Podziały w UE w sprawie delegowania pracowników, na razie bez decyzji
Duże podziały w Unii Europejskiej w sprawie zmian w przepisach o delegowaniu pracowników. Potwierdziła to dyskusja w Luksemburgu ministrów pracy z 28 krajów, którzy nie byli w stanie osiągnąć wstępnego porozumienia.
2017-06-15, 16:08
Posłuchaj
Chodzi o propozycje Komisji Europejskiej, by osoby wysyłane do pracy za granicę otrzymywały te same wynagrodzenia co lokalni pracownicy, czyli pensję plus wszystkie dodatki przysługujące w danym państwie.
Propozycje Komisji nie podobają się krajom Europy Środkowo-Wschodniej które uważają, że uderzą one w tańszych pracowników z tego regionu.
- Projekt dyrektywy budzi liczne wątpliwości, zastrzeżenia i wymaga kontynuacji prac. Wiele proponowanych rozwiązań jest niejasnych co pociągnie trudności z praktycznym stosowaniem przepisów i może prowadzić do znaczącego utrudnienia i ograniczenia delegowania pracowników - powiedział wiceminister pracy Marcin Zieleniecki.
Nowe bariery
O wątpliwościach i obawach mówiła też minister pracy z Czech Michaela Marksova. Pojawiają się pytania czy orkiestra symfoniczna, która wyjeżdża za granicę ma być traktowana jako delegowana. Na pewno te propozycje tworzą nowe bariery - dodała.
REKLAMA
Plany Komisji poparły państwa Europy Zachodniej. Najostrzej wypowiadał się minister pracy z Luksemburga Nicolas Schmit. - Delegowanie stało się obecnie synonimem nadużyć, oszustw, źródłem nielegalnej i nieuczciwej konkurencji. Stało się przyczyną demontażu modelu społecznego - powiedział Luksemburczyk.
Wtórował mu belgijski minister pracy Kris Peeters. - Status quo jest nie do zaakceptowania - mówił. Przedstawiciele Europy Zachodniej mówią, że trzeba walczyć z dumpingiem socjalnym, a ci z Europy Środkowo-Wschodniej zarzucają im protekcjonizm gospodarczy.
Unijne kraje mają w październiku podjąć kolejną próbę porozumienia.
dcz
REKLAMA
REKLAMA