Przemysław Karnowski: brodacz wagi ciężkiej, który nastraszy NBA?
Gdyby o grze w NBA miała decydować długość brody, Przemysław Karnowski byłby pewny angażu do najlepszej koszykarskiej ligi świata. Czy środkowy zostanie czwartym Polakiem w National Basketball Association?
2017-04-07, 09:48
Posłuchaj
Gdy jego Gonzaga awansowała do Final Four ligi NCAA, uniwersytet przygotował dla kibiców nie lada atrakcję - każdy mógł się upodobnić do mierzącego 216 centymetrów wzrostu Karnowskiego. Wystarczyło wyciąć szablon i przymocować papierową brodę. - Because You fear the beard - mówią o nim teraz. Czy Karnowskiego (i jego zarostu) rzeczywiście trzeba się bać?
- Ja i moja broda jesteśmy gotowi na NBA - powiedział niedawno środkowy, który pierwszym Final Four w historii uniwersytetu ze Spokane, zakończył studia. Już rok temu ukończył naukę na kierunku „zarządzanie w sporcie”. Został na jeszcze jeden i stara się o tytuł magistra MBA.
Wiedza na pewno się przyda w przyszłości, w tym momencie ważniejsza jest inteligencja na boisku. Umiejętnościami ustawiania się i regulowania gry Karnowski zdobył serca amerykańskich kibiców. Potrafi wykorzystać swój wzrost w bardzo sprytny sposób. Absorbuje uwagę obrońców, zostawiając więcej miejsca kolegom. Gdy gra tyłem do kosza, często jest podwajany. Umie rzucić półhakiem, piwotować, ale przede wszystkim świetnie podaje. Stylem gry przypomina Arvydasa Sabonisa. Litwin, choć trafił do NBA już po 30-ce, zachwycił fanów NBA.
REKLAMA
Podczas gry w akademickiej lidze NCAA koszykarze nie mogą podpisywać kontraktów reklamowych, zarabiają tylko na stypendiach. Nie mogą też mieć swojego agenta. To właśnie praca menedżera będzie teraz najważniejsza w kontekście ewentualnej gry Karnowskiego w NBA. Center automatycznie jest zgłoszony do draftu. 22 czerwca zespoły NBA wybiorą nowych koszykarzy. Czy któryś zdecyduje się na Karnowskiego? Jeśli nie, spróbuje dostać się do „raju” przez ligę letnią.
Marcin Gortat Będę szczery. Będzie mu trudno dostać się do NBA i on o tym wie. Umysł i umiejętności ma na najwyższym poziomie, ale problemem jest ciało
Z jednej strony mówi się, że 24 lata to za dużo. Że „oldschoolowym” stylem gry nie pasuje do NBA, bo tam stawia się na skoczność, rzuty z półdystansu i przygotowanie atletyczne. Że jest kontuzjogenny - uraz kręgosłupa spowodował, że stracił niemal cały poprzedni sezon. Amerykańskie serwisy nie wymieniają Karnowskiego wśród 60. Koszykarzy, którym wróży się wybór w drafcie.
Przemek - poza wicemistrzostwem NCAA z Gonzagą - nie osiągał sukcesów klubowych. W Polsce grał m.in. w słabej Siarce Tarnobrzeg. Ma na koncie jednak zapomniany trochę sukces - w 2010 roku sięgnął z reprezentacją U17 po wicemistrzostwo świata! W Hamburgu młodzi Polacy przegrali dopiero w finale z Amerykanami. Karnowski razem z Mateuszem Ponitką zostali wybrani do najlepszej piątki turnieju. Największą gwiazdą tamtych mistrzostw był Bradley Beal, obecnie wielka gwiazda Washington Wizards.
Powiązany Artykuł
NBA na haju. Śmiertelny lot Lena Biasa
Za grą w NBA na pewno będzie lobbował center drużyny z Dystryktu Kolumbia. Karnowski może zostać czwartym polskim koszykarzem w najlepszej lidze świata. Gortat to klasa sama w sobie, tytan treningowy, znakomity zadaniowiec. Przed nim był Maciej Lampe, pewnie największy talent ostatnich lat, ale zawodnik, który psychicznie nigdy nie dorósł do NBA. Pierwszy do NBA trafił Cezary Trybański. Jeśli jemu się udało, dlaczego przyszłym sezonie o pierścienie miałby nie walczyć Karnowski?
REKLAMA
- Będę szczery. Będzie mu trudno dostać się do NBA i on o tym wie. Umysł i umiejętności ma na najwyższym poziomie, ale problemem jest ciało – mówi Gortat. Karnowski waży 300 funtów, czyli ponad 136 kilogramów. Obecnie najcięższy jest Boban Marjanović, który jest lżejszy od Polaka o 10 funtów.
Youtube.com
Kuba Czernikiewicz, PolskieRadio.pl
REKLAMA
REKLAMA