Próbowali zablokować miesięcznicę smoleńską. Policja: będą kary

Komendant powiedział, że funkcjonariusze zidentyfikowali 22 sprawców wykroczeń, do których doszło w środę podczas obchodów miesięcznicy katastrofy smoleńskiej. Jak dodał są to osoby które usiłowały uniemożliwić przejście legalnego zgromadzenia.

2017-05-11, 15:23

Próbowali zablokować miesięcznicę smoleńską. Policja: będą kary
Kontrmanifestacja przedstawicieli ruchu Obywatele RP przed Pałacem Prezydenckim. Foto: PAP/Leszek Szymański

- Z tych 22 osób, 20 osób siadając na jezdni, siadając na Krakowskim Przedmieściu próbowało zablokować przemarsz legalnego zgromadzenia. Podjęliśmy interwencję, zastosowaliśmy najbardziej łagodny środek przymusu bezpośredniego, a więc siłę fizyczną. Osoby te zostały wylegitymowane, usunięte z drogi przemarszu i zostaną wobec nich sporządzone wnioski o ukaranie - komendant stołecznej policji.

- Wobec czterech sprawców przestępstw podjęliśmy również czynności. Dwie osoby krzykiem, hałasem, w sposób złośliwy próbowały zakłócić akt religijny, modlitwę, która miała miejsce na Krakowskim Przedmieściu. Trzecia osoba to osoba, która naruszyła nietykalność cielesną jednego z uczestników zgromadzenia cyklicznego i czwarta osoba naruszyła nietykalność funkcjonariusza policji, który podejmował interwencję w trakcie naszych działań. Ta osoba została przez nas zatrzymana, doprowadzona do jednostki i przebywa obecnie w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych - dodał Kubicki. 

Wściekły atak nienawiści wobec osób, które uczestniczyły w uroczystościach z okazji miesięcznicy katastrofy smoleńskiej, jest rzeczą niebywałą i niespotykaną - powiedziała premier Beata Szydło. Według niej, został popełniony błąd, że środowa kontrmanifestacja została zaakceptowana.

REKLAMA

"Ten wściekły atak nienawiści jest rzeczą niebywałą"

Premier była pytana na konferencji prasowej o ocenę wydarzeń w środę w czasie miesięcznicy katastrofy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu.

- Musimy sobie odpowiedzieć wszyscy, czy chcemy żyć w państwie wolnym, czy chcemy żyć w państwie nienawiści, bo to co wydarzyło się we środę w czasie miesięcznicy, kiedy przyszli ludzie, którzy chcieli się pomodlić, wspomnieć ofiary katastrofy smoleńskiej, wyszli z kościoła i jak co miesiąc, spokojnie w modlitewnym marszu pod Pałac Prezydencki, ten wściekły atak nienawiści wobec tych osób, jest rzeczą niebywałą, niespotykaną- powiedziała szefowa rządu.

TVN24/x-news

"Został popełniony błąd"

Dodała, że "trzeba wreszcie, aby przyszło opamiętanie". - Jeżeli ta nienawiść, będzie tak nakręcana, to rzeczywiście myślę, że niedługo będziemy musieli bardzo wyraźnie zadawać pytania, czy chcemy żyć w państwie wolności, czy w państwie nienawiści - powiedziała premier.

- Polski rząd robi wszystko, aby Polacy mieli zapewnione bezpieczeństwo i wolność, to jest naszym zadaniem - zadeklarowała Szydło.

Jak dodała, każdy w wolnym kraju ma prawo manifestować i modlić się. "Nie ma w tym żadnych nadzwyczajnych zdarzeń. Nagle oto ludzie, którzy mają czyste intencje, chcą przyjść, upamiętnić, tych którzy zginęli, są brutalnie atakowani. To rzecz niebywała" - podkreśliła premier

Premier była także pytana, czy w związku ze środowymi wydarzeniami w czasie miesięcznicy katastrofy smoleńskiej, PiS będzie chciało zmienić przepisy ustawowe dot. zgromadzeń cyklicznych.

- Przede wszystkim został popełniony błąd, że ta kontrmanifestacja została zaakceptowana, natomiast wnioski oczywiście należy wyciągnąć, należy zastanowić się, co zrobić, w jaki sposób dać gwarancję bezpieczeństwa ludziom, spokojnym uczciwym, którzy chcą wyrazić swoje uczucia, odczucia, którzy w wolnym państwie mają prawo, by zebrać się, pomodlić i wspomnieć tych, którzy zginęli - powiedziała premier.

Dodała, że "też każda inna grupa, która chce manifestować, chce się spotykać, organizować zgromadzenie i ma do tego prawo i robi to zgodnie z obowiązującymi przepisami, powinna mieć gwarancję bezpieczeństwa".

Nowe zasady

Pod koniec marca weszły w życie nowe zasady organizowania zgromadzeń. Odległość między dwoma konkurencyjnymi zgromadzeniami nie może być obecnie mniejsza niż 100 metrów. Znowelizowana ustawa daje także możliwość otrzymania zgody na zgromadzenia cykliczne.

W środę Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił decyzję wojewody mazowieckiego, który odmówił Obywatelom RP możliwości zorganizowania kontrmanifestacji w tym samym czasie i miejscu, w którym odbywała się miesięcznica smoleńska. Wojewoda mazowiecki - jak poinformowała PAP kierownik oddziału prasowego Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego Monika Kaniewska - zapowiedział odwołanie się od decyzji sądu.

Obywatele RP w ostatnim czasie organizują kontrmanifestacje na Krakowskim Przedmieściu 10 dnia każdego miesiąca; jednak w maju wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera wydał decyzję o zakazie ich zgromadzenia. Obywatele RP jeszcze przed uchyleniem przez Sąd Okręgowy w Warszawie decyzji wojewody zapowiedzieli na Twitterze, że ich kontrmanifestacja się odbędzie i że pojawią się 10 maja wieczorem na Krakowskim Przedmieściu przed Pałacem Prezydenckim.

REKLAMA

***

Osoby kontrmanifestujące pojawiły się w środę ostatecznie nieco dalej, przy skwerze im. ks. Jana Twardowskiego. Zgromadzeni na przeciw uroczystości obchodów 85. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej nie byli oznaczeni logiem Obywateli RP ani KOD. W trakcie przemówienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego kontrmanifestujący wyciągnęli flagi UE, Polski oraz białe róże. Skandowali "Konstytucja" i "Praworządność", przerywając przemówienie szefa PiS gwizdami.

TVN24/x-news

kh

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej