Zbigniew Ziobro o fałszywej zbiórce: nie wystarczy powiedzieć "przepraszam"

- Nie wystarczy teraz powiedzieć przepraszam; trzeba wyjaśnić, kto i dlaczego tak zakpił z dobroci serc Polaków - mówi minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, komentując sprawę oszukańczej, internetowej zbiórki na rzekome leczenie dziecka.

2017-07-10, 16:48

Zbigniew Ziobro o fałszywej zbiórce: nie wystarczy powiedzieć "przepraszam"
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Foto: P. Tracz/ KPRM

Jak dodał, chodzi także o to, by w przyszłości zapewnić bezpieczeństwo internetowych zbiórek dla naprawdę potrzebujących.

O możliwym oszustwie zaalarmowała w sobotę fundacja "Siepomaga"; w poniedziałek Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu poinformowała, że wszczęła sprawę z urzędu i prowadzi czynności sprawdzające w tej sprawie. - Aktualnie funkcjonariusze policji przyjmują w tej sprawie zawiadomienie o przestępstwie - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus. 

"

Zbingiew Ziobro Nie wystarczy powiedzieć: "przepraszam"

Organizator zbiórki przeprosił za wprowadzenie w błąd wielu osób.

- Nie wystarczy powiedzieć: "przepraszam" – skomentował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Jak można tak wykorzystać zaangażowanie ludzi, którzy wpłacali olbrzymie kwoty na ratowanie chłopczyka? - powiedział.

Chłopiec, który nie istniał

Prokurator Generalny zaznaczył, że tego rodzaju oszustwa mogą w przyszłości podważać zaufanie do publicznych zbiórek i zniechęcać ludzi do pomocy naprawdę potrzebującym. 

- Choroba dziecka to najgorsza rzecz, jaka może się zdarzyć. Bezsilni wobec ogromu wydatków na leczenie rodzice często zmuszeni są prosić o pomoc obcych ludzi. I chwała wszystkim, którzy odpowiadają na taki apel i poświęcają swój czas i majątek, by ulżyć w cierpieniu dziecku – dodał Ziobro. 

Chłopiec miał mieć na imię Antoś i chorować na siatkówczaka, czyli nowotwór złośliwy oka. Na operację dziecka w Stanach Zjednoczonych potrzeba było rzekomo pół miliona złotych. Zbiórkę pieniędzy ogłosił w serwisach internetowych, które zajmują się organizowaniem takiej pomocy, 23-letni Michał S. z Warszawy. Zamieścił tam także zdjęcie rzekomo chorego chłopca.

Organizator przyznaje się do winny

"

Michał S. Chcę przeprosić wszystkich, również gwiazdy, które miały styczność i promowały swoim imieniem i nazwiskiem tę akcję. Jest mi też bardzo przykro, że zostały one w ten sposób oszukane

W pomoc szybko włączyły się znane osoby; Anna i Robert Lewandowscy wpłacili 100 tysięcy złotych. Do przekazywania datków na rzecz dziecka wzywali dziennikarze Krzysztof Ibisz i Maciej Orłoś, muzycy Paweł i Łukasz Golcowie, były premier Kazimierz Marcinkiewicz i inni. Dzięki nim i wielu anonimowym osobom udało się zebrać ponad pół miliona złotych. Dopiero wtedy wyszło na jaw, że Antoś nie istnieje.

Organizator zbiórki, Michał S., przyznał się, że wprowadził w błąd ludzi, którzy chcieli pomóc choremu dziecko. - Chcę przeprosić wszystkich, również gwiazdy, które miały styczność i promowały swoim imieniem i nazwiskiem tę akcję. Jest mi też bardzo przykro, że zostały one w ten sposób oszukane. Jestem za to, jako organizator, odpowiedzialny i wszystko biorę, jak mężczyzna, na klatę - powiedział "Faktom" TVN.

koz

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej