Wachowski obrabował Wałęsę? "Obiecał sponsorów i złote góry, a oszukał prezydenta"

Jak donosi "Fakt", Mieczysław Wachowski nie rozliczył się z pieniędzy, które sponsorzy przekazywali Instytutu im. Lecha Wałęsy. 

W 2014 roku Wachowski stanął na czele Fundacji. - Obiecał sponsorów i złote góry, a oszukał prezydenta - mówi osoba z otoczenia byłego szefa "Solidarności". Gdy Wałęsowie zorientowali się, że działania Wachowskiego budzą wątpliwości, odsunęli go od prowadzenia Fundacji. Byłego szefa kancelarii prezydenta zastąpił były sędzia Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień. - Po odejściu Wachowskiego na kontach Instytutu zostało 107 zł - mówił "Faktowi" Stępień. 

Pieniądze bez kontroli

Głównym "żniwem" Wachowskiego jest jednak Fundacja Lecha Walesy. Nikt nie wie gdzie są pieniądze z FLW ani jakimi kwotami obracała. Najgorszy aspekt dla Wałęsów to fakt, że Wachowski jest jej powiernikiem i nikt nie może go odwołać. Gdy Wałęsa zagroził sądem, Wachowski odmówił przekazanie dokumentów i zmienił nazwę Fundacji na Światowe Centrum Pokoju. 

Sam Wachowski zaprzecza doniesieniom. - Wszystko zostało rozliczone, nasze relacje są dobre, a prezydent na wszystko się zgadza - mówi.

REKLAMA

Nietypowe relacje

Wachowski zna się z Wałęsą od 40 lat. W czasach "Solidarności" był kierowcą byłego prezydenta, po transformacji został szefem jego kancelarii. Później przez wiele lat bronił się na salach sądowych, był oskarżany o współpracę z SB. Po ujawnieniu teczek TW "Bolka" Historyk Andrzej Friszke powiedział, że Wachowski mógł być "czymś w rodzaju łącznika między Wałęsą a SB". 

W latach 2005-2007 Wachowski był dwukrotnie zatrzymany przez ABW pod zarzutem płatnej protekcji.  

"Fakt"/dcz