Zagadkowa śmierć polskiej turystki w Egipcie. Co się wydarzyło w Hurghadzie?
27-letnia Polka Magdalena Żuk zmarła podczas wycieczki z biurem podróży do Hurghady. Tragedii towarzyszy wiele wątpliwości. Przedstawiciel Rainbow Tours poinformował, że doszło do samobójstwa, rodzina kobiety odrzuca tę wersję i podejrzewa, że Polkę próbowano uprowadzić.
2017-05-04, 11:02
Kobieta wyleciała samotnie do Egiptu pod koniec kwietnia - miał z nią podróżować partner, ale okazało się, że nie ma ważnego paszportu. Po przybyciu na miejsce Polka skontaktowała się z rodziną, informując o przebiegu podróży i pogodzie. Na jakiś czas kontakt z nią się urwał, potem zaczęła wysyłać sms-y, z których wynikało, że czegoś się boi. Po dwóch dniach w rozmowie z chłopakiem, zdołała przekazać tylko: "Oni tutaj mają różne sztuczki, zabierz mnie stąd, proszę", "Nie wrócę stąd", "Nie mogę mówić, przepraszam", "To nic nie da".
Co wydarzyło się w Egipcie, pozostaje tajemnicą. Kobietę znaleziono nieprzytomną w hotelowym pokoju i trafiła do szpitala. Tam miała się zabić. Według doniesień mediów, lekarz w Egipcie poinformował rodzinę kobiety, że cierpiała ona na zaburzenia psychiczne i wyskoczyła przez okno podczas badania. Bezpośrednią przyczyną śmierci były rany głowy, klatki piersiowej, rąk i nóg.
źródło: TVP Info
Tę wersję odrzuca rodzina, która przekonuje, że Magdalena była wesołą i radosną osobą. Podejrzewają, że kobieta została czymś odurzona i próbowano ją porwać. Zażądali przeprowadzenia sekcji zwłok.
REKLAMA
fc/tvp.info/wp.pl
REKLAMA