Sharing economy będzie zyskiwać na znaczeniu. Jakie prawa mają konsumenci?
Ekonomia współdzielenia to zjawisko stosunkowo nowe, ale już o dużej sile oddziaływania. To jednak wyzwanie nie tylko dla tradycyjnej gospodarki, ale także dla systemów prawnych chroniących konsumentów. Niezbędne są więc regulacje, które pogodzą interesy państw, przedsiębiorców i konsumentów.
2017-03-03, 09:53
Posłuchaj
Piotr Wołejko Jeżeli regulacje pozwolą na to, żeby jednocześnie była ochrona interesów państwa, ochrona prawa konsumentów, ale także ochrona praw przedsiębiorców, czyli zapewnienie im bezpieczeństwa i pewności funkcjonowania, to ekonomia dostępu będzie się bardzo dobrze rozwijała.
- Ekonomia dostępu na pewno będzie istotnym elementem zarówno polskiej gospodarki, jak i gospodarki światowej, czy międzynarodowej. A to dlatego, że dzięki działaniu poprzez internet, różnego rodzaju platformy internetowe, aplikacje w naszych smartfonach firmy z najmniejszych miejscowości w Polsce, czy jakimkolwiek innym kraju, mogą świadczyć usługi globalne. Każdy może zostać mikroprzedsiębiorcą i świadczyć jakiegoś rodzaju usługi, ponieważ posiada coś, na co jest zapotrzebowanie ze strony innych osób. Jeżeli regulacje pozwolą na to, żeby jednocześnie była ochrona interesów państwa, w tym podatkowych, ochrona prawa konsumentów, ale także ochrona praw przedsiębiorców, czyli zapewnienie im bezpieczeństwa i pewności funkcjonowania, to ekonomia dostępu będzie się bardzo dobrze rozwijała – przewiduje Piotr Wołejko, ekspert Pracodawców RP.
Wiele pytań i wyzwań
Skala wyzwań i pytań, na które trzeba znaleźć odpowiedzi jest ogromna, potwierdza gość audycji "Pogotowie konsumenckie" Piotr Stańczak, dyrektor Europejskiego Centrum Konsumenckiego.
Piotr Stańczak Powstaje pytanie dotyczące transparentności, przejrzystości oferty, czytelności, kto i za co odpowiada, w jakim zakresie.
- Powstaje pytanie dotyczące transparentności, przejrzystości oferty, czytelności, kto i za co odpowiada, w jakim zakresie. Jeżeli przełożymy to, jak to zwykle robi Europejskie Centrum Konsumenckie, na sprawy transgraniczne, to wówczas są tu różne regionalne podmioty, które jednocześnie nie wiadomo, w jakiej pozostają relacji z tymi podmiotami krajowymi, czy to jest przedstawicielstwo, jakie są te powiązania. Poza tym samo dochodzenie roszczeń ze względu na różne systemy prawne staje się również problematyczne – zaznacza ekspert.
Problem odpowiedzialności
Problemem często jest także określenie, kiedy mamy do czynienia z konsumentem.
REKLAMA
- Jeżeli mówimy o konsumencie, to mamy na myśli podmiot, który nie jest profesjonalistą i zawiera umowę z profesjonalistą. Tutaj ta mozaika jest jednak bardziej skomplikowana. Mianowicie chodzi o to, że mamy podmiot, który zazwyczaj jest podmiotem rozdającym, czy jakoś organizującym komunikację pomiędzy dwoma podmiotami nieprofesjonalnymi, które świadczą sobie jakieś dobra, albo jeden z nich świadczy jakieś dobra, np. kierowca prywatnego samochodu przewozi drugą osobę, która w tym momencie też nie jest konsumentem w stosunku do niego. Tu właśnie pojawia się problem odpowiedzialności – mówi gość Polskiego Radia 24.
Kwestie dyskryminacji
Problemom związanym z sharing economy poświęcony był cotygodniowy dyżur telefoniczny. W trakcie niego padło m.in. pytanie o kwestię dyskryminacji.
- Spotkałam się z sytuacją, że kierowca Ubera odmówił umieszczenia wózka inwalidzkiego w bagażniku samochodu. Czy jest to dyskryminacja osoby niepełnosprawnej? Czy ma ona prawo do dochodzenia roszczeń, a jeżeli tak, to wobec kogo – pytała słuchaczka.
To mogło być niedopatrzenie Ubera, uważa Piotr Stańczak.
REKLAMA
- Tutaj potrzebna była informacja, która wskazywałaby, czy ten samochód nadaje się do przewożenia wózka. Sam fakt, że ktoś nie chciał złożyć wózka i schować go do bagażnika, może wynikać z przesłanek obiektywnych. To niekoniecznie jest dyskryminacja nieuzasadniona. Tutaj jest rola Ubera, który powinien filtrować niejako tę informację, prezentować w odpowiedni sposób, tak żeby nie powstawało takie „iskrzenie” pomiędzy klientem a właścicielem tego samochodu – mówi ekspert.
Uber dokładnie sprawdza swoich kierowców
Jednocześnie jak zapewnia Kacper Winiarczyk, dyrektor generalny Uber Polska, każdy kierowca korzystający z aplikacji jest dokładnie sprawdzany.
- Usługodawcy na każdej platformie muszą przejść określony proces weryfikacji. Tu jest rola platformy jako takiego bramkarza, tudzież policjanta, który sprawdza takie dokumenty jak zaświadczenie o niekaralności, zaświadczenie o wykroczeniach w ruchu drogowym, kwestie związane z działalnością gospodarczą prowadzoną przez danego kierowcę. Na podstawie tego taki kierowca może w ogóle do tej platformy przystąpić – zaznacza Kacper Winiarczyk.
Wątpliwości dotyczące płatności
Jednak, jeśli chodzi akurat o tę platformę, czyli Ubera, to najwięcej wątpliwości pojawia się w kwestii płatności. Chodzi np. o brak określonego cennika oraz nagłe podwyżki za kurs, o których konsument dowiaduje się dopiero w trakcie jazdy. W razie wątpliwości zawsze działamy na rzecz konsumenta, odpowiada Kacper Winiarczyk.
REKLAMA
Kacper Winiarczyk W razie wątpliwości Uber działa na rzecz konsumenta.
- W przypadku, kiedy dysputy pomiędzy użytkownikami a dostarczycielami usług, którzy działają na platformie, dotyczą kwestii pieniężnych, to platforma często tak naprawdę bierze na siebie odpowiedzialność za pewne zdarzenia. Kiedy trudno jest dociec prawdy, czy ma rację użytkownik, który twierdzi, że usługa została wykonana nienależycie, czy kierowca, który twierdzi, że została wykonana należycie, to często zdarza się tak, że Uber zakłada, że użytkownik ma rację, a żeby kierowca też nie był poszkodowany, to sumuje mu przyznawane pieniądze. Natomiast zawsze ostatnią instancją, do której konsument może się zwrócić, jest Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W Polsce nie wpłynęła na nas żadna skarga konsumencka, bo byliśmy w stanie te problemy rozwiązać wewnętrznie – podkreśla Kacper Winiarczyk.
Gdzie kierować skargi?
Tu jednak pojawia się pytanie, czy UOKiK jest właściwą instytucją, aby kierować do niego skargi, zastanawiał się Piotr Stańczak. Jednocześnie, jak dodawał, do ECK, trafiła właśnie skarga na Ubera.
- Jest to podmiot, który ma regionalną siedzibę w innym kraju. Spór powstał w Polsce, ale tak naprawdę ma charakter transgraniczny, bo rzecznik konsumentów przesłał sprawę do ECK, ponieważ trzeba się skontaktować z innym centrum europejskim w kraju, gdzie ten przedsiębiorca jest ulokowany – mówi Piotr Stańczak.
Niezgodność oferty
Ekonomia współdzielenia to jednak nie tylko platformy, dzięki którym możemy korzystać z usług transportowych. To także strony, które zajmują się wynajmowaniem mieszkań. Tej platformy dotyczyło także jedno z pytań, które padło podczas naszego dyżuru.
REKLAMA
- Mam problem z Airbnb. Po rezerwacji noclegu gospodarz zmienił adres wynajmowanego etatu, tłumaczą się tym, że przeprowadził się, a Airbnb nie zaktualizował danych. Chciałbym anulować tę rezerwację jako niezgodną z ofertą, jednak okazało się, że są z tym problemy – mówił nasz słuchacz.
Z tej wypowiedzi wynika, że winę za to ponosi platforma i powinna uznać roszczenia słuchacza, wyjaśnia Piotr Stańczak.
- Tutaj nie została zaktualizowana informacja, można więc powiedzieć, że obydwie strony chciały dobrze, natomiast Airbnb nie zaktualizowało tych informacji, nie zapewniło więc transparentności i pewności informacji, czyli wprowadziło w błąd. I tak naprawdę ta instytucja powinna się tutaj włączyć w czynny sposób. W przeciwnym razie można zaadresować swoją skargę do jakiejś instytucji. W przypadku Airbnb może to być ECK, ponieważ mamy w tym momencie regres do kolegów z Irlandii – tłumaczy gość Polskiego Radia 24.
A to właśnie w Irlandii zarejestrowane jest Airbnb. I na podstawie tamtejszego prawa poddawana jest interpretacja regulaminu portalu.
REKLAMA
Błażej Prośniewski, awi
REKLAMA