UE nadal nie wie kogo chce na swojego prezydenta
Czwartkowy szczyt coraz bliżej a w Unii Europejskiej wciąż nie ma porozumienia w sprawie obsady najwyższych stanowisk. Szwecja, kierująca pracami Wspólnoty prowadzi negocjacje od ponad tygodnia, jednak nie przynoszą one jak na razie żadnych rezultatów.
2009-11-17, 09:41
Posłuchaj
Szwedzi rozpoczęli już drugą rundę konsultacji z unijnymi stolicami, ale zamiast ograniczać listę kandydatów dopisują do niej kolejne nazwiska. Do kompromisu jeszcze daleko. „Pojawia się wiele żądań i wciąż jest więcej nazwisk niż miejsc do obsadzenia" - przyznaje szwedzka minister do spraw europejskich Cecilia Malmstroem.
Tymczasem jeszcze przed czwartkowym szczytem premier Szwecji chciał zaprezentować po jednym kandydacie na stanowiska: przewodniczącego Rady Europejskiej, czyli unijnego prezydenta, oraz ministra spraw zagranicznych. „Premier nie jest jeszcze gotowy" - dodał szwedzka minister. Nieco więcej optymizmu na pomyślne zakończenie negocjacji ma szwedzki minister spraw zagranicznych Carl Bildt. „Do czwartku pozostało jeszcze sporo czasu. Jesteśmy na dobrej drodze" - mówi.
Początkowo Szwedzi chcieli znaleźć kandydatów którzy byliby akceptowani przez wszystkich i wybrani na zasadzie konsensusu. Jednak w związku z podziałami w Unii, nie jest wykluczone, że na czwartkowym szczycie dojdzie do głosowania. A wtedy zgodnie z traktatem lizbońskim, wystarczy kwalifikowana większość głosów.
Castingu nie będzie
Polska łagodzi swoje propozycje dotyczące obsady najwyższych stanowisk w Unii. Teraz chce już tylko usłyszeć programy kandydatów na unijnego ministra spraw zagranicznych i dopiero potem zdecydować o wyborze.
REKLAMA
Wcześniej swego rodzaju casting proponowała też dla kandydatów na przewodniczącego Rady Europejskiej, potocznie zwanego unijnym prezydentem, co miało zapobiec wyznaczaniu faworytów przez najsilniejsze kraje. Jednak polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przyznał, że ten postulat byłby trudny do spełnienia.
REKLAMA