Wspólny rynek jest zagrożony? Eksporterzy mają obawy
Dynamika eksportu polskiej żywności zaczyna hamować. Po pierwszej połowie ubiegłego roku wskaźniki były dobre, zwracają uwagę analitycy, ale już w III kwartale branża spożywcza odnotowała półprocentowy spadek wartości wyrażonej w euro.
2017-02-21, 13:54
Posłuchaj
Coraz więcej firm otwarcie mówi, że to efekt m.in. narastającego protekcjonizmu gospodarczego. Problem staje się coraz bardziej widoczny przyznaje Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
- Wszystko wskazuje na to, że protekcjonizm wpływa na eksport, może nie jest to teraz główny powód do zmartwień, jednak obecnie bariery protekcjonistyczne są stwierdzane w coraz większej ilości krajów Unii Europejskiej. To może świadczyć o tym, że wspólny rynek rozpada się na małe rynki, które chronią swoje interesy. To nie jest dobra wiadomość dla Polski, bo nasz rozwój przez ostatnie 20 lat wspierał się na rozwoju eksportu – wyjaśnia gość.
Sprawa robi się poważna
Zjawisko tym bardziej jest niepokojące, że zmienia się sam charakter podejmowanych przez poszczególne kraje działań.
- Te bariery występują praktycznie w każdym kraju Unii Europejskiej, również w Polsce. Jeszcze kilka lat temu obserwowaliśmy próby protekcjonizmu polegające na tym, że ktoś próbował kogoś oczernić, ktoś próbował udowodnić, że polska żywność jest niedobra lub niebezpieczna, i były to kampanie PR. Teraz pojawiły się zapisy prawne w poszczególnych krajach, które poważnie utrudniają wolny handel – przekonuje rozmówca.
REKLAMA
Czy KE zareaguje?
A to oznacza, że bardzo trudno jest poszczególnym krajom walczyć z nasilającym się protekcjonizmem. To zdaniem Andrzeja Gantnera rola samej Komisji Europejskiej, która powinna dbać o wspólny rynek.
- To nie jest już na poziomie poszczególnych krajów, tylko Komisji Europejskiej. To Komisja Europejska powinna stać na straży wspólnego rynku i wolnego przepływu dóbr i usług. W poprzednim roku udało nam się nawet doprowadzić do rezolucji w Parlamencie Europejskim, która wzywa Komisję Europejską, by przyjrzała się wszystkim procedurom, które mają chronić wspólny rynek i zwalczać protekcjonizm. Wydaje się, że w dalszym ciągu trzeba naciskać na KE by chroniła wspólny rynek. Obecnie ponad 30 proc. naszej produkcji żywności eksportujemy, z czego 80 proc. trafia do UE. Nie chcę sobie nawet wyobrażać, co by się stało gdyby tego eksportu nie było. Oznaczałoby to totalną katastrofę. Bankructwo setek firm – podkreśla gość.
Protekcjonizm dotyka głównie soków, jaj i mięsa. Zdaniem analityków w najbliższych latach w UE niestety będzie się ten problem się nasilał.
Elżbieta Szczerbak, abo
REKLAMA
Polecane
REKLAMA