"Mamy jeszcze sporo pracy". Wojsko sprząta po nawałnicach w woj. kujawsko-pomorskim

Wojskowa Grupa Zadaniowa pracuje drugi dzień w Wąwelnie w gminie Sośno (pow. sępoleński) nad usuwaniem skutków nawałnicy, która przeszła przez woj. kujawsko-pomorskie. Prognozy pogody nie są optymistyczne. W przypadku kolejnego deszczu użycie ciężkiego sprzętu może być niemożliwe.

2017-08-18, 16:29

"Mamy jeszcze sporo pracy". Wojsko sprząta po nawałnicach w woj. kujawsko-pomorskim

- Pracujemy od godz. 8 rano. Jesteśmy "na kolejnym kierunku" i realizujemy swoje zadania. Cały czas jest to miejscowość Wąwelno oraz przyległe do niej tereny. Głównie usuwamy wiatrołomy, żeby możliwa była odbudowa sieci energetycznej. Pomagamy lokalnej społeczności, żeby mogła w końcu "żyć jak ludzie" i miała prąd - powiedział dowódca Wojskowej Grupy Zadaniowej Bydgoszcz kpt. Sebastian Dyląg.

Dowódca wyjaśnił, że wśród wiatrołomów są głównie sosny, ale zdarzają się również drzewa liściaste, z których usuwaniem jest najwięcej problemów. - Wymaga to od nas dużej ostrożności - wyjaśnił.

Dowództwo operacyjne rodzajów sił zbrojnych ma podjąć decyzję o możliwym skierowaniu grupy zadaniowej do innych miejscowości w kolejnych dniach.

- W Wąwelnie mamy jeszcze jednak sporo pracy. Na pewno będziemy ją wykonywali dziś do późnych godzin, jak również w sobotę - dodał kpt. Dyląg.

REKLAMA

Prognozy pogody nie są optymistyczne. Wynika z nich, że wieczorem nad regionem znów mogą przejść burze i może padać.

- Prognoza pogody lubi się zmieniać. Nie ma ma potrzeby, żeby gdybać, co będzie, gdy zacznie padać. W takim przypadku mogą się jednak w tym terenie pojawić bagniste obszary, co będzie oznaczało konieczność zrezygnowania z ciężkiego sprzętu i korzystania jedynie z siły fizycznej żołnierzy - podkreślił dowódca grupy.

W czwartek przed południem w Głęboczku k. Nakła n. Notecią (kujawsko-pomorskie) rozpoczęła działalność Wojskowa Grupa Zadaniowa, która usuwa głównie wiatrołomy pod odbudowę linii średniego i niskiego napięcia. Tam nastąpiło oficjalne przekazanie sprzętu, który wykorzystywany jest obecnie do usuwania skutków ubiegłotygodniowej nawałnicy. Obsługują go żołnierze 2. Pułku Inżynieryjnego z Inowrocławia, a także z podległych batalionów w Nisku, Dęblinie i Głogowie. O ich zaangażowaniu w akcję zadecydował w środę minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.

Wojskowi mają do dyspozycji 20 pił spalinowych, 4 spycharko-ładowarki, cztery zestawy niskopodłogowe, 2 samochody ciężarowo-terenowe Jelcz 244 i samochód osobowo-terenowy Honker, a także samochód sanitarny Iveco. Na podstawie decyzji ministra obrony do pięciu powiatów - nakielskiego, sępoleńskiego, bydgoskiego, tucholskiego i żnińskiego skierowano 33 żołnierzy, dysponujących odpowiednimi pojazdami i sprzętem.

REKLAMA

W wyniku nawałnicy w województwie kujawsko-pomorskim osiem osób zostało rannych, zostało zniszczonych ok. 2,5 tys. domów i 8 tys. ha lasów, 110 tys. odbiorców zostało pozbawionych prądu, a do dziś nie ma go ponad 2 tys. odbiorców. Najbardziej ucierpiały powiaty tucholski, sępoleński, nakielski, żniński, bydgoski, a częściowo też powiaty inowrocławski i radziejowski.

Źródło: TVN24/x-news

mr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej