Rzecznik: premier czuje się dobrze, pozostaje w szpitalu Prokuratura zabezpiecza monitoring z miejsca wypadku
Premier może wypełniać swoje obowiązki - powiedział rzecznik rządu Rafał Bochenek. Dodał, że Beata Szydło pozostaje wciąż pod obserwacją lekarzy; nie wiadomo, czy poprowadzi wtorkowe posiedzenie rządu. Policja podała, że 21-letni kierowca seicento przyznał się do spowodowania wypadku i przedstawiono mu zarzut.
2017-02-11, 14:00
Posłuchaj
Rzecznik rządu Rafał Bochenek: premier pozostanie pod obserwacją lekarzy przez najbliższy czas (IAR)
Dodaj do playlisty
Szefowa rządu znajduje się w Wojskowym Instytucie Medycznym przy ulicy Szaserów w Warszawie. Premier Beata Szydło została tam przetransportowana z Oświęcimia, gdzie wczoraj wieczorem doszło do wypadku z udziałem samochodów rządowych.
Ranni zostali dwaj funkcjonariusze BOR. Jeden z nich ma złamaną nogę oraz uraz miednicy. Został on przetransportowany do Warszawy. Drugi trafił do lecznicy w Oświęcimiu, ale już został z niej wypisany.
Rzecznik rządu: premier może wypełniać swoje obowiązki
- Premier czuje się dobrze, jej stan jest stabilny, ma właściwą opiekę w Warszawie; może pełnić swoją funkcję, może wywiązywać się ze swoich obowiązków jako szefowa rządu - powiedział rzecznik rządu Rafał Bochenek.
REKLAMA
Dodał, że premier "doznała pewnych obrażeń" w trakcie tego wypadku i jest diagnozowana.
- Premier jeszcze przez najbliższy czas pozostanie pod obserwacją lekarzy, zobaczymy jak długo będzie to konieczne, by musiała przebywać w szpitalu - powiedział. Pytany, czy premier poprowadzi wtorkowe posiedzenie Rady Ministrów, powiedział: "W tej chwili tego jeszcze nie wiemy, wierzymy, że pani premier się pojawi".
Rzecznik nie odpowiedział wprost na kilkakrotnie zadane pytanie, czy w przypadku premier doszło do złamania.
REKLAMA
Funkcjonariusz BOR z urazami
Do stolicy przewieziono również ciężej rannego funkcjonariusza BOR. - Funkcjonariusz BOR wciąż jest tutaj w Warszawie badany, diagnozowany (...) - powiedział rzecznik rządu, dodając, że mężczyzna ten doświadczył "pewnych urazów powypadkowych".
Następnie zastępca komendanta Instytutu płk Grzegorz Kade poinforował, że funkcjonariusz BOR pozostanie na leczeniu w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. Kade zaznaczył, że rano rozmawiał z poszkodowanym i jego żoną. - Pacjent nie wyraził zgody na informowanie o jego stanie zdrowia - powiedział wiceszef WIM pytany, jak długo może trwać leczenie. Zaprzeczył, że jest na oddziale neurologicznym szpitala.
Drugi z funkcjonariuszy BOR, który wedle mediów nie doznał poważniejszych obrażeń i miał ogólne potłuczenia, przed południem został wypisany z oświęcimskiej lecznicy, gdzie przebywał od wczorajszego wieczora.
Spotkanie w kancelarii
Rzecznik rządu Rafał Bochenek powiedział, że okoliczności zdarzenia są ustalane i analizowane przez właściwe służby. - Służby działają, sprawa jest pod kontrolą. Nie bagatelizujemy tej sytuacji, bardzo poważnie podchodzimy zawsze do tego typu zdarzeń i one są szczegółowo wyjaśniane - zapewnił. Powiedział, że sprawa powinna być wyjaśniona, by ustrzec się przed takimi zdarzeniami w przyszłości
REKLAMA
- Wczoraj spotkało się również tutaj w kancelarii premiera, z inicjatywy szefowej kancelarii pani Beaty Kempy, kierownictwo kancelarii po to, by przedyskutować zaistniałą sytuację i przeanalizować okoliczności wypadku - poinformował też Rafał Bochenek na konferencji prasowej. Poinformował, że w tym spotkaniu wzięli udział również szef MSWiA Mariusz Błaszczak oraz przedstawiciele BOR i policji.
Dziennikarze zadawali rzeczniowi rządu pytanie m.in. o sygnały dźwiękowe, zauważyli też, że samochód rządowy był bardzo zniszczony po uderzeniu.
Rafał Bochenek powiedział, że w kwestii pytań dotyczących sposobu działania Biura Ochrony Rządu w kwestii wyjaśniania okoliczności wypadku, wyjaśnień udzieli jeszcze w sobotę szef MSWiA. - Dzisiaj będzie na pewno konferencja ministra Mariusza Błaszczaka i jego zastępcy wiceministra pana Jarosława Zielińskiego, któremu bezpośrednio podlega BOR - powiedział Bochenek.
Rzecznik rządu wyraził nadzieję, że w czasie tej konferencji ministrowie wyjaśnią wszystkie okoliczności zdarzenia.
REKLAMA
![Rozbity samochód rządowy odwożony na lawecie, w nocy z 10 na 11 bm. Fot. PAP/Jacek Bednarczyk](http://static.prsa.pl/images/d468f6f9-20b3-45cd-bf41-6903a4855e59.jpg)
Policja o zarzucie dla 21-latka, kierowcy seicento
W sprawie wypadku zarzut przedstawiono kierowcy fiata seicento. - 21-letni mężczyzna, kierowca seicento usłyszał zarzut uszkodzenia ciała w związku ze spowodowaniem wypadku drogowego. Spowodowanie takiego wykroczenia zagrożone jest karą do trzech lat więzienia – powiedział rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.
21-latek został zwolniony do domu.
Gleń powiedział, że sprawę przejęła już Prokuratura Okręgowa w Krakowie.
REKLAMA
WIDEO: TVP INFO
Prokuratura zacznie czynności w poniedziałek
Prokuratura Okręgowa w Krakowie od poniedziałku zacznie czynności w śledztwie ws. wypadku z udziałem premier Beaty Szydło - zapowiedział w sobotę rzecznik prokuratury Janusz Hnatko.
Powiedział on podczas sobotniej konferencji prasowej, że kolumna aut z premier jechała na sygnałach świetlnych i dźwiękowych. - Gdy przejechał pierwszy samochód z tej kolumny, ten kierujący (fiatem seicento - PAP) był przekonany, że to już się skończyło i nikt więcej nie jedzie" - powiedział prokurator. Dodał, że kierujący fiatem "zaczął manewr skrętu w lewo, co spowodowało z kolei manewr obronny kierującego drugim pojazdem, znajdującym się w kolumnie (w którym jechała premier - PAP), co w konsekwencji doprowadziło do tego, że ten pojazd uderzył w drzewo - dodał.
Według prok. Hnatki akta sprawy, w tym protokół przesłuchania kierowcy fiata, będą przekazane do PO, a prokurator wszcznie postępowanie. Dodał, że na miejscu wypadku byli tez biegli z Instytutu Ekspertyzy Sądowych im. Jana Sehna.
REKLAMA
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie dodał, że biegli wstępnie ocenili, iż kolumna rządowa jechała z niewielką prędkością - 50-60 km/h. Skala uszkodzenia auta wynika z tego, że uderzyło ono w drzewo od przodu, a wzmocnienia są na jego bokach.
Prokuratura poprosi o nagrania z monitoringu
Pytany, czy kolumna rządowa jechała na sygnałach dźwiękowych, Hnatko powiedział, że "różni świadkowie różnie zeznają". - Natomiast oczywiście pracownicy BOR potwierdzają, że były tam zarówno sygnały świetlne, jak i dźwiękowe - zaznaczył. Dodał, że poszukiwani są też inni świadkowie zdarzenia.
- Mamy zabezpieczony monitoring z miejsca zdarzenia, a także monitoring będziemy zabezpieczali z miejsca poprzedzającego miejsce zdarzenia - monitoring znajdujący się na stacji paliw - powiedział Hnatko. Dopytywany, czy istnieje nagranie wypadku, powiedział, że jest to jedynie nagranie w pobliżu miejsca zdarzenia.
Poinformował, że kierowca seicento powiedział że zdawał sobie sprawę z tego, że była to kolumna rządowa, ale w czasie jazdy słuchał muzyki i nie jest pewien, czy kolumna miała włączone sygnały dźwiękowe.
REKLAMA
Przesłuchania
Według policji w sprawie zostało przesłuchanych 13 osób, w tym kierowca limuzyny premier Beaty Szydło. - Przesłuchano 11 funkcjonariuszy BOR, kierowcę seicento, który doprowadził do wypadku, a także świadka, który słyszał przejeżdżającą kolumnę. Przesłuchana jeszcze zostanie osoba, która przejeżdżała w pobliżu – mówił Sebastian Gleń.
Rzecznik stwierdził też, że potwierdza się wersja wypadku, którą wcześniej podawała policja. Kolumna trzech samochodów na sygnale uprzywilejowania, w której pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku, wyprzedzała fiata seicento. Jego kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i zderzył się z autem szefowej rządu. Kierowca limuzyny rządowej, próbując uniknąć skutków zderzenia, odbił w lewo. Na poboczu uderzył w drzewo.
Do wypadku doszło w piątek wieczorem w Oświęcimiu. Początkowo agencje podawały, że około 18.30. W komunikacie małopolskiej policji podano godzinę 18.55.
REKLAMA
Spotkanie z BOR
W związku z wypadkiem minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak spotkał się w nocy z kierownictwem Biura Ochrony Rządu. Minister przyjął informację na temat wypadku oraz tego, jakie w tej sprawie zostaną podjęte działania, aby szczegółowo wyjaśnić przyczyny zdarzenia. Po spotkaniu MSWiA poinformowało, że kierowcy samochodów kolumny rządowej, która uczestniczyła w kolizji, zachowali się prawidłowo.
Pułkownik Tomasz Kędzierski, pełniący obowiązki szefa BOR, poinformował, że działania po wypadku zostały podjęte zgodnie z procedurami.
BOR i MSWiA o wypadku w komunikacie
Kierowcy samochodów kolumny rządowej, która uczestniczyła w kolizji, zachowali się prawidłowo - informowało w nocy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. MSWiA przedstawiło w tej sprawie komunikat.
REKLAMA
"Pułkownik Tomasz Kędzierski, pełniący obowiązki szefa BOR poinformował ministra, że działania po wypadku zostały podjęte zgodnie z procedurami. Poszkodowani funkcjonariusze BOR są w stanie dobrym. Kierowca, po badaniach rutynowych, prawdopodobnie dziś opuści szpital. Natomiast funkcjonariusz ochrony Pani Premier ma złamaną nogę. Pełniący obowiązki szefa BOR wyjaśnił także, że kolumna trzech pojazdów Biura Ochrony Rządu była prawidłowo oznakowana i poruszała się z prędkością około 50 km na godzinę. Samochód, którym poruszała się Pani Premier to pancerne audi A8 z 2016 r. Kierował nim doświadczony funkcjonariusz, który jest w służbie od 2002 r. i był kierowcą w grupach ochronnych byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Od początku rządu Prawa i Sprawiedliwości jest kierowcą w grupie ochronnej Pani Premier. Posiada prawo jazdy kategorii B, C, D, uprawnienia do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi oraz odbył szkolenie na tym modelu samochodu. Kolumna wykonywała manewr wyprzedzania, a kierowcy samochodów zachowali się prawidłowo. Uniknęli zderzenia z Seicento. W przeciwnym razie mogłoby dojść do zmiażdżenia fiata. Policja wraz z Prokuraturą prowadzą dochodzenie w sprawie przyczyn wypadku"
***
(WIDEO TVP Info)
REKLAMA
***
PAP/IAR/agkm
REKLAMA