Tysiące osób ewakuowanych w Kalifornii w związku z sytuacją przy tamie
Kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Kalifornii nadal przebywało we wtorek w prowizorycznych schronieniach po ewakuacji w związku z kryzysową sytuacją przy najwyższej w USA zaporze wodnej, gdzie trwają prace nad uszczelnieniem przepełnionego sztucznego jeziora.
2017-02-14, 20:54
Jak poinformowały władze, nakaz ewakuowania około 188 tys. ludzi pozostaje w mocy w sytuacji gdy trwa przegląd ryzyka dla mieszkańców doliny rzeki Feather poniżej znajdującej się 105 kilometrów na północ od miasta Sacramento zapory wodnej Oroville, która spiętrza sztuczne jezioro o tej samej nazwie.
- Robimy wszystko co możemy dla utrzymania tej tamy w odpowiednim stanie, by mogli oni (mieszkańcy) powrócić i żyć bezpiecznie bez strachu. To bardzo trudne - powiedział na konferencji prasowej w poniedziałek wieczorem czasu lokalnego gubernator Kalifornii Jerry Brown.
Wysłał on w poniedziałek do prezydenta USA Donalda Trumpa list z żądaniem wydania oświadczenia o sytuacji nadzwyczajnej, co otworzyłoby drogę do pomocy federalnej dla strefy zagrożenia.
Najwyższy poziom od 1968 roku
Obecny kryzys zapoczątkowało pojawienie się 7 lutego dużej wyrwy w betonowym dnie kanału odprowadzającego nadmiar wody z jeziora Oroville. Biegnie on do rzeki Feather po górskim zboczu, którego dalsza część stanowi strefę spływu awaryjnego, leżąc poniżej wyrównanej i pokrytej betonem krawędzi brzegowej zalewu. Strefa ta nie sąsiaduje bezpośrednio z samą zaporą, ale wlot kanału znajduje się obok miejsca styku jej korony z podłożem.
(Film - Tama w Kalifornii już bezpieczna, ale ewakuowani wciąż czekają na zgodę na powrót. Źródło: RUPTLY/X-NEWS)
Niestabilność zbocza spływowego wraz z dnem kanału wiąże się z intensywnymi opadami, jakie nawiedziły tej zimy Kalifornię po latach suszy.
REKLAMA
Wysoki stan wody w zalewie wymusił dalsze wykorzystywanie uszkodzonego kanału czemu towarzyszyło poszerzanie się wyrwy. Nie wystarczyło to jednak i w sobotę woda - czego nie notowano od czasu napełnienia zbiornika Oroville w 1968 roku - zaczęła się przelewać przez krawędź spływu awaryjnego, wzmagając erozję zbocza. W obliczu groźby całkowitego zrujnowania betonowego kanału spływowego i betonowej krawędzi spływu awaryjnego, czego efektem byłaby fala powodziowa o wysokości do 9 metrów, zarządzono w niedzielę ewakuację terenów poniżej zapory.
Jednak tego samego dnia poziom wody w jeziorze zaczął opadać, a w poniedziałek przestała się ona przelewać przez krawędź spływu awaryjnego. Pozwoliło to na rozpoczęcie umacniania naruszonego zbocza, gdzie układa się duże worki z kamieniami. Poprawiła się także sytuacja przy betonowym kanale spływowym, który według władz jest obecnie użytkowany w mniej więcej normalny sposób. Sama zapora Oroville nie doznała żadnych uszkodzeń.
Celem obniżenie poziomu
Pełniący obowiązki dyrektora Departamentu Zasobów Wodnych Kalifornii Bill Croyle powiedział dziennikarzom, że obecnie celem jest obniżenie poziomu zalewu o 50 stóp (15 metrów), by wyeliminować groźbę ponownego przelania się wody przez krawędź spływu awaryjnego po kolejnych deszczach i wiosennym topnieniu śniegów.
Zbudowana w latach 1962-1968 ziemna zapora Oroville ma 234 metry wysokości, spiętrzając zalew o powierzchni 64 kilometrów kwadratowych i objętości ponad czterech kilometrów sześciennych.
dcz
REKLAMA