Sławomir Nowak prawie osiem godzin zeznawał przed komisją ws. Amber Gold
Według byłego ministra transportu to jego "działania doprowadziły do odebrania koncesji linii lotniczej OLT Express i w efekcie mogły spowodować upadek piramidy finansowej Marcina P.".
2017-05-23, 21:22
Posłuchaj
Sławomir Nowak przesłuchany przez komisję śledczą ds. Amber Gold (IAR)
Dodaj do playlisty
Sławomir Nowak oświadczył, że odkąd 12 czerwca 2012 roku zapoznał się z notatką Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sprawie nieprawidłowości w OLT Express, podjął zdecydowane działania, 20 czerwca zarządził m.in. kontrolę w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego.
Skutkiem tych działań - jak wskazał - było odebranie koncesji tej linii, a w efekcie "obnażenie sprawy Amber Gold i, czego nie można wykluczyć, również upadek piramidy finansowej Marcina P.
Powiązany Artykuł

Afera Amber Gold
- Przed 12 czerwca 2012 roku nie miałem żadnych informacji, które wzbudziłyby moją wątpliwość w sprawie prawidłowości lub nieprawidłowości udzielania przez ULC koncesji liniom lotniczym - podkreślił.
Szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS) powiedziała, że w dokumentacji nie ma nic na temat kontroli wysłanej z resortu transportu do ULC 20 czerwca 2012 roku.
Wskazała, że linie OLT ogłosiły upadłość pod koniec lipca, a Amber Gold w połowie sierpnia "zaś kontrolerzy rozpoczęli prace po podpisaniu przez pana wniosku o kontrolę w dniu 20 sierpnia 2012 roku".
REKLAMA
Nowak podkreślił, że zadekretował notatkę ABW do sekretarza stanu, a także skierował do ULC pismo z 14 czerwca 2012 roku, w którym znalazły się m.in. pytania o sytuację finansową przewoźnika OLT. Przyznał, że "nie odnotowuje w swojej pamięci" nic poza tym pismem z 14 czerwca.
Wassermann zapytała, czy uzyskał z ULC odpowiedź na to pismo. Świadek nie potrafił sobie przypomnieć. Wtedy szefowa komisji wskazała, że ówczesny p.o. prezesa ULC Tomasz Kądziołka odpowiedział ministrowi, że z OLT Express jest wszystko w porządku - tak przynajmniej zeznał przed komisją śledczą.
Poseł Jarosław Krajewski (PiS) dopytał, dlaczego z notatką ABW, datowaną na 24 maja, Nowak zapoznał się dopiero, jak sam zeznał, 12 czerwca 2012 roku. Świadek odrzekł, że zapoznał się "zgodnie z procedurami, w pierwszym możliwie terminie".
"Nie powinienem odpowiadać, ale odpowiem - nie"
Małgorzata Wassermann zapytała, czy "zwłoka" ówczesnego resortu Sławomira Nowaka w zleceniu kontroli w ULC, po piśmie ABW w sprawie OLT Express, nie była związana z tym, że w OLT pracował Michał Tusk. Świadek stwierdził, że nie powinien odpowiadać na to pytanie, ale odpowie, że nie.
x-news.pl, TVN24
Nowak zeznał, że zna syna byłego premiera, wielokrotnie się z nim spotykał i rozmawiał na tematy dotyczące m.in. infrastruktury kolejowej.
- Nie zachowałem w swojej pamięci, kiedy i skąd dowiedziałem się o tym, że pracuje on dla linii lotniczych OLT. Z mojego punktu widzenia ta informacja i tak nie miałaby żadnego znaczenia (...), bo wszystkie działania kontrolne, które podjąłem, wynikały z mojego poczucia obowiązków, kompetencji i granic prawa - zapewnił.
REKLAMA
Świadek przyznał, że nie wykazywał zainteresowania tym, kto jest właścicielem linii lotniczych OLT Express i nie miał wiedzy, że spółka Amber Gold (właściciel tych linii) była na liście ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego. Na pytanie, czy wiedział, że spółka Amber Gold była na liście ostrzeżeń KNF od jesieni 2009 roku, Nowak odrzekł, że nie miał takiej wiedzy.
"Żałuję, że zwlekałem z odwołaniem prezesa"
Sławomir Nowak kilka razy zapewniał, że nie ma sobie nic do zarzucenia w sprawie nadzoru nad ULC i zrobił wszystko, co mógł.
- Jedyne, co mogę powiedzieć, że żałuję w kontekście OLT, to że zwlekałem z odwołaniem prezesa Kruszyńskiego z funkcji prezesa ULC. W mojej ocenie niestety ponosi on pełną służbową i polityczną odpowiedzialność za okres, w którym był prezesem i za zaniedbania w Urzędzie, które tolerował - zaznaczył.
Nawiązywał do kontroli, jaką zarządził w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego, z której wynikało, że za czasów prezesury Grzegorza Kruszyńskiego dochodziło w ULC do wielu nieprawidłowości.
- Dopiero notatka ABW, a w następstwie moja kontrola dały obraz niedbalstwa, zaniedbań i nieprawidłowości, jakie miały miejsce w ULC na przestrzeni lat, a w szczególności w roku 2011 roku i na początku 2012 roku w związku z przyznawaniem koncesji lotniczych - oświadczył.
REKLAMA
- W mojej ocenie ULC od pewnego momentu zaczął monitorować sprawę lepiej, niż miało to miejsce wcześniej (...). ULC zadziałał adekwatnie, w odpowiednim momencie, kiedy zaistniały niezbędne przesłanki. Z tego co pamiętam 27 lipca i 1 sierpnia 2012 ULC odebrał koncesje przewoźnikowi lotniczemu - zaznaczył.
- Inna sprawa, to to, że dziś z perspektywy czasu, jak oceniamy tę kwestię, to oczywiste, że w ogóle tej koncesji nie powinien wydawać. Wtedy nie mieliśmy jeszcze takiej wiedzy i nie miałem, z tego co pamiętam, takiej świadomości, co do skali zaniedbań - stwierdził świadek.
"Pan po prostu kłamie jak z nut"
Posłowie pytali też Sławomira Nowaka o to, czy uczestniczył w otwarciu nowego terminala lotniska w Gdańsku - 31 marca 2012 roku. - Tam według doniesień medialnych byli obecni przedstawiciel Amber Gold, OLT - wyjaśnił Witold Zembaczyński (Nowoczesna).
Nowak odpowiedział, że nie uczestniczył w tym otwarciu. Posłowie przedstawili zdjęcia z otwarcia, na których - jak stwierdzili - jest obecny były minister transportu. Świadek potwierdził, że jest obecny na zdjęciach, ale "pytanie, czy to są zdjęcia z otwarcia".
REKLAMA
- Nie przypominam sobie, na 99,9 proc. nie byłem na otwarciu terminala (...) Trzeba rozdzielić uroczystości otwarcia (...) od briefingu prasowego. Na żadnych uroczystościach mnie nie było - oświadczył.
Były minister pytany był także, czy według jego wiedzy nad działalnością Marcina P. w Trójmieście istniała "jakakolwiek forma protekcji" ze strony jakiegokolwiek środowiska politycznego, prawniczego, przestępczego, wśród służb.
- Nie mam żadnej wiedzy na ten temat, żeby jakiekolwiek środowisko polityczne, czy jakiekolwiek wymienione przez pana objęły protektoratem pana Marcina P. - odpowiedział Nowak.
- Z pełną determinacją jestem prawdopodobnie jedynym ministrem, który wszczął działania kontrolne i naprawcze, uniemożliwiając w ten sposób, mam nadzieję, powtórzenie się tego rodzaju sytuacji - powiedział były minister.
- To ja skierowałem kontrole do Urzędu Lotnictwa Cywilnego, to ja zwolniłem wiceprezesa ULC odpowiedzialnego za zaniedbania. A w końcu to ja złożyłem zawiadomienie do prokuratury" - wymienił Nowak.
- Niech pan sobie z nas tu nie kpi. Firma upadła i dopiero wtedy podjęte zostały działania. Pan po prostu kłamie jak z nut - skomentował Marek Suski (PiS).
Afera Amber Gold
Powstała w 2009 roku firma Amber Gold kusiła klientów wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.
Głośno o firmie zrobiło się w lipcu 2012 roku, kiedy kłopoty finansowe zaczęły mieć linie lotnicze OLT Express, których właścicielem było Amber Gold.
REKLAMA
Zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika. 13 sierpnia 2012 roku firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.
Proces, w którym oskarżeni są były prezes spółki Marcin P. i jego żona Katarzyna P. trwa przed gdańskim sądem od 21 marca ubiegłego roku.
Marcin P. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Oskarżony nie zgodził się odpowiadać na żadne pytania, w tym także swojego obrońcy. Katarzyna P. też nie przyznała się do żadnego z zarzutów i odmówiła składania wyjaśnień.
Według śledczych, Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.
Prokuratura ustaliła, że spółka Amber Gold była tzw. piramidą finansową, a oskarżeni bez zezwolenia prowadzili działalność polegającą na gromadzeniu pieniędzy klientów parabanku.
REKLAMA
W sumie Marcin P. został oskarżony o cztery przestępstwa, a Katarzyna P. o 10. Grożą im kary do 15 lat więzienia.
kk
REKLAMA