Przedstawiciele ONZ brutalnie zamordowani w Demokratycznej Republice Konga. "Oddali życie, by zaprowadzić pokój w tym kraju"

Znaleziono ciała dwojga przedstawicieli ONZ w Demokratycznej Republice Konga, Amerykanina Michaela Sharpa oraz Szwedki Zaidy Catalan. Kobiecie obcięto głowę, ciało mężczyzny było całe - podał rzecznik kongijskiego rządu Lambert Mende, cytowany w środę przez AFP.

2017-03-29, 07:26

Przedstawiciele ONZ brutalnie zamordowani w Demokratycznej Republice Konga. "Oddali życie, by zaprowadzić pokój w tym kraju"
Sharp i Catalan wchodzili w skład grupy ekspertów monitorujących naruszanie sankcji, jakie nałożyła na DRK Rada Bezpieczeństwa ONZ. Foto: Print screen z Youtube

Zwłoki Sharpa oraz Catalan, którzy zaginęli 12 marca, zostały znalezione we wtorek. Jak oświadczył w komunikacie sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, "oddali życie, usiłując zrozumieć przyczyny konfliktu w DRK (...), by zaprowadzić pokój w tym kraju".

- Ufam kongijskim władzom, że przeprowadzą pełne śledztwo dotyczące tego wypadku. Narody Zjednoczone także przeprowadzą śledztwo. W przypadku czynów przestępczych Narody Zjednoczone zrobią wszystko, co w ich mocy, by zapewnić, że sprawiedliwości stanie się zadość - zapewnił sekretarz.

Według kongijskiego rządu przedstawiciele ONZ zostali porwani wraz z czterema Kongijczykami w pobliżu wioski Ngombe w graniczącej z Angolą prowincji Kasai-Central. Niedaleko od tego miejsca znaleziono również ciało jednego z Kongijczyków, który był tłumaczem grupy. Nie poinformowano, jaki jest los reszty Kongijczyków.

youtube.com

Sharp i Catalan wchodzili w skład powołanej przez sekretarza generalnego ONZ grupy ekspertów monitorujących naruszanie sankcji, jakie nałożyła na Demokratyczną Republikę Konga Rada Bezpieczeństwa ONZ. Przestrzeganie zawartego w 2013 roku porozumienia pokojowego między DRK i 10 państwami regionu nadzoruje Misja Stabilizacyjna ONZ w Demokratycznej Republice Konga (MONUSCO).

W rezultacie trwających od ubiegłego lata w Kasai-Central walk sił bezpieczeństwa z lokalną milicją plemienną zginęło już co najmniej 400 ludzi, a 200 tys. osób musiało opuścić swe stałe miejsca zamieszkania. Według anonimowych źródeł cytowanych przez EFE porwania przedstawicieli ONZ dokonali bojownicy lokalnych milicji. 

kh

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej