Wpływowy deputowany rosyjskiej Dumy: nie trzeba odwoływać wizyty Tillersona
- Sytuacja związana z atakiem rakietowym USA na syryjską bazę nie powinna wpłynąć na planowaną wizytę w Moskwie sekretarza stanu USA Rexa Tillersona - uważa deputowany Leonid Słucki. Zdaniem politologa Fiodora Łukjanowa wizyta ta nabiera szczególnego znaczenia.
2017-04-07, 10:55
- Nie sądzę, by mogło to wpłynąć na wizytę Tillersona, trzeba budować dialog. Na pewno należy przyjąć Tillersona i próbować wzajemnie przedstawić swoje stanowiska" - powiedział w piątek Słucki, który jest szefem komisji spraw zagranicznych w Dumie Państwowej, niższej izbie parlamentu Rosji.
"Mam nadzieję, że nikt nie będzie odwoływał wizyty Tillersona"
Słucki oznajmił, że należy apelować do rozsądku Amerykanów. - To jest o wiele rozsądniejsze niż odgradzanie się murem - dodał deputowany, który wypowiadał się w telewizji Rossija24.
Wśród pierwszych komentarzy politolog Fiodor Łukjanow, ekspert wpływowej Rady polityki zagranicznej i obronnej, podkreślił, że ogółem w takich sytuacjach wizyt "nie należy anulować", a co więcej - "wizyta nabiera wówczas realnego sensu".
- To nie jest jakaś zwyczajna protokolarna podróż, a przedyskutowanie realnego kryzysu i właśnie po to potrzebna jest dyplomacja. Dlatego mam nadzieję, że nikt nie będzie odwoływał wizyty Tillersona - powiedział Łukjanow dziennikarzom.
Wizyta na Kremlu
Sekretarz stanu USA ma odwiedzić Moskwę w dniach 11-12 kwietnia; zapowiedziano jego rozmowy z ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem m.in. na temat walki z Państwem Islamskim (IS) w Syrii. Prezydent Rosji Władimir Putin mówił w zeszłym tygodniu, że spotka się z Tillersonem, jeśli ten odwiedzi Moskwę.
Kreml i MSZ Rosji oświadczyły w piątek, że amerykański atak rakietowy w Syrii jest aktem agresji wobec suwerennego państwa.
Siły USA w nocy z czwartku na piątek przeprowadziły atak z użyciem 59 pocisków samosterujących Tomahawk na syryjską bazę lotniczą Szajrat w prowincji Hims w środkowej części kraju. Była to odpowiedź na wtorkowy atak chemiczny na opanowaną przez syryjskich rebeliantów miejscowość Chan Szajchun, o który Stany Zjednoczone oskarżyły reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada. W ataku chemicznym zginęło 86 osób, w tym 30 dzieci.
dcz
REKLAMA