PO zmienia zdanie. Stanisław Gawłowski: wsłuchujemy się w głos ludzi
PO nie chce już przyjmować uchodźców, podnosić wieku emerytalnego oraz zamierza utrzymać 500+. - Jeśli program ma przetrwać i funkcjonować w przyszłości to, jego jedynym gwarantem jest PO - przekonuje sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski.
2017-05-11, 22:21
Michał Fabisiak: Obecność Lecha Wałęsy na ubiegłorocznej konwencji programowej PO chyba nie była przypadkiem. Okazuje się, że były prezydent jest waszym politycznym mentorem.
Stanisław Gawłowski: Lech Wałęsa jest człowiekiem wielce zasłużonym w walce z totalitarnym systemem komunistycznym. To postać ważna dla wielu Polaków, w tym również dla Platformy Obywatelskiej.
I dlatego tak jak on postanowiliście być „za, a nawet przeciw”. Świadczą o tym wasze deklaracje, m.in. sprawie przyjęcia uchodźców, podwyższenia wieku emerytalnego…
Kocham upraszczanie. Mam wrażenie, że niektórzy się tym charakteryzują, wyciągając wnioski z rzeczy, które nie padły.
Gdy rządziliście, to podnieśliście wiek emerytalny. Skrytykowaliście PiS, gdy ten go obniżył, a teraz Grzegorz Schetyna oświadcza, że nie chcecie go podwyższyć. Nie dostrzega pan tu pewnych sprzeczności?
W sprawie wieku emerytalnego padła informacja, że nie zamierzamy go podnieść, ale jednocześnie zrobimy wszystko, żeby Polacy zostali na rynku pracy maksymalnie długo. Tak brzmiała cała wypowiedź Grzegorza Schetyny. Chcemy szukać instrumentów finansowych, które zachęcą obywateli do dłuższej aktywności zawodowej. Jednym z nich będzie 13. emerytura. Uważamy, że rozwiązania te przyczynią się do wzrostu wypłacanych świadczeń. Bo emerytury, jakie wylicza dziś rząd PiS będą na poziomie kilkuset złotych, a więc głodowe.
Dlaczego nie zastosowaliście tych instrumentów, gdy rządziliście? Przecież można było nie podnosić wieku, tylko edukować Polaków i pozwolić im samodzielnie zdecydować, czy chcą krócej pracować, czy mieć wyższą emeryturę.
Rzeczy się zdarzyły. Dzisiaj szukamy własnych rozwiązań na przyszłość i odnosimy się do przyszłości, a nie przeszłości.
REKLAMA
Pozwoli pan, że pogrzebię jeszcze trochę w waszej przeszłości. Pamiętam jak kilkanaście miesięcy temu przekonywaliście, że należy przyjmować uchodźców, a teraz mówicie, że nie chcecie ich przyjmować. Dlaczego zmieniliście zdanie?
A może pan precyzyjnie podać jakie decyzje podejmował rząd PO w sprawach dotyczących imigrantów, uchodźców oraz negocjacji, które prowadził na poziomie instytucji Unii Europejskiej?
Mogę panu precyzyjnie zacytować wypowiedź pani premier Ewy Kopacz z września 2015, która przekonywała, że „przyjęcie uchodźców to nasz obowiązek, test na przyzwoitość”. Rozumiem, że PO postanowiła oblać ten test?
Nie, nie. A może pan zacytować co powiedział Schetyna?
„Jestem za tym, żeby uchodźcy nie przyjeżdżali do Polski” i „Platforma nie jest za przyjęciem uchodźców”. Tak powiedział w rozmowie z dziennikarzem TVP Info.
Zostawiam tego dziennikarza TVP Info, bo widziałem jak się rzucał m.in. na mnie. Ktoś taki powinien być oceniony przez środowisko dziennikarskie. Widziałem jak na siłę próbował zbudować aferę, że rzuca się na ochronę w trakcie marszu.
REKLAMA
Nie chciałbym dyskutować na temat stylu pracy reporterów telewizyjnych dlatego wróćmy do deklaracji Grzegorza Schetyny w sprawie uchodźców.
Zacytował pan tę wypowiedź spod kiosku, niezbyt precyzyjną, co przyznał sam Schetyna. Ale jest też jego wypowiedź z wczoraj.
„Nie będziemy przyjmować nielegalnych migrantów. Polski rząd musi być aktywny w Brukseli, na polu UE, w rozwiązywaniu problemów uchodźczych właśnie w Brukseli i Strasburgu”. PiS od dawna wypowiada się w ten sposób, przekonując, że rozwiązanie problemu uchodźców leży w Brukseli i na Bliskim Wschodzie.
Gdyby pan jeszcze cytował dokumenty, które dotyczą zachowania rządu PO, uzgodnień zawartych z Komisją Europejską, to wiedziałby pan, że nasze działania w sprawie uchodźców były dość wspólne. Od początku sprzeciwialiśmy się obowiązkowym kwotom, negocjowaliśmy, uzgadnialiśmy, potem zresztą była koncepcja, żeby udzielać wsparcia w Turcji i Syrii i nie przyjmować nielegalnych imigrantów, tylko tych, którzy są uchodźcami wojennymi. To PiS zbudował taką narrację, że PO chce przyjąć uchodźców, ale ona jest kłamliwa. Schetyna mówiąc dość jednoznacznie o tym, że nie ma zgody na przyjmowanie nielegalnych imigrantów, odnosił się do tego, że jest jakaś grupa osób, która uchodźcami czy migrantami legalnymi będzie i tutaj polski rząd musi znaleźć rozwiązanie. To nie jest niuans tylko twarde fakty odnoszące się do rzeczywistości.
Pan mówi, że to PiS zbudował narrację o tym, że PO chce przyjąć uchodźców, a ja pamiętam jak rzecznik rządu Cezary Tomczyk przekonywał, że jesteście gotowi przyjąć każdą liczbę uchodźców. Poza tym wasz rząd zaakceptował unijną decyzję o podziale 120 tys. uchodźców, docierających do Europy. Polsce miało przypaść ponad 6 tys. uchodźców. I wreszcie to politycy PO z transparentami witali uchodźców.
Jeśli są pewne gesty, takie jak przyjęcie dzieci z Aleppo, to one mają na celu pokazać, że nie można się w żaden sposób skrajnie zachowywać. Tam, gdzie pomoc jest legalna, to musi do niej dojść. Natomiast, gdy uchodźca jest nielegalny, to nie musi być w Polsce przyjmowany. Mówiliśmy o tym od zawsze. A to, że poszczególne osoby coś manifestowały, to nie problem. PO nie jest PiS-em, ani wojskiem zaciężnym, gdzie wszyscy są pozbawieni myślenia i wykonują dyspozycje prezesa. W Platformie ludzie ze sobą dyskutują, wymieniają się opiniami i deklarują własne sympatie, bardziej lub mniej skrajne albo centrowe.
Czy nad treścią środowych deklaracji dyskutowaliście na forum klubu PO czy decyzja zapadła w wąskim gronie? Pytam, bo mam wrażenie, że nie wszyscy politycy Platformy zgadzają się z tezami wygłoszonymi przez przewodniczącego.
Dyskutowaliśmy w różnych miejscach. Rozmowy odbywały się na poziomie naszego gabinetu cieni, zarządu krajowego PO. Poza tym spotykamy się z Polakami, gdzie słyszymy różne głosy. Nawet wyborcy centrowi, którzy są przeciwnikami PiS-u mówią, że w sprawach uchodźców wyraźnie oczekują od nas, że nie będziemy wpuszczać do Polski nielegalnych imigrantów. Politycy są od tego, aby przede wszystkim słuchać Polaków i realizować ich oczekiwania. PO właśnie to robi. Wsłuchujemy się w głos tych ludzi. Proszę mi uwierzyć, że poza Warszawą narracja i oczekiwania ludzi są zupełnie inne.
REKLAMA
Szkoda, że politycy dochodzą do takich refleksji dopiero, gdy są w opozycji. Chciałem zapytać jeszcze o program 500+. W kampanii wyborczej krytykowaliście tę propozycję PiS-u, mówiliście, że to zbyt duże obciążenie dla budżetu państwa, a teraz nie dość, że chcecie go utrzymać, to jeszcze zamierzacie przekazywać pieniądze na pierwszego dziecko.
Przypomnę co w czasie naszych rządów zrobiliśmy w sprawach rodzin. Roczne urlopy macierzyńskie, 1000 zł na każde dziecko po urodzeniu co miesiąc przez rok, rządowy program budowy żłobków, przedszkola za złotówkę, program darmowych podręczników w szkołach. PiS poszedł w innym kierunku i uruchomił działania, które dotyczą rozdawnictwa pieniędzy z budżetu.
I PO zamierza je utrzymać, a nawet zwiększyć, bo proponujecie pieniądze już na pierwsze dziecko. A przypomnę, że jeszcze niedawno przekonywaliście, że nie ma pieniędzy na 500+.
Gdy popatrzy pan jak wygląda obecna sytuacja gospodarcza, to zobaczy, że to co mówiliśmy jest prawdziwe. Program 500+ jest finansowany z długu. W ostatnim roku wzrósł on najbardziej w historii Polski.
Skoro sugeruje pan, że PiS poprzez 500+ zadłuża państwo. Idąc tym tokiem myślenia, podejrzewam, że gdybyście za dwa lata wygrali wybory, to stwierdzilibyście, że nie ma pieniędzy na program, bo PiS zadłużył Polskę.
Niech pan zauważy, że zostawiliśmy PiS pieniądze na ten program, bo otrzymał od nas gospodarkę w bardzo dobrym stanie. Jeśli 500+ ma przetrwać i funkcjonować w przyszłości to, jego jedynym gwarantem jest PO, dlatego, że PiS nie potrafi rozkręcić gospodarki. My to udowodniliśmy i tak naprawdę dzięki nam istnieje szansa na to, żeby państwo było stać na finansowanie tego programu. Musi on jednak zostać zmodyfikowany i związany z rynkiem pracy. Stąd nasza deklaracja, że jeden członek rodziny musi pracować lub w przypadku regionów, gdzie występuje problem z zatrudnieniem, intensywnie jej szukać. Uważamy, że nie ma nic za darmo, dlatego program musi zostać powiązany z rynkiem pracy. Wyraźnie mówimy też o zmianie sposobu finansowania, bo obecny jest niesprawiedliwy. Nie może być tak, że rodzic zarabiający najniższą krajową, który samotnie wychowuje dziecko, nie otrzymuje wsparcia, a dostaje je osoba, której dochód przekracza 10 tys. zł.
Wydaje mi się, że dużej części Polaków PO kojarzy się jednak z innymi deklaracjami w sprawie programu 500+, wieku emerytalnego oraz uchodźców, od tych jakie złożył w środę Grzegorz Schetyna. Nie obawia się pan, że ceną za treść odpowiedzi jakich udzieliliście PiS będzie utrata poparcia i wiarygodności?
Bardzo ciężko pracujemy, jeździmy po kraju, spotykamy się z ludźmi, a nie tylko snujemy opowieści w Sejmie, co jest dziś domeną partii rządzącej i chyba również Nowoczesnej. Platforma słucha Polaków i na tej podstawie buduje własny program. Pewnym kierunkiem działań, które chcemy dziś realizować jest dla nas deklaracja programowa przyjęta podczas ubiegłorocznej konwencji w Gdańsku. Podkreślę jeszcze raz, że nie chcemy nielegalnych imigrantów w Polsce. Chcemy przyjmować tych, którym trzeba pomóc.
REKLAMA
Niektórzy eksperci zauważają, że środowymi deklaracjami pomogliście Nowoczesnej wrócić do gry. Partia Ryszarda Petru już uświadamia wyborcom, czym różni się od PO i ma szansę odzyskać sympatię liberalnego elektoratu.
Życie pokaże. Jeśli eksperci są z Wilanowa to mogą tak mówić. Polacy mają inne podejście w wielu sprawach, naprawdę warto wyjeżdżać częściej poza Warszawę.
- rozmawiał, Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl
REKLAMA