Incydent w Muzeum Auschwitz. Kilkanaście osób usłyszało zarzuty

- Zatrzymani złożyli wyjaśnienia. Wynika z nich, że swoje działanie traktowali jak spektakl, który miał być manifestacją za pokojem na świecie - powiedział zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu Mariusz Słomka.

2017-03-25, 18:30

Incydent w Muzeum Auschwitz. Kilkanaście osób usłyszało zarzuty
Policja wyprowadza z komendy powiatowej policji w Oświęcimiu jedną z osób zatrzymanych w związku z incydentem na terenie Muzeum Auschwitz. Foto: PAP/Jacek Bednarczyk

Posłuchaj

Zastępca prokuratora rejonowego Mariusz Słomka: siedmiu mężczyzn i cztery kobiety usłyszeli zarzuty znieważenia miejsca pamięci (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Mariusz Słomka poinformował, że policjanci, którzy prowadzą dochodzenie, przesłuchali już 10 z 11 zatrzymanych osób. Każdej przedstawili zarzut znieważenia miejsca pamięci.

Wieczorem przesłuchany zostanie ostatni z zatrzymanych. To obywatel polski, który posiada także białoruski paszport. Usłyszy on dodatkowo zarzut zabicia zwierzęcia.

Znieważenie miejsca pamięci zagrożone jest karą grzywny lub ograniczenia wolności. Za zabicie zwierzęcia wbrew ustawie o ochronie zwierząt grozi do dwóch lat więzienia.

Dochodzenie w sprawie incydentu prowadzi oświęcimska policja pod nadzorem tamtejszej prokuratury rejonowej.

Co się wydarzyło

Do incydentu doszło w piątek po południu pod historyczną bramą główną byłego niemieckiego obozu Auschwitz. 11 osób rozebrało się tam do naga i próbowało skuć ze sobą łańcuchami. Jeden z mężczyzn zabił jagnię. Na wieńczącym bramę napisie "Arbeit macht frei" zawiesili płachtę z napisem Love (miłość). Odpalono też racę.

Zareagowała straż muzealna. Na miejsce przyjechała policja. Zatrzymano cztery Polki, dwóch Polaków, czterech obywateli Białorusi oraz Niemca. Wszyscy są w wieku od 20 do 27 lat.

Jak przekazał prokurator Słomka, osoby te skrzyknęły się za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych. - Nie posiadamy danych, aby twierdzić, że była to jakaś "zorganizowana grupa" lub by miała ona jakieś zabarwienie polityczne - zaznaczył.

Muzeum Auschwitz po incydencie wydało oświadczenie, w którym podkreślono, że wykorzystywanie symboliki byłego niemieckiego obozu do jakichkolwiek manifestacji lub happeningów jest rzeczą karygodną i oburzającą.

REKLAMA

"Godzi to w pamięć ofiar niemieckiego obozu Auschwitz" - wskazano w komunikacie.

Obóz Auschwitz

Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 roku, aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów.

W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.

Brama główna w byłym obozie Auschwitz I jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli tego miejsca.

REKLAMA

Wykonali ją na rozkaz Niemców polscy więźniowie polityczni. Zostali przywiezieni jednym z pierwszych transportów przybyłych z Wiśnicza na przełomie 1940 i 1941 roku.

Wykonanie bramy związane było z wymianą prowizorycznego zewnętrznego ogrodzenia obozu, wspartego na słupach drewnianych, na ogrodzenie stałe na słupach żelbetowych, z drutem kolczastym pod napięciem.

Napis nad bramą - "Arbeit macht frei" (Praca czyni wolnym) - wykonali więźniowie z komanda ślusarzy pod kierownictwem Jana Liwacza.

kk

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej