Rajd Polski: Neuville wygrał na polskiej ziemi, dramat Tanaka
Dramat ulubieńca kibiców - Otta Tanaka. Estończyk zasiadający za kierownicą Forda Fiesta WRC, tak jak przed rokiem, stracił szansę na sukces w Rajdzie Polski podczas ostatniego dnia. Triumfatorem imprezy został Belg Thierry Neuville.
2017-07-02, 13:46
Posłuchaj
Estończyk Ott Tanak (Ford Fiesta WRC), który wygrał pierwszy niedzielny odcinek specjalny Rajdu Polski, ósmej rundy mistrzostw świata, i objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej, podczas drugiej próby wypadł z trasy, rozbił samochód i stracił szanse na końcowy sukces.
Wygrał w Belg Thierry Neuville (Hyundai I20 WRC). To jego trzecie zwycięstwo w sezonie.
Drugi był jego kolega z ekipy Hyundaia Nowozelandczyk Hayden Paddon, a trzeci broniący tytułu Francuz Sebastien Ogier (Ford Fiesta WRC), który na mazurskich trasach triumfował w 2014 i 2015 roku.
Na ostatnim odcinku specjalnym najszybszy był Fin Jari-Matti Latvala (Toyota Yaris WRC) i zdobył pięć dodatkowych punktów w klasyfikacji mistrzostw świata.
Po ośmiu rundach liderem MŚ jest nadal Ogier.
Uważany za głównego kandydata do końcowego triumfu Tanak zaczął przejazd szybko i agresywnie. Międzyczasy wskazywały, że w połowie OS-u ma około pięciu sekund przewagi nad rywalami. Ale później, podczas przejazdu leśnej partii, wypadł z drogi, uderzył tyłem w skarpę, a po chwili lewym przodem w drzewo i poważnie uszkodził auto.
Nie musiał się co prawda zatrzymać, ale do mety jechał już w tempie - jak na rajdy - spacerowym. Tam, gdzie inni kierowcy mieli na liczniku 150-160 km/h, Estończyk jechał maksymalnie 90 km/h. Do Neuville'a stracił ponad półtorej minuty i spadł na trzecie miejsce w "generalce".
REKLAMA
Liderem został Belg, który obecnie o 1.33,3 wyprzedza Nowozelandczyka Haydena Paddona i o 1.43,1 Tanaka.
Jak się później okazało, uszkodzenia Forda Fiesty Estończyka były na tyle poważne, że nie był on w stanie dojechać do strefy serwisowej w Mikołajkach i musiał się wycofać.
Rok temu Tanak także prowadził w Rajdzie Polski, ale dwa odcinki przed metą przebił oponę, stracił prawie minutę i spadł na drugą pozycję. Wygrał wówczas Norweg Andreas Mikkelsen, a na mecie w oczach młodego Estończyka pojawiły się łzy. - Musiałem atakować, aby wygrać. Taki jest ten sport - zaznaczył Tanak, który w tym roku po raz drugi miał sporego pecha na mazurskich trasach.
REKLAMA
kbc
REKLAMA