Ruszają matury. MEN rozszerzył prawa uczniów niezadowolonych z wyniku

Rusza maturalny maraton. 284 tys. uczniów przystąpi do testu dojrzałości 4 maja. Tegorocznym maturzystom będzie przysługiwać prawo, o jakim marzyli ich starsi koledzy.

2017-05-03, 15:15

Ruszają matury. MEN rozszerzył prawa uczniów niezadowolonych z wyniku

Za sprawą rozporządzenia minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej uczniowie niezadowoleni z wyniku egzaminu dojrzałości będą mogli odwołać się do Kolegium Arbitrażu Egzaminacyjnego. To ważna decyzja, bo jakość pracy komisji egzaminacyjnych od lat budzi kontrowersje. Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli w latach 2009-2013 z 10 tys. ponownie sprawdzonych matur aż w co czwartym przypadku zmieniona została punktacja. To pokazuje skalę błędów, jakie pojawiają się w egzaminacyjnych arkuszach. Nie wiadomo, czy nie jest ona większa, bo we wspomnianych latach tylko 40 tys. maturzystów poprosiło o wgląd do swoich prac.

Wydane rozporządzenie ma ograniczyć liczbę poszkodowanych maturzystów. W jaki sposób? Obecni maturzyści mogą w ciągu sześciu miesięcy od czasu wręczenia świadectwa dojrzałości zapoznać się ze swoją pracę. Aby to zrobić należy wystąpić z wnioskiem do dyrektora okręgowej komisji egzaminacyjnej. Maturzysta ma prawo obejrzeć test w obecności eksperta przedmiotowego. Jeśli uczeń ma wątpliwości, to powinien w ciągu dni złożyć wniosek o weryfikację punktacji. I tutaj pojawia się pewna nowość, która jest korzystna dla uczniów.

Do tej pory maturzystów niezadowolonych z werdyktu OKE odprawiano z kwitkiem. Dzięki rozporządzeniu minister edukacji ma się to zmienić. W przypadku negatywnej decyzji OKE, maturzyści będą mogli uruchomić kolejną procedurę. W ciągu siedmiu dni od otrzymania werdyktu OKE uczeń będzie miał prawo wystąpić z wnioskiem do dyrektora OKE wraz ze wskazaniem kwestionowanego zadania oraz podaniem jego prawidłowej odpowiedzi z uzasadnieniem. Ten będzie mógł samodzielnie podjąć pozytywną dla ucznia decyzją lub skierować sprawę do kolegium arbitrażowego, które w ciągu 21 dni ostatecznie rozstrzygnie sprawę.

- Rosną szanse na wyegzekwowanie dodatkowych punktów. Przez całą edukację szkolną zostałam kilka razy niesprawiedliwie oceniona, bo nauczyciel nie podliczył punktów. Myślę, że w przypadku matur pomyłki również występują. Dobrze, że będzie możliwość ich wyeliminowania – cieszy się Magda maturzystka jednej ze stołecznych szkół średnich. Rozmówczyni portalu PolskieRadio.pl zapewnia, że na pewno skorzysta z możliwości weryfikacji swojej pracy.

REKLAMA

- Planuję iść na prawo na UW. Kandydatów do studiowanie jest wielu, a liczba miejsc ograniczona, więc każdy punkt będzie się liczył. Po wyjściu z egzaminu będę mniej więcej wiedziała, na jaki wynik mogę liczyć, bo odpowiedzi są publikowane na stronach komisji egzaminacyjnych. Jeśli w dniu ogłoszenia wyników egzaminu okaże się, że zdobyłam znacznie mniejszą liczbę punktów niż przewidywałam, to na pewno się odwołam – zdradza swoją strategię. A po chwili zastanowienia dodaje, że odwoła się w każdej sytuacji. – No chyba, że zdobędę 100 proc., to wtedy nie będzie potrzeby – śmieje się licealistka.

Ministerstwo edukacji prognozuje, że takich osób jak Magda, które zdecydują się wystąpić z wnioskiem do Kolegium Arbitrażu Egzaminacyjnego będzie w tym roku co najmniej kilka tysięcy.

Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej