Marek Suski: prokurator Kijanko ma wiele na sumieniu

O godz. 10.00 ma się rozpocząć przesłuchanie prokurator Barbary Kijanko przed Sejmową Komisję Śledczą ds. Amber Gold. To trzecia próba przesłuchania tego świadka. Barbara Kijanko była prokuratorem-referentem i prowadziła sprawę Amber Gold w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz w latach 2009-2012. – Wydaje mi się, że prokurator Kijanko się nie stawi, to osoba, która ma bardzo wiele na sumieniu, jeśli chodzi o tę sprawę – mówił w Polskim Radiu 24 Marek Suski, poseł PiS.

2017-07-04, 07:58

Marek Suski: prokurator Kijanko ma wiele na sumieniu
Marek Suski. Foto: PR24/TB

Posłuchaj

04.07.2017 Marek Suski: „Za Amber Gold stoją ludzie o długich rękach”.
+
Dodaj do playlisty

Poseł przypomniał, że Barbara Kijanko torpedowała własne śledztwo. – Kiedy młoda policjantka przyszła i zaproponowała, by sprawdzić, czy są depozyty w złocie to ją wyśmiała. Potem wyznaczyła biegłego, którego chciała powołać na świadka, by wyeliminować przez niego możliwość zbadania sprawy. A na prośby, by wydała postanowienie na możliwość wejścia i sprawdzenia, przez cały okres, gdy tę sprawę prowadziła nie zareagowała – wyjaśnił. Dodał, że nie dziwi się, iż teraz Barbara Kijanko nie chce stawić się przed komisją. – Trudno powiedzieć, że osoba z wieloletnim doświadczeniem jako prokurator w tym śledztwie wszystko zawaliła – zaznaczył.

Marek Suski odniósł się także do udziału w sprawie byłego premiera Donalda Tuska. – Wiedział, że to był przekręt, nic nie zrobił, a miał wszelkie po temu narzędzia. To było lekceważenie Polaków i obowiązków – ocenił. Wskazywał, że wszystko rozgrywało się pośród przyjaciół, z których nikt nie chce sypnąć. – Wiemy, że Tusk zapewniał syna, że komisji śledczej nie będzie, a oszuści działali do momentu upadłości, gdy sami uznali, że dalej się tego ciągnąć nie da. Organy państwa były sparaliżowane, jedną z przyczyn może być to, że pracował tam syn premiera, to było gwarantem bezpieczeństwa – wskazywał.

Zdaniem posła, parasol ochronny nad Amber Gold był, choć nie wiadomo, czy tworzony świadomie. – Wszystko wskazuje, że wiedzieli w czym uczestniczą, w planie przejęcia rynku lotów cywilnych i sprzedaży zagranicznemu inwestorowi. Prowadzono rozmowy z Niemcami, ale żeby uzyskać dobrą cenę za sprzedaż polskiego nieba, trzeba było doprowadzić do upadłości LOT-u, to wpisywało się w politykę tamtego rządu, który mówił, że państwowe spółki to kula u nogi – tłumaczył.

Gość mówił, że Marcin P. wykorzystywał takie luki w prawie i miał takie "krycia", że trudno uwierzyć, iż działał sam. – Stoją za tym ludzie o długich rękach, których należy się bać, świat przestępczy, powiązany z politykami – podsumował.

REKLAMA

Więcej w nagraniu.

Gospodarzem programu była Dorota Kania.

_______________________

Data emisji: 04.07.2017

REKLAMA

Godzina emisji: 7:06

Polskie Radio 24/ip


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej