Wybór mało ambitny, UE wolała bezpiecznych kandydatów
Donald Tusk: nie ma mowy o silnym przywództwie, ale o tym wiedzieliśmy od dawna.
2009-11-19, 21:51
Komentując decyzję o obsadzie stanowisk prezydenta UE i ministra unijnej dyplomacji, premier Donald Tusk ocenił, że Unia wybrała bezpiecznych kandydatów. Przyznał, że nie jest to wybór ambitny. - Nie ma mowy o silnym przywództwie związanym z tymi funkcjami, ale o tym wiedzieliśmy od dawna - dodał szef rządu.
Tusk zaznaczył jednak, że wybór tych kandydatów jest dla Polski bezpieczny. - Uznajemy to za wybór dla Polski najzwyczajniej bezpieczny - powiedział premier.
Premier przyznał, że Van Rompuy nie jest "gwiazdą", ale cieszy się, że jego poglądy w sprawach integracji europejskiej są zbliżone do polskich.
O baronessie Ashton powiedział natomiast, że stanowi "pewną zagadkę", ale cieszył się, że jedno ze stanowisk przypadło kobiecie. Wyraził też przekonanie, że była to kandydatura lepsza niż niektóre inne, zgłoszone na wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej.
REKLAMA
- Szuka się wariantów, które nie skonfliktują ze sobą państw europejskich. Chyba wszyscy czujemy, że traktat lizboński daje pewną szansę, ale Unia Europejska nie jest jeszcze gotowa, żeby tę szansę wykorzystać - podsumował premier wyniki szczytu.
Gratulacje z Pałacu
Prezydent Lech Kaczyński gratuluje Hermanowi Van Rompuy wyboru na pierwszego stałego przewodniczącego Rady Europejskiej oraz Catherine Ashton na szefową unijnej dyplomacji – powiedział prezydencki minister Paweł Wypych. Także szef polskiego MSZ Radosław Sikorski złożył gratulacje nowo wybranym reprezentantom UE.
Wypych powiedział, że podjęte w czwartek decyzje są ważne, a nowo wybrani prezydent i szef unijnej dyplomacji "to osoby przechodzące do historii". - Pan prezydent gratuluje tym osobom, które obejmą tak ważne, istotne dla UE funkcje - podkreślił.
REKLAMA
Dobra i zła decyzja
Zdaniem eksperta Centrum Studiów nad Polityką Europejską Piotr Kaczyński szefowie państw Unii Europejskiej podjęli dwie decyzje: dobrą i złą. Zadaniem eksperta, Herman van Rompuy, który kieruje belgijskim rządem od roku, to dobry negocjator i osoba skłonna do kompromisu.
Jednak nowa szefowa dyplomacji, zdaniem Kaczyńskiego nie będzie partnerem dla Hillary Clinton czy Siergieja Ławrowa. Zdaniem eksperta, dla Polski jest to zła decyzja, bo my potrzebujemy silnej Unii z silnym ministrem spraw zagranicznych. Tymczasem tak ważne kwestie jak wspólna polityka energetyczna, czy wspólna polityka Unii wobec Rosji będą nadal przedmiotem targów. - Mamy po prostu kolejnego urzędnika w Brukseli - podsumował Kaczyński.
Polska wolała prezydenta z Luksemburga
REKLAMA
Donald Tusk zdradził, że faworytem Polski na stanowisko "prezydenta UE" był premier Luksemburga Jean-Claude Juncker. Ale zdaniem premiera, Unia Europejska nie jest jeszcze gotowa, by najwyższe unijne stanowiska obsadzić takimi indywidualnościami wielkiego formatu.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR), PAP
REKLAMA