Warszawa: konferencja poświęcona rzezi wołyńskiej
W Muzeum Niepodległości w Warszawie historycy, badacze rzezi wołyńskiej oraz organizacje kresowe uczestniczyli w konferencji "Należna - pamięć nie zemsta".
2017-07-08, 20:40
Posłuchaj
Spotkanie rozpoczęło społeczne obchody Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej, który obchodzony jest 11 lipca. Wiceminister obrony Michał Dworczyk powiedział, że ten dzień obchodzimy po raz pierwszy. Zwrócił uwagę, że w ubiegłym roku parlamentarzyści jednogłośnie opowiedzieli się za jego ustanowieniem. - Jest ono dowodem tego, że pamięć o ludobójstwie odradza się i ma szansę na stałe wejść do polskiej świadomości i historii - powiedział Dworczyk. Nawiązał także do uchwalenia kilka miesięcy temu nowego państwowego odznaczenia, jakim jest Krzyż Wschodni. - Będzie on nadawany osobom ratującym życie Polakom na Kresach, w tym sprawiedliwym Ukraińcom - podkreślił Dworczyk. - Chodzi nam o elementarną sprawiedliwość, aby zło nazwać po imieniu złem, a dobro nazwać dobrem - powiedział Dworczyk. Przypomniał również, że wiele Ukraińców,narażając swoje własne życie, udzielało pomocy Polakom.
Badaczka rzezi wołyńskiej Ewa Siemaszko oceniła, że ubiegłoroczna uchwała polskiego Sejmu ustanawiająca święto "była momentem przełomowym i aktem sprawiedliwości wobec ofiar". - Niemniej jednak problemem, zależnym od woli polityków, jest brak ustawodawstwa zabraniającego publicznego prezentowania symboliki ukraińskich formacji nacjonalistycznych i wszelkich form kultu sprawców ludobójstwa oraz karania i negowania popełnienia ludobójstwa na Polakach przez OUN - UPA - mówiła Siemaszko.
Badaczka podkreśliła, że trauma po ludobójstwie na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej przeszła na kolejne pokolenia, a zbrodnia nie została rozliczona i potępiona. Oszacowała, że wśród ofiar było 130 tysięcy Polaków.
Jednym z uczestników konferencji był Stanisław Srokowski, świadek ludobójstwa na Kresach Wschodnich. Na kanwie jego książki "Nienawiść" powstał film Wojciecha Smarzowskiego "Wołyń". - Byliśmy sąsiadami i znajomymi. Były między nami przyjaźnie i małżeństwa. Nagle ludzie, którzy obok nas mieszkali zaczęli nas mordować - powiedział IAR Srokowski.
REKLAMA
Konferencja odbyła się pod patronatem Polskiego Radia.
Ofiarami mordów na Kresach Południowo-Wschodnich dokonanych 74 lata temu przez ukraińskie nacjonalistyczne formacje, OUN i UPA, byli nie tylko Polacy, lecz także Ukraińcy, Żydzi czy Ormianie. Ludobójstwo obejmowało nie tylko teren Wołynia, lecz także województwa drugiej Rzeczypospolitej: lwowskie, stanisławowskie i tarnopolskie, a także część województwa poleskiego i lubelskiego.
Apogeum miało miejsce w lipcu 1943 roku w około 100 miejscowościach. Największe masowe zbrodnie likwidujące polskie osiedla i wsie w Małopolsce Wschodniej miały miejsce do połowy 1944 roku.
IAR /// agkm
REKLAMA
REKLAMA