MS: KRS odmówiła odwołania sędziego Raczkowskiego
Krajowa Rada Sądownictwa odmówiła zgody na odwołanie sędziego płk. Piotra Raczkowskiego, wiceszefa Krajowej Rady Sądownictwa, z funkcji prezesa Wojskowego Sądu Garnizonowego w Warszawie - czego chciał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
2017-06-02, 20:44
O takiej decyzji KRS poinformował w piątek wiceszef MS Łukasz Piebiak podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości nt. projektu noweli PiS Prawo o ustroju sądów powszechnych. - To postawa typu " będziemy bronić swoich niezależnie za jaką cenę" – dodał Piebiak.
"9 maja 2017 r. Minister Sprawiedliwości wystąpił do Krajowej Rady Sądownictwa z zamiarem odwołania sędziego płk. Piotra Raczkowskiego z funkcji prezesa Wojskowego Sądu Garnizonowego w Warszawie i poprosił KRS o wyrażenie opinii w tej sprawie" - informował wtedy rzecznik resortu Sebastian Kaleta.
Jak dodawał, jednocześnie Ziobro odwołał - od 1 czerwca - sędziego Raczkowskiego z delegowania do orzekania w Sądzie Okręgowym w Warszawie.
Jako uzasadnienie Kaleta przywołał "serię publikacji" prasowych o płk. Raczkowskim. -Pomimo umorzenia postępowań wskazanych w artykule, to jednak fakty w nich ujawnione nie służą budowaniu pozytywnego wizerunku sądownictwa i nie dają się pogodzić z dobrem wymiaru sprawiedliwości, co stanowi podstawę do odwołania sędziego z pełnionej funkcji - podał.
REKLAMA
Dziś prezesa wojskowego sądu garnizonowego powołuje i odwołuje Minister Sprawiedliwości w porozumieniu z szefem MON. Prezes może być odwołany w przypadku rażącego niewywiązywania się z obowiązków służbowych lub "gdy dalsze pełnienie funkcji z innych powodów nie da się pogodzić z dobrem wymiaru sprawiedliwości". Odwołanie prezesa następuje po zasięgnięciu opinii KRS. Negatywna opinia Rady jest dla ministra wiążąca.
Projekt noweli Prawa o ustroju sądów powszechnych autorstwa posłów PiS zmienia m.in. model powoływania prezesów i wiceprezesów sądów "w kierunku zwiększenia wpływu ministra sprawiedliwości na obsadę stanowisk".
Kariera Raczkowskiego według "Do Rzeczy"
W kwietniu "Do Rzeczy" opisało karierę Raczkowskiego, który zdaniem tygodnika, jeszcze w połowie lat 80. Raczkowski był piekarzem. Potem - według "Do Rzeczy" - ukończył zaoczne studia prawnicze i jako "oddany człowiek PZPR szybko awansował". Pisano też, że z sędzią mają się wiązać takie afery, jak bójka z innym sędzią i wykorzystywanie służbowych samochodów do celów prywatnych.
REKLAMA
"Młodość spędził w PZPR, jako sędzia orzekał tylko dwa lata. Na koncie ma wiele spraw dyscyplinarnych" - podano zaś we wprowadzeniu materiału o Raczkowskim na stronie Wiadomości TVP.
"Do Rzeczy" pisało też, że w 2015 r. KRS wybrała żonę Raczkowskiego jako kandydatkę na stanowisko sędziego Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów - spośród 94 kandydatów. Według czasopisma, KRS poparła wtedy Joannę Raczkowską jednogłośnie; przeciw tej kandydaturze opowiadało się zaś zgromadzenie przedstawicieli sędziów okręgu sądu warszawskiego. W czerwcu 2015 r. ówczesny prezydent Bronisław Komorowski powołał ją na stanowisko sędziego - dodano.
Oświadczenie Raczkowskiego
"Wbrew temu, co podano w Wiadomościach TVP, nigdy wobec mnie nie były prowadzone żadne postępowania dyscyplinarne czy karne, nie spędziłem młodości w PZPR, orzekam nie dwa, a 22 lata. Do partii należałem od 1987 r. do końca 1989 r." - oświadczył w reakcji sędzia Raczkowski. Zarzuty uznał za nieprawdziwe i mające na celu zniesławienie oraz znieważenie go. "Nigdy nie uderzyłem ani nie znieważyłem żadnej osoby" - zaznaczył. "SN rozstrzygnął sprawę używania samochodów służbowych na naszą korzyść" - podkreślał.
REKLAMA
24 kwietnia Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN zagłosowało za wyborem Raczkowskiego do Izby Wojskowej SN. Do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego SN powołuje prezydent RP na wniosek KRS.
ksem/
REKLAMA