Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński nazwał błędem decyzję o wycofaniu polskich wojsk z Iraku do końca października przyszłego roku.

2007-12-19, 07:49

Jarosław Kaczyński

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty

Jarosław Kaczyński nazwał błędem decyzję o wycofaniu polskich wojsk z Iraku do końca października przyszłego roku. Wczoraj rząd postanowił, że nasza misja zostanie przedłużona do 31 października 2008 roku i skierował do prezydenta wniosek w tej sprawie.

Prezes PiS zwrócił na antenie "Sygnałów Dnia" uwagę, że misje wojskowe innych państw, stacjonujących w Iraku także dobiegają końca. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego Polacy powinni poczekać i wspólnie z naszymi sojusznikami opuścić ten kraj. Gość Programu Pierwszego Polskiego Radia dodał, że tę kwestię można rozwiązać także w inny sposób - tak, jak w tym roku. Wyjaśnił, że chodzi o prezydenckie postanowienie w sprawie misji, które obejmuje cały rok, ale z możliwością wcześniejszego wycofania wojsk.

Gość Programu Pierwszego Polskiego Radia uważa, że decyzja o zakończeniu misji w Iraku pokazuje, iż Donald Tusk ma - jak to ujął - "obsesję antyprezydencką". W opinii Jarosława Kaczyńskiego premierowi chodzi o to, by po raz kolejny wywołać konflikt z głową państwa. Podkreślił, że Donald Tusk w imię partykularnych ineteresów, czyli przyszłych wyborów prezydenckich, szkodzi Polsce i podważa porządek konstytucyjny.

Jarosław Kaczyński uważa, że odblokowanie rosyjskiego embarga na polskie mięso, to pyrrusowe zwycięstwo. Były premier zaznaczył, ta produkcja i tak płynęła do Rosji - tylko innymi drogami.

REKLAMA

Prezes PiS przyznał, że zniesienie przez Moskwę zakazu jest dobrą wiadomością, ale - jak dodał - to żaden sukces. Gość "Sygnałów Dnia: tłumaczył, że jeśli za sukces będzie uważane doprowadzenie sytuacji do normalności, to damy Rosjanom niezwykle potężną broń. Jarosław Kaczyński wyraził obawę, że w przyszłości Kreml ogłosi kolejne embargo i znów przez lata Warszawa będzie zabiegać o jego zniesienie oraz iść na różne ustępstwa. Zdaniem gościa Programu Pierwszego Polskiego Radia to jest bardzo zły sposób prowadzenia polityki.godzące w najbardziej elementarne interesy naszego państwa. Gość "Sygnałów Dnia"

Prezes PiS powiedział, że należy się cieszyć ze zniesienia rosyjskiego zakazu, ale nie można zapomnieć ważnych deklaracji poczynionych po drodze. Jarosław Kaczyński wskazał na kwestię tarczy antyrakietowej czy polskiego przemysłu energetycznego. W jego opinii były to deklaracje podkreślił, że gdyby je realizować, byłoby to godzeniem w niepodległość Polski. Jak dodał, kolejnym zwycięstwem Kremla było prowadzenie przez Warszawę rozmów poza Unią Europejską. W opinii prezesa PiS, w ten sposób Polska przyznała, że z punktu widzenia Rosjan nie jest tak do końca częścią Wspólnoty.

Odnosząc się do sposobu prowadzenia przez rząd polityki zagranicznej, Jarosław Kaczyński powiedział, że widzi takie przeświadczenie, iż trzeba w różnych miejscach ustąpić i będzie dobrze. Jego zdaniem, gabinet Donalda Tuska wykazuje zupełną nieodporność na propagandę głoszącą, że jeżli gdzieś jest konflikt, to jest to wina Polski. W opinii prezesa PiS jest to sposób myślenia nieżyczliwych i nie uważających nas za równych partnerów.

Jarosław Kaczyński powiedział, że nie dziwi go odejście z klubu PiS Jarosława Sellina, bo ten polityk był ściśle związany z Kazimierzem Ujazdowskim.

REKLAMA

Komentując ostatnie rezygnacje z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości lub jego klubie parlamentarnym, prezes tej formacji podkreślił, że jego ugrupowanie nie przechodzi wielkiego kryzysu. Gość "Sygnałów Dnia" wyjaśnił, że mamy do czynienia z bardzo niemoralnym zachowaniem się grupy polityków. Przypomniał, że wszyscy "buntownicy" podpisali przed wyborami deklarację zrzeczenia się mandatu, jeśli opuszczą klub PiS, a żaden tego nie zrobił. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego to jest polityczne szkodnictwo i powrót do praktyki działania partii prawicowych lat 90-tych. Zwrócił uwagę, że Kazimierz Ujazdowski był już w 7-miu partiach, a 4 z nich rozbił i na takich ludzi nie należy stawiać. Gość Programu Pierwszego Polskiego Radia powiedział, że Ujazdowski nie jest żadnym konserwatystą, bo prawdziwi konserwatyści nie są "politycznymi awanturnikami". Prezes PiS zapewnił, że jego partia będzie aktywną opozycją i będzie krytykował rząd, ale na razie media bardziej zajmują się działaniami "buntowników".

Jarosław Kaczyński powiedział, że Prawo i Sprawiedliwość uzyskało podczas wyborów oczekiwany wynik, jednak nie spodziewano się, iż on nie da zwycięstwa. Podkreślił, że to od samego PiS zależy, czy będzie potrafiło wyciągnąć z tego wnioski.

Zaznaczył, że teraz potrzebna jest profesjonalizacja różnych działów partyjnej aktywności. Prawo i Sprawiedliwość musi też intensywniej przekonywać te części społeczeństwa, które nie chciały go poprzeć, a przede wszystkim te, które zostały wprowadzone w błąd przez obecnie rządzących. Były premier zapewnił, że podczas rządów PiS nie było ani przez chwilę zagrożenia demokracji, trwała dobra koniunktura gospodarcza i była prowadzona skuteczna polityka zagraniczna. Jednak - jak podkreślił prezes Prawa i Sprawiedliwości - większa część społeczeństwa tego nie dostrzegła i uznała, że mamy w Polsce poważny kryzys. Gość Polskiego Radia powiedział, że stworzono nastrój - jak to ujął - "wmawiania" i jego ugrupowanie podejmie akcję wyprowadzania społeczeństwa z błędu, w który wprowadzili je obecnie rządzący. Jarosław Kaczyński wyraził przekonanie, że wówczas "wynik przyszlych wyborów jest poza wszelką wątpliwością".

Jarosław Kaczyński zarzucił rządowi Donalda Tuska, że podejmuje działania w celu ochrony ludzi uwikłanych w korupcję.

REKLAMA

Zdaniem gościa "Sygnałów Dnia", świadczą o tym zarówno zapowiedzi powołania sejmowych komisji śledczych, jak i działania minister ds. walki z korupcją. W opinii byłego szefa rządu Julia Pitera walczy nie z łapówkarstwem, a z CBA.

Prezes PiS wyraził opinię, że takie jest główne zobowiązanie rządu Donalda Tuska wobec różnych, bardzo wpływowych środowisk. Wyjaśnił, że chodzi o powrót do sytuacji, w której - jak to ujął - "panie i panowie Sawiccy", którzy dysponują wielkimi majątkami, nie będą już mieli żadnych powodów do obaw. Jarosław Kaczyński wyraził przekonanie, że głównym zobowiązaniem rządu Tuska jest podtrzymanie przywilejów establishmentu oraz tej części klasy politycznej, którą establishment obsługuje.

Jarosław Kaczyński uważa, że pomysly PO na zmiany w funkcjonowaniu mediów publicznych, to zagrożenie demokracji.

Przedłożony przez Platformę Obywatelską projekt nowelizacji ustawy o mediach publicznych przewiduje między innymi wymianę rad nadzorczych tych mediów i zmianę sposobu powoływania ich zarządów.

REKLAMA

Prezes PiS powiedział na antenie "Sygnałów Dnia", że przejawem i przyczyną zagrożenia demokracji jest próba stworzenia mechanizmu, w którym całkowicie zostanie zniesiony pluralizm mediów. Gość Programu Pierwszego Polskiego Radia wyjaśnił, że chodzi o doprowadzenie do sytuacji, w której publiczne środki masowego przekazu będą jednolite. Wówczas - cokolwiek by się stało w obozie rządzącym czy w establishmencie - to do opinii publicznej nie dotrze to inaczej, niż przez niszowe media.

Prezes PiS-u podkreślił, że jego partia zrobi wszystko, by nie dopuścić do powstania telewizji publicznej, działającej wyłącznie na korzyść rządzącej ekipy.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej