Bezdomny ratował poszkodowanych po zamachu w Manchesterze. "Zobaczyliśmy, że kobiety i dzieci wychodzą we krwi"
Brytyjczycy wciaz są w szoku po zmachu w Manchesterze, w który zginęły 22 osoby. Bohaterem został okrzyknięty 35-letni bezdomny, który zaraz po wybuchu rzucił sie pomóc poszkodowanym.
2017-05-24, 17:58
Steven Johnes, bo tak ma na imię, w czasie koncertu kręcił się wokół Manchester Arena. Gdy usłyszał odgłos wybuchu, wraz ze znajomym zaczął uciekać. Jednak chwilę później Stephen wrócił, aby pomóc ofiarom. Wraz z kolegą wycierali krew z dzieci a jednej z kobiet zatrzymali krwotok do czasu przejechania karetki.
- Najpierw usłyszałem huk. Pomyślałem, że to fajerwerki. Potem nastąpiła eksplozja. Poczułem siłę wiatru. Wszyscy zaczęli krzyczeć i biegać. Ja i mój kolega ruszyliśmy do ucieczki, ale kiedy zobaczyliśmy, co się stało, postanowiliśmy wrócić. Zobaczyliśmy, że wszystkie kobiety i dzieci wychodzą we krwi - powiedział Jones w rozmowie z CNN.
(Film - Stephen Jones o zamachu w Manchesterze. Źródło: YOUTUBE/Imajsa Claimant)
Atak na dzieci
W poniedziałek wieczorem w Manchesterze doszło do ataku terrorystycznego, w którym zginęły co najmniej 22 osoby, a 119 zostało rannych. Zamachowiec samobójca zdetonował bombę po koncercie Ariany Grande w mieszczącej 21 tys. osób hali widowiskowo-sportowej Manchester Arena.
REKLAMA
Atak w Manchesterze był najpoważniejszym zamachem terrorystycznym na terenie Wielkiej Brytanii od ataków na system transportu publicznego w Londynie w lipcu 2005 roku, w których zginęły 52 osoby, w tym trzy Polki, a blisko 800 ludzi zostało rannych.
Brytyjska premier Theresa May poinformowała we wtorek wieczorem o podniesieniu poziomu zagrożenia terrorystycznego do najwyższego, czyli piątego, który formalnie oznacza, że kolejny atak jest nie tylko bardzo prawdopodobny, ale może dojść do niego w każdej chwili.
CNN/Radio Zet/dcz
REKLAMA