Ile zarabiają absolwenci?
Połowa magistrów w pierwszym roku pracy zarabia od 2400 do 3600 zł brutto miesięcznie. Takie wnioski płyną z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń przeprowadzonego przez firmę Sedlak & Sedlak.
2017-03-29, 09:48
Posłuchaj
Jednak wynagrodzenie absolwentów jest mocno zróżnicowane - zaznacza Andrzej Kubisiak, ekspert rynku pracy Work Services.
- Stawki początkowe dla osób, które kończą studia są bardzo zrównywane. Zależą mocno zarówno od kompetencji, jak i uwarunkowań branżowych. Trzeba pamiętać, że osoby, które już w czasie studiów pracują zarobkowo wchodząc na rynek pracy z dyplomem i doświadczeniem mają lepszą kartę przetargową i mogą liczyć na wyższe wynagrodzenia – wyjaśnia gość.
Gdzie można zarobić?
Dziś rynek pracy cierpi na brak odpowiednich pracowników - specjalistów IT czy inżynierów. Jednak też częstym problemem jest wybieranie przez studentów kierunków modnych, a nie potrzebnych, dodaje ekspert.
- Część osób w wyborze studiów nie kieruje się potrzebami rynku pracy, tylko modą. Po ukończeniu nauki okazuje się, że nie ma zapotrzebowania na tego typu magistrów. Przykładem są absolwenci studiów pedagogicznych i ekonomicznych – mówi ekspert.
REKLAMA
Kto zarabia ponad 10 tys. zł
Problemu ze znalezieniem pracy nie będą mieli specjaliści, którzy otrzymują wiele ofert pracy i mają zdecydowanie lepszą pozycję negocjacyjną.
Tymczasem 342 tys. osób zatrudnionych na etatach zarabiało w ubiegłym roku przynajmniej 10 tys. zł miesięcznie. Ich liczba stale rośnie - zaznacza Mikołaj Zbudniewek z firmy rekrutacyjnej Antal.
- Rzeczywiście dość duża liczba osób na rynku pracy zarabia powyżej 10 tys. zł. Jest to dowód na to, że żyje nam się coraz lepiej. Choć z drugiej strony staramy się dogonić Europę Zachodnią, gdzie zarobki powyżej 10 tys. zł nie są oszałamiające. U nas zaś jest to status, który chce się osiągnąć i do którego się dąży – przekonuje rozmówca.
Zróżnicowanie regionalne
REKLAMA
Poziom wynagrodzeń zależy też od części kraju, w której pracujemy. Jednak na przestrzeni ostatnich lat, te różnice znacznie się zmniejszyły.
- Nie są to już tak duże różnice jak trzy lata temu. Był moment, że różnica w zarobkach między Poznaniem, Krakowem, Wrocławiem, Gdańskiej, a Warszawą sięgały 5000 zł. Teraz ta różnica wynosi 1000 – 1500 zł – dodaje.
Będą podwyżki
A dobrą informacją jest fakt, że w najbliższym czasie, możemy się spodziewać wzrostu wynagrodzeń – zapewnia Kubisiak.
- Ten rok może okazać się przełomowy, bo rekordowo wielu pracodawców zapowiada podwyżki. Według naszych badań wynika, że prawie 29 proc. pracodawców ma taki zamiar. To dwa razy więcej niż rok wcześniej – przekonuje.
REKLAMA
Według danych GUSu, w ubiegłym miesiącu wyniosło 4.304,9 zł i wzrosło o 4 procent licząc rok do roku.
Dominik Olędzki, abo
REKLAMA