągnęliśmy, chociażby w postaci dwóch zawiadomień do prokuratury, które zostaną złożone w najblizszych dniach. Każda uzyskana informacja jest też dla nas bardzo przydatna w kontekście kolejnych przesłuchań urzędników państwowych czy ministrów. Trzeba pamiętac o tym, że przed komisją jest jeszcze wiele przesłuchań i pracy polegającej na analizie dokumentacji, które, w co głęboko wierzę, przyblizą nas do poznania kulisów afery Amber Gold.
rozmawiał Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl
REKLAMA