"Daily Express": 1.3 miliona Polaków w GB

Według oficjalnych danych w ubiegłym roku przybyło do Wielkiej Brytanii ponad 1.3 miliona Polaków – bije na alarm Daily Express. Sześć razy tyle co przed przyjęciem Polski do Unii Europejskiej. Jest to świadectwo, że brytyjska granica jest dziurawa i nic dziwnego, że samorządy lokalne uginają się pod „finansowym ciężarem nie do zniesienia”, gdyż muszą zapewniać obcokrajowcom te same świadczenia co Brytyjczykom. Dziennik cytuje konserwatywnego ministra spraw wewnętrznych w gabinecie cieni Davida Davisa, którego zdaniem rząd ma „nieskuteczne metody” liczenia imigrantów, a ciężar tej „niekompetencji” ponoszą samorządy i podatnicy. Podobnego zdania jest poseł rządzącej Partii Pracy Frank Field, który uważa, że dane statystyczne publikowane przez agendy rządowe są dalekie od realiów. „Wystarczy rozejrzeć się wokół w swoim mieście”. Field apeluje do kolegów partyjnych w rządzie, żeby wynegocjowali w Brukseli cofnięcie obywatelom krajów Unii Europejskiej automatycznego prawa pracy w Wielkiej Brytanii.  Jego zdaniem jest to konieczne, gdyż inaczej kraj utraci swą tożsamość narodową.

W opinii Daily Express grzechem Polaków jest również ich oszczędność. Powołując się na dane brytyjskiego urzędu statystycznego dziennik ubolewa, że w 2006 roku przyjezdni Polacy wydawali dziennie w Wielkiej Brytanii zaledwie 24 funty, natomiast mieszkańcy Luksemburga wydawali 129 funtów dziennie. Nawet biedniejsi od Polaków Turcy wydawali po 47 funtów dziennie.

Brak wiarygodnych danych o liczbie przyjeżdżających Polaków sprawia, że przeprowadzany co 10 lat spis powszechny staje się fikcją zamiast być podstawą długofalowego planowania. Jako przykład Daily Express podaje kłopoty gminy Slough w hrabstwie Berkshire. Według prognoz opartych na wynikach ostatniego spisu powszechnego ludność gminy winna się zmniejszać, a tymczasem szkoły przyjęły 800 uczniów nie znających języka angielskiego.