Tomasz Hajto. Człowiek-mem i Himilsbach grają z polityczną poprawnością
Naturszczyk za komentatorskim mikrofonem. Mówiący, co myśli bez oglądania się na polityczną poprawność. Tomasz Hajto to (na razie) największy wygrany Euro U21.
2017-06-22, 14:00
Tomek Hajto nie komentuje meczu. On woła.
„Daj mu, daj mu”. "Kownaś, wejdź w to pole karne. Pokiwaj”. „Patrz, gdzie leci piłka. Kryj chłopa” - apelował do reprezentantów Polski w meczu ze Szwecją.
Powiązany Artykuł
Dział Opinii
Kto tak nie robił, niech pierwszy rzuci pilotem - bo to kanapa przed telewizorem jest najczęstszym miejscem tych scen. Ach, gdybyśmy to my byli trenerami (i piłkarzami jednocześnie), na półce już dawno stałyby puchary i złote piłki…
Hajto wybitnym piłkarzem był? Wielu tego od niego wymaga. Że apelować do piłkarzy może tylko Boniek czy Lubański. A najlepiej Lewandowski, bo wymienionej wcześniej pary delikwent nie pamięta, a może i nie kojarzy.
REKLAMA
Hajcie najbardziej dostało się za "atak” na Pawła Dawidowicza. Jak śmiał powiedzieć, że ten "nigdy nie miał formy” i że "gra w reprezentacji Małopolski”? Komentator i tak był delikatny. Od Dawidowicza w takiej formie (sic!) w Krakowie czy Sandomierzu można by znaleźć kilkunastu, jeśli nie kilkudziesięciu lepszych piłkarzy.
Powiązany Artykuł
Tomasz Hajto krytykuje - czyli zapomniał wół jak cielęciem był. A Boniek przypomina [NASZ KOMENTARZ]
O jego talencie słyszymy od lat, prawie pojechał na Euro 2016. Od kwietnia z powodu kontuzji nie grał na zapleczu Bundesligi. Ten piłkarz ma 22 lata, to już nie młodzieżowiec. W jego wieku "Gianni” regularnie grał w Górniku Zabrze, potem został symbolem Bundesligi. Kto ma oceniać Dawidowicza jak nie on?
Po meczu ze Szwecją działo w Hajtę wycelował prezes PZPN, przypominając, jak ten pilnował Pedro Pauletę na MŚ 2002. Pilnował tak, jak Stefan Majewski Gary’ego Linekera na mundialu 1986. „Hat-trick, tym pachnie ten pan” - cytując reklamę z tamtych lat.
Pauleta nie był piłkarzem pokroju Figo, Costy czy oczywiście Ronaldo. Ba, Portugalia nie wyszła wtedy z grupy. Ale wtedy był w gazie, był królem strzelców Ligue 1. Tym, który pokazał teraz klasę, był Hajto - przyznał się do winy, grzecznie odpowiedział Bońkowi.
REKLAMA
Bo Hajto czuje piłkę. Takiego "eksperta” obok zawodowego komentatora nie było pewnie od czasów Jacka Gmocha, który jednak od mikrofonu wolał rysowanie w studiu. Można robić memy, narzekać na styl, ale kiedy Hajto nie miał racji? Można śmiać się z przekręcanych akcji, ale kiedy nie wyszło na jego?
Jan Himilsbach nie skończył szkoły aktorskiej, warsztatu też się nie nauczył. Grał zawsze tak samo, w zasadzie tylko był przed kamerą. Hajto też nie szykuje sobie poetyckich porównań czy banku statystyk. On tylko jest i czuć od niego prawdę.
Więcej na blogu autora - O TABLICĘ
REKLAMA
Kuba Czernikiewicz, PolskieRadio.pl
REKLAMA