Giro d'Italia 2017: najciekawszy wyścig od lat
Dawno nie było tak interesującej końcówki Giro d'Italia. Przed niedzielnym, ostatnim etapem wyścigu pierwszych czterech kolarzy dzielą tylko 53 sekundy. Lider Nairo Quintana ma podstawy, by obawiać się czwartego w klasyfikacji Toma Dumoulina.
2017-05-28, 11:34
Po 20 etapach na czele są dwaj przedstartowi faworyci, jedyni kolarze w peletonie 100. edycji Giro, którzy już wygrywali ten wyścig. Kolumbijczyk Quintana, zwycięzca z 2014 r., wyprzedza o 39 sekund dwukrotnego triumfatora Włocha Vincenzo Nibalego (2013, 2016) oraz o 43 Francuza Thibaut Pinota. Holender Dumoulin traci do lidera 53 s.
Problemem pierwszej trójki jest to, że w niedzielę czeka kolarzy licząca 29,3 km jazda indywidualna na czas ze startem na torze wyścigowym Monza i metą w Mediolanie, a w tego rodzaju próbach Holender jest specjalistą najwyższej klasy.
Dumoulin, który był już liderem tego wyścigu z dość wyraźną przewagą, ale stracił ją jednego dnia wskutek przypadłości żołądkowych, nie dał się jednak pogrążyć rywalom na trudnych górskich etapach w ostatnim tygodniu ścigania. Umiejętnie minimalizował straty i teraz ma dobrą pozycję do ataku.
Znakomicie przecież jeździ na czas. Jest mistrzem kraju w tej konkurencji, srebrnym medalistą olimpijskim z Rio de Janeiro, a w największych wyścigach etapowych (Tour de France, Giro d'Italia i Vuelta a Espana) wygrał po dwie takie próby. 16 maja na 39,8-kilometrowej czasówce z Foligno do Montefalco, w której pewnie zwyciężył, był szybszy od Quintany o 2.53, Nibalego - 2.07, Pinota - 2.42, piątego w klasyfikacji Zakarina - 2.19.
REKLAMA
- Próbowaliśmy uzyskać większą przewagę, ale Tom był bardzo silny i teraz jest oczywistym faworytem czasówki i całego wyścigu - przyznał Eusebio Unzue, menedżer grupy Movistar, w której jeździ lider Quintana.
Drugi z faworytów, Nibali, nie odbiera sobie szans: Dumoulin walcząc o jak najmniejsze straty tak mocno się napracował w ostatnich dwóch dniach, że w niedzielę nie może być w maksymalnej formie.
Sam Holender wypowiedział się z rezerwą "Czasówka? Zobaczymy. Będzie ciężko i niepewnie do samego końca. Wszystko zależy od moich nóg".
bor
REKLAMA
REKLAMA